Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Kim Pan jest, Panie Villeglé?

W czwartek 9 września w Domu Bretanii zostanie otwarta wystawa fotografii François Poivreta, który od lat 80. towarzyszy działaniom Jacquesa Villeglé'a, słynącego ze swoich monumentalnych, plakatowych dekolaży. Przez te kilka dekad Poivret stworzył pełen niuansów i ambiwalencji portret artysty osobnego, rozpoznawanego przez paryżan z powodu jego elegancji i nieodłącznego kapelusza.

. - grafika artykułu
Jacques Villeglé, Paryż, 1991, fot. François Poivret

François Poivret specjalizuje się w fotografii artystycznej i współpracuje na tym polu z muzeami i galeriami sztuki, a także pismami o sztuce. - Wykonuję zdjęcia monochromatyczne. Moja twórczość sytuuje się gdzieś pomiędzy portretem a fotografią uliczną. Robiłem przez wiele dekad zdjęcia współczesnym artystom - opowiada. W swoim dorobku ma portrety Josepha Beuysa, Romana Opałki czy Antonia Saury.

W jednej z galerii sztuki w Paryżu poznał w 1985 roku Jacquesa Villeglé'a - w czasie, gdy odbywała się w niej wystawa tego artysty. Villeglé, rocznik "26, pochodzi z Bretanii. W połowie XX wieku działał z Raymondem Hainsem w ramach ultra-lettrismu - ruchu założonego przez grupę twórców, którzy odłączyli się od lettrismu Isidore'a Isou, dokonując w ten sposób niejako schizmy. Wydawali pismo "grammeS", w którym prowadzili artystowskie polemiki z lettristycznym "Poésie Nouvelle" i sytuacjonalistami. Sam Villeglé zasłynął jako mistrz dekolażu, czyli sztuki antonimicznej względem kolażu. Polega ona nie na nakładaniu na siebie kolejnych warstw obrazu, a ich odsłanianiu, co ujawnia wielowarstwowość dzieła. Początkowo Villeglé tworzył prace z bardzo różnych materiałów znalezionych w mieście, lecz ostatecznie na swoje podstawowe medium wybrał plakaty reklamowe, które zrywał z paryskich ulic. Tworzył z nich własne kompozycje, zacierając oryginalne treści reklamowe na rzecz kompozycji o charakterze abstrakcyjnym. Eksperymentował też z symbolizmem wytwarzanych przez siebie nowych treści i poezją fonetyczną.

W 1985 roku Villeglé poprosił Poivreta o zrobienie zdjęć swych prac, które były trudne do sfotografowania ze względu na ich wielki format. Rozpoczęta między nimi współpraca trwa praktycznie do dzisiaj. - To bardzo miły, wyjątkowo uroczy człowiek, który kocha fotografię. Praca z nim przybrała kilka kierunków. Robiłem jego artystyczne portrety, a w latach 90. dokumentowałem jego działania polegające na zrywaniu ulicznych plakatów reklamowych. Na pewno przydarzyło mu się w trakcie takich akcji wiele przygód, ale ja nie byłem świadkiem żadnej z nich. Villeglé wybierał zresztą takie miejsca i pory dnia, że wokół nie było wielu ludzi. Wykonywałem także jego portrety w przestrzeni miejskiej - w jego rodzinnej Bretanii, Paryżu, Istambule, Rzymie, San Francisco, czy Nowym Jorku. I tym właśnie się zajmuję: robieniem portretów ulicznych, które nie są jednak fotografią uliczną - tłumaczy Poivret.

W 1990 roku ukazała się pierwsza książka fotografa ze zdjęciami przedstawiającymi Jacquesa Villeglé'a, działającego nocą na ulicach Paryża - zatytułowana Le promeneur (z franc. spacerowicz, włóczęga). Zresztą, znacznie później, już 2013 roku Filigranes wydało retrospektywną książkę dokumentującą wieloletnią współpracę Poivreta i Villeglé'a, do którego weszło siedem zdjęć z tej pierwszej publikacji. - Największym wyzwaniem było nocne mise en scène tych fotografii. Poza tym, każde z tych zdjęć odnosi się w pewien sposób do jego życia, twórczości, czy bliskich mu ludzi - wyjaśnia fotograf.

Na jednym z najsłynniejszych spośród takich portretów, który zresztą trafił na okładkę Le promeneur, Poivret uwiecznił artystę na paryskiej stacji kolejowej Gare Montparnasse. 50 lat wcześniej Villeglé przybył do Paryża, docierając właśnie na ten dworzec. W 1990 roku widzimy go nocą zupełnie samotnego na peronie, wyizolowanego ze świata przez dwa szybko pędzące pociągi. Właśnie w taki sposób Poivret odnosi się do faktów z życia artysty. W innym przypadku sportretował go stojącego obok kawiarni znajdującej się przy słynnej ulicy Avenue Du Maine na Montparnasse, przy której pół wieku temu mieszkało bardzo wielu twórców, przez do dziś jest to znaczące i symboliczne miejsce. Jednym z tych artystów był zresztą Raymond Hains, bliski przyjaciel i współpracownik Villeglé'a.

- Wyjątkowo ekscytujący był nasz pobyt w Nowym Jorku. Jacques Villeglé bardzo dobrze zna to miasto. Był pierwszym francuskim artystą, którego twórczość trafiła do kolekcji MoMA. Nad zdjęciami pracowaliśmy od rana do wieczora. W Nowym Jorku działał praktycznie bez wytchnienia, a obserwowanie go było niesamowitym doświadczeniem. Wtedy powstała jedna z moich ulubionych fotografii - portret z profilu w kapeluszu, na którym w tle widzimy miejski ruch - wspomina François Poivret, którego będzie można poznać osobiście w czasie czwartkowego wernisażu.

Marek S. Bochniarz

  • wystawa fotografii François Poivreta Kim Pan jest, Panie Villeglé?
  • wernisaż: 9.09, g. 18
  • Dom Bretanii
  • wstęp wolny
  • czynna do 15.10 (pon.- pt., g. 12-17)

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021