Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Trzeba trzymać horyzont

- Na dzień dobry mówię wszystkim uczestnikom warsztatów, żeby pamiętali o pionach. Bo zachowywać muszą je nie tylko budowlańcy, ale też fotografowie. Nie można skrzywiać kadru, to maniera początkujących fotografów - mówi Marcin Muth* z Manufaktury Obrazów, współinicjator założenia Galerii w Bramie.

. - grafika artykułu
Galeria w Bramie, fot. Marcin Muth

Plus minus półtora roku temu wrzucił Pan do sieci swój autoportret opatrzony podpisem "ten facet stworzył MO [Manufakturę Obrazów - przyp. red.] i na tym stwarzaniu nie zamierza poprzestać". To była zapowiedź Galerii w Bramie czy może jakiegoś większego przedsięwzięcia?

Zacząłem się interesować fotografią w połowie lat 80. Jako osiemnastolatek kupiłem pierwszy aparat i zacząłem robić świadomie zdjęcia. Przez długie lata była to fotografia na poziomie amatorskim. Poważniej zająłem się nią dopiero jakieś osiem lat temu. Pierwszą wystawę własnych fotografii zorganizowałem w celu marketingowym, myślałem wtedy o firmie, którą prowadziłem. Ale oczywiście był to przejaw mojej ekspresji artystycznej. Pomyślałem wtedy, że mam dokonania, które warto pokazać. I jak się okazało, ludzie chcą kupować moje zdjęcia. Organizowanie tej wystawy tak mi się spodobało, że pomyślałem, że chciałbym też pokazywać innych. Że chciałbym ich fotografie oddawać w ręce kolekcjonerów, ludzi, którzy zamiast posterów z marketu pragną czegoś unikatowego.

Wcześniej pracował Pan na Grunwaldzie. Czy przenosiny na Garbary to wyłącznie pragmatyzm?

Nie było to zamierzone, ale ucieszyłem się, że tak wyszło. Sam pochodzę z Grunwaldu, tam się urodziłem i mieszkałem kawał życia. Moi dziadkowie za to mieszkali na Garbarach do 1945 roku. Jedni na rogu ulic Garbary i Dominikańskiej, drudzy przy Wszystkich Świętych. Dziadek - poznański obuwnik, miał swój zakład przy ul. Wielkiej. Pamiętam Garbary z czasów komuny, kiedy ta ulica żyła, podobnie jak np. Głogowska i Święty Marcin, a potem stały się wyłącznie traktem komunikacyjnym. Teraz jednak trwają prace rewitalizacyjne. Pojawił się buspas, pierwsze ławki, donice z zielenią. Jest duża rotacja, coś się zamyka, ale też pojawiają się nowe lokale.

Pod adresem Garbary 47 zawsze było studio fotograficzne, jakieś dwa lata temu opuścił je Zdzisław Orłowski, szef wielkopolskiego oddziału ZPAF-u. Świetnie się złożyło, że przestrzeń ta włączona została w program "Zaułek Rzemiosła". Wystąpiłem o możliwość wynajęcia i udało się. Kilka miesięcy trwał remont, Manufakturę Obrazów otworzyłem w czerwcu 2019 roku. W MO zrobiłem trzy wystawy, ale uznałem, że nie mogę połączyć działalności studia fotograficznego i galerii. Kiedy wystawiałem, nie mogłem pracować. Postanowiłem wtedy szybko, że to będzie tylko moje studio, a minigalerię zrobię na dole i tam będę pokazywał swoje prace.

Ale tak naprawdę pomysł miałem inny... To powołanie Wielkopolskiego Domu Fotografii, który miałby się zajmować szeroko pojmowaną promocją fotografii i fotografów. Fundacja miałaby swoją siedzibę pod MO. Tam jest duży pustostan, idealna przestrzeń wystawiennicza, na dole działałaby kawiarenka artystyczna. Miałyby się tam także odbywać warsztaty, spotkania, w tym celu podjąłem już rozmowy m.in. z Jackiem Kulmem i wspomnianym Zdzisławem Orłowskim. Niestety przez pandemię tego pomysłu na razie nie uda nam się zrealizować. Co w zamian? Właśnie Galeria w Bramie. Kilka tygodni temu spotkałem Kasię Hełpę-Liszkowską, szefową Centrum Inicjatyw Lokalnych Startownia Staromiejska, która zapytała, czy nie mam jakiegoś pomysłu, i tak się zaczęło.

Czym Pan wszystkich przekonał? Bo Garbary mają już swoją galerię.

Galeria Garbary 48 ma zupełnie inny charakter, jest galerią sztuki. Nasza galeria będzie się znajdowała w przejściu bramnym. Będziemy tam wystawiać zdjęcia wykonane w technice solwentowej, nie kolekcjonerskiej, takiej odpornej na warunki atmosferyczne.

W minioną sobotę [1 sierpnia - przyp. red.] odbył się pierwszy spacer fotograficzny. Po Garbarach oprowadzał Maksym Kempiński z Bramy Poznania. Ja z kolei wprowadziłem do tematu, porozmawialiśmy o idei fotografii. W spacerze uczestniczyli różni fotografowie, była np. dziewczyna, która miesiąc temu kupiła sobie pierwszy aparat. Jeśli jednak przyśle ciekawe zdjęcia, to my je pokażemy. Wcześniej odbędzie się oczywiście selekcja, będę czuwać nad tym technologicznie i merytorycznie. Wielu osobom brakuje wiedzy.

Można zrobić dobre zdjęcie, nie znając się na tych wszystkich pokrętłach, trybach, parametrach?

Nie można. Trzeba mieć opanowane rzemiosło. Nie wystarczy być dobrym obserwatorem. Trzeba wiedzieć, jak fotografować np. architekturę.

Jak w takim razie należy to robić?

Na dzień dobry mówię wszystkim uczestnikom warsztatów, żeby pamiętali o pionach. Bo zachowywać muszą je nie tylko budowlańcy, ale też fotografowie. Trzeba trzymać horyzont. Nie można skrzywiać kadru, to maniera początkujących fotografów.

Kto i co będzie pokazywał w Galerii w Bramie?

Pierwsza wystawa będzie nosiła tytuł Garbary dawniej i dziś. Będziemy pokazywać stare fotografie, np. Romana Stefana Ulatowskiego, oraz nowe, które cały czas zbieram. Będą to m.in. reprodukcje starych kart pocztowych zestawione z pracami fotoamatorów, którzy np. uczestniczyli we wspomnianym spacerze. Będą zdjęcia kolorowe, czarno-białe, w sepii.  Wystawę otworzymy 6 września o g. 16. Prace będzie można oglądać do końca roku. Dzień wcześniej natomiast będziemy promowali galerię podczas imprezy na terenie Muzeum Etnograficznego. 

Jakie założenia ma Galeria w Bramie?

Ma to być podmiot kulturotwórczy i integrujący, ogólnodostępne miejsce. Brama będzie zawsze otwarta, zaplanowany jest remont ścian i sufitu, zawiśnie szyld galerii. Stworzyłem grupę facebookową, która nazywa się tak jak pierwsza wystawa, czyli Garbary dawniej i dziś. Chciałbym, żebyśmy opowiadali tam o historii i dniu dzisiejszym Garbar, pokazywali stare zdjęcia, dokumentowali teraźniejszość, zamieszczali wspomnienia, zachwycali się albo konstruktywnie krytykowali stan obecny.

Wystawy zawsze będą dotyczyły Garbar?

Garbar i Starego Miasta. Już teraz myślę o kolejnej wystawie, którą - mam nadzieję - uruchomimy już na początku 2021 roku. Ma pokazywać funkcjonowanie tutejszych rzemieślników. Mamy tu najstarszy w Polsce zakład introligatorski rodziny Lewandowskich, można też wyprać pierze. Mamy starego zegarmistrza, zakład lutniczy z tradycjami, przy Grobli pojawi się niebawem szewc. Ma to być zapis dokumentalny ich pracy. Garbary to żywa realizacja rewitalizacji. Warto skupić się na tej przestrzeni. Ale potem oczywiście wyjdziemy dalej i głębiej...

Rozmawiała Monika Nawrocka-Leśnik

*Marcin Muth - właściciel Manufaktury Obrazów, pracowni i galerii fotografii. Wykonuje tradycyjne sesje portretowe, prowadzi warsztaty, skanuje stare zdjęcia, poddaje je renowacji, drukuje w technice trwałego druku artystycznego. Autor wystaw Wyjęte z kontekstu, Marcin Muth: The Instagrams oraz W obronie Demokracji. Współinicjator założenia Galerii w Bramie.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020