Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Tajemnice diagramów i ludzkiego ciała

Zdenek Kosek i Lubos Plny - dwaj czescy artyści nurtu art brut - bohaterami wystawy, którą 22 października otwiera galeria "tak".

. - grafika artykułu
Jedna z prac Zdenka Koska. Fot. arch. galerii "tak"

Łączy ich wiele: obaj mieszkają w północnych Czechach, obaj zanim zajęli się sztuką pracowali w całkiem innych "branżach". Zdenek Kosek przez 15 lat jako drukarz, Lubos Plny jako elektryk dla Czechosłowackich Kolei Państwowych, a także dozorca w Domu Mody, sprzedawca w antykwariacie, ochroniarz w galerii...

Obaj też cierpieli na chorobę psychiczną, co nie pozostało bez wpływu na ich twórczość, w dużym stopniu ją ukształtowało.

Wreszcie prace obu prezentowane są dziś w znanych galeriach i muzeach na świecie, m.in. w Palais de Tokyo w Paryżu, MOCA Hiroshima, Cavin-Morris Gallery w Nowym Yorku, Museum of Modern Art Shiga, Muzeum Montanelli Praga i wielu innych.

Artysta grabarz

Lubosa Plnego (rocznik 1961) od lat fascynowało ciało. Kroił zwierzęta, uczestniczył w sekcjach zwłok, a nawet zrobił kurs dla... grabarzy. Swoje ciało poddawał wielu eksperymentom - co czasami przekładało się bardzo dosłownie na tworzone przez niego obrazy. "Podczas spaceru w 1999 roku Plny został ugryziony przez dzikiego psa" - pisze Terezie Zemankova, jedna z kuratorek poznańskiej wystawy. "Obawiając się zarażenia wścieklizną, udał się do szpitala, gdzie przeszedł leczenie zapobiegawcze. Pieczołowicie przechowywał wszystkie zużyte gaziki zawierające resztki środka dezynfekującego oraz krwi, przeklejając je na papier wokół rysunku przedstawiającego psa. Każdy gazik opatrywał etykietką zawierającą szczegółowe informacje, tj. datę, godzinę i miejsce wykonania zastrzyku" - opisuje "zabiegi" na obrazach, które Plny wykonywał.

Na wielu obrazach Lubosa pojawiają się przekroje anatomiczne ludzkiego ciała jakby oglądane przez tomograf. Nakłada na nie kolejne elementy: szkielet, mięśnie, układ krążenia. "Rysunki te przedstawiają hermetycznie gęsta sieć, labirynt, w którym nie sposób odróżnić poszczególnych warstw - pisze Zemankova.

Od 2000 r. swoje rysunki znakuje stemplem "model anatomiczny", który to tytuł został mu przyznany przez rektora Akademii Sztuk Pięknych. Długo o to zabiegał, bardzo mu na tym zależało...

Artysta meteorolog

Zdenek Kosek (rocznik 1949) najpierw tworzył konwencjonalne obrazy, inspirowane Van Goghiem, bo jego twórczość cenił szczególnie. Jednocześnie spędzał całe dnie przed oknem - nie spał i nie jadł, a w postaci dziwnych diagramów zapisywał wszystko co z tej perspektywy obserwował: padający deszcz, przelatujące ptaki i samoloty... "Zapisywałem wszystko, co rozgrywało się przede mną - i to nie tylko w pogodzie, lecz także w polityce. Powołałem na urząd Vaclava Havla" - pisał potem w pamiętnikach lub opowiadał w wywiadach.

Ważną rolę w tych obserwacjach odgrywała meteorologia. Kosek wierzył, że dzięki kontroli zjawisk przyrody, stworzeniu własnego systemu meteorologicznego, zdoła ochronić świat przed grożącym mu kataklizmem. "Rządziłem światem i spoczywała na mnie ogromna odpowiedzialność - za rozwiązanie globalnych problemów ludzkości. Jeśli nie ja miałbym je rozwiązać to kto? - mówił.

Jego prace to "imperium znaków i znaczeń" - pisał jeden z krytyków. "Nawet gdybyśmy zdołali rozszyfrować każdy najdrobniejszy symbol, nigdy w pełni nie zrozumiemy tajemnicy zaklętej w jego diagramach" - ostrzega Terezie Zemankova.

Sylwia Klimek

  • Wystawa "Timelessness. Lubos Plny/Zdenek Kosek"
  • galeria "tak" (ul. Mielżyńskiego 27/29)
  • wernisaż: 22.10, g. 19
  • wystawa czynna do 22.01.2014