Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

W zwolnionym tempie

Wystawa "SLOW_MO", którą do 28 lutego oglądać można w Baraku Kultury - jej kuratorem jest Ilya Mejumayeu, to nie tylko niewątpliwie miły dla oka pokaz wielokolorowych, interesujących prac Eleny Bereziny, będących współczesną interpretacją iluminowanych inicjałów, ale przede wszystkim doskonała okazja do snucia refleksji na temat zapomnianych wątków tożsamotwórczych białoruskiej kultury i przemyśleń na temat uważności na detale.

. - grafika artykułu
fot. Anna Krotofil

Ten edukacyjny czy też może uświadamiający element wystawy wart jest więcej uwagi. Elena Berezina z Barakiem Kultury współpracowała już wcześniej i jest autorką m.in. dekoracji w podwórku adaptowanym przez Barak na potrzeby nie tylko sąsiedzkiej integracji. Tworząc zaprezentowany na wystawie "SLOW_MO" cykl, zdecydowała się zagłębić w zapomniane, dawne motywy.

Artystka już kilka lat temu myślała o wystawie, na której mogłaby pokazać swoje prace, inspirowane inicjałami z rękopisów przechowywanych w kolekcji Wietkowskiego Muzeum Staroobrzędowców i Tradycji Białoruskich im. Fiodora Szklarowa. Nie planowała ich kopiowania. Podeszła do sprawy inaczej, decydując się na wybranie konkretnych elementów, ich interpretację i powiększenie, pozwalające na skupienie uwagi na tym, co dotychczas było szczegółem niknącym w mnogości barw i kształtów. Pozornie nieistotne stało się tym samym pierwszoplanowym bohaterem własnej opowieści.

Poświęćmy jednak chwilę uwagi wspomnianemu Wietkowskiemu Muzeum Staroobrzędowców i Tradycji Białoruskich im. Fiodora Szklarowa. W 1978 roku rozpoczęto prace zmierzające do utworzenia muzeum, którego kluczowym zbiorem miała się stać kolekcja Szklarowa - krajoznawcy, kolekcjonera, artysty i potomka staroobrzędowców, który przez lata starał się pozyskiwać interesujące obiekty od miejscowej społeczności. Część z nich otrzymał za darmo, część kupił, nierzadko wymieniał jeden przedmiot na drugi o większej w jego przekonaniu wartości - nie tyle materialnej, co przede wszystkim historycznej, artystycznej i kulturowej. Dzięki staraniom Szklarowa i innych osób zaangażowanych w organizację muzeum, udało się je otworzyć w 1987 roku. Choć inicjatywa powołania tego miejsca była oddolna, a nie państwowa, to właśnie muzeum w Wietce stało się ważnym ośrodkiem naukowym i badawczym, przyciągającym m.in. etnografów i etnologów. Ważniejszym nawet niż niektóre oficjalne, wspomagane przez białoruskie władze czy też inne instytucje, których zainteresowania skupiały się na rodzimej tradycji.

Sama Wietka jest miejscem szczególnym i nieprzypadkowym. To niewielkie miasto leżące w obwodzie homelskim w południowo-wschodniej części Białorusi, niedaleko granicy z Rosją. Historia Wietki zaczyna się w 1685 roku, kiedy stała się centrum osadnictwa uciekających z Rosji staroobrzędowców. Poszukiwanie nowego miejsca do życia i kultywowania tradycji związane było z niezgodą na reformy Cerkwi, będące wynikiem działań patriarchy Nikona wspieranego przez cara Aleksego I Romanowa. Reformy potwierdził sobór w 1654 roku. Staroobrzędowcy sprzeciwiający się wprowadzanym zmianom, byli prześladowani. Wietka - przynajmniej na pewien czas - stała się azylem dla części z nich, a także dla innych osób z podobnych względów szukających nowej osady. Wśród nich byli chociażby możni posiadający w swoich zbiorach iluminowane, drogocenne księgi oraz inne cenne artefakty przeszłości.

Elena Berezina dokonała świadomego wyboru źródeł, z których czerpała inspirację dla swoich prac. Nie obyło się bez odpowiednich przygotowań i dokładnego przyjrzenia iluminowanym inicjałom, wyrysowania ich szkiców. Jej praca przypominała tę, którą dawniej wykonać musieli pierwotni twórcy iluminacji - skupieni i dokładni. Starannym ruchom pióra najpewniej towarzyszyła czająca się gdzieś z tyłu głowy refleksja na temat wagi powierzonego im zadania. Same inicjały pojmowane były w kategorii rajskich drzew mądrości, które rzucały swoje nasiona na białe strony - żyzną ziemię, pozwalającą wzrastać odczytywanym później znaczeniom, wiedzy i wierze.

Dlaczego Elena Berezina zdecydowała się na powiększenie tylko wybranych motywów? Z pewnością odczytać w tym można dążenie do zwrócenia uwagi na pozornie nieistotny detal, który dotychczas znikał w wielowątkowym bogactwie inicjałów, a który tutaj uzyskuje dodatkową moc i wartość jako coś osobnego, wyrwanego z kontekstu - jak brzmi podtytuł wystawy. Zwracanie uwagi na szczegóły wydaje się nie dotyczyć tylko i wyłącznie samych iluminacji. Odnieść to można do życia jako takiego. W kontekście tego tytuł nawiązujący do "slow motion", czyli zwolnionego tempa nagrywania, które pozwala przyglądać się temu, jak coś się dzieje z większą niż normalnie dokładnością i czujnością, rozumieć można jako sposobność dostrzeżenia szczegółów, ich przemyślenia i przyswojenia. Wiele mówimy dzisiaj o metodach na wyciszenie, gdzie jako odtrutkę na nieustanny pęd podaje się czynności zmuszające człowieka do zatrzymania i osadzenia w tu i teraz: kontemplację, medytację, rozmaite praktyki mindfulness. Bez względu na religię czy przyjętą filozofię.

Opływowe linie, kształty rzeczy, niesamowitość wyrysowanych stworzeń i kwiatów, skomplikowanie ornamentów - wszystko to skłania do refleksji na temat tego, co zbyt często pomijamy, czego nie widzimy i na co patrzymy na tyle pobieżnie, że w zasadzie odbieramy sobie szansę na pełne tego zrozumienie. Nie da się jednak ukryć, że prace artystki skłaniają również do przemyśleń na temat sprzeciwu wobec odgórnemu narzucaniu zasad i schematów postępowania, a jednocześnie kultywowaniu własnej tożsamości nawet w mało sprzyjających do tego okolicznościach i wbrew powierzchowności tego, co wysuwane jest często na pierwszy plan. Nieskrywaną przyjemność sprawia zagłębianie się w historię kultury i odkrywanie jej potencjału. Być może na wystawie warto byłoby jeszcze więcej miejsca poświęcić samej informacji na temat źródeł inspiracji, na pewno jednak szansą na zadanie pytań i pogłębienie wiedzy będą oprowadzania kuratorskie i finisaż.

Justyna Żarczyńska

  • "SLOW_MO" - wystawa Eleny Bereziny
  • czynna do 28.02
  • Barak Kultury
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025