Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

Teraz jest czas na działanie

- Problemy, jakie ujawnił okres pandemii dotyczą sfery kultury od dawna. Teraz po prostu stały się jeszcze bardziej widoczne - mówią poznańscy ludzie kultury, którzy w środę 6 maja debatowali w sieci nad stanem poznańskiej kultury.

/ - grafika artykułu
Screen z dyskusji online Galerii Miejskiej Arsenał "Debata o stanie kultury", fot. Anna Solak

Z czym zmaga się kultura w czasie pandemii?

Ula Ziober - edukatorka, artystka: Moim zdaniem obecna sytuacja jedynie uwydatniła problemy, z którymi mieliśmy do czynienia już wcześniej. Nasza praca w dużej mierze polega na bezpośrednim kontakcie z ludźmi, lokalnych spotkaniach i warsztatach. Mam wrażenie, że działalność  trzeciego sektora, małych organizacji kulturalnych, została pominięta w szerokiej dyskusji o kulturze. Nie mamy w tej chwili żadnego instytucjonalnego wsparcia, znajdujemy się więc w tym momencie w czasie zawieszenia.

Jakub Walczyk - animator i badacz kultury: Moja sytuacja jest dużo lepsza, bo jestem zatrudniony w dużej instytucji kultury - Centrum Kultury Zamek, ale oczywiście obecny kryzys dotyka każdego. Również myślimy o kulturze w kategorii spotkań i relacji, więc w czasie pandemii mamy utrudnione zadanie - zwłaszcza jeśli chodzi o dotarcie z ofertą kulturalną do trudniejszych grup odbiorców, na przykład seniorów zależnych czy osób niewidomych lub głuchych.

Marek Wasilewski - dyrektor Galerii Miejskiej Arsenał: Sztuka jest przede wszystkim doświadczeniem społecznym, dzieje się pomiędzy dziełem, artystą a widzami. Teraz te relacje uległy zawieszeniu lub całkowitemu zniszczeniu. Oczywiście staramy się je przenosić do internetu, ale zdajemy sobie sprawę, że to jedynie namiastka. Mamy w tej chwili w Galerii wielki głód spotkań i relacji. Sytuacja, która niesie ze sobą dewastację budżetu ekonomicznego instytucji kultury, niesie też ze sobą wiele niepokoju i niepewności.

Grzegorz Jura - przewodniczący Komisji Kultury i Nauki RMP: Powinniśmy rozmawiać tutaj o dwóch okresach, które oczywiście mogą na siebie nachodzić. Pierwszy, ten w którym nadal się znajdujemy, to okres samej pandemii. Drugi, to kryzys gospodarczy jaki niewątpliwie po niej nadejdzie. W tym pierwszym okresie jako miasto musimy zadbać o sektor ludzi kultury, który bardziej niż inne branże musiał "zacisnąć pasa" w okresie ograniczeń związanych z epidemią. Zgadzam się, że obecna sytuacja zobrazowała problemy istniejące wśród niezależnych twórców kultury już wcześniej, jak brak ubezpieczeń zdrowotnych czy emerytalnych. Jako urząd musimy maksymalnie pozwolić środowisku kultury zarobkować.

Dorota Grobelna - historyczka kultury, badaczka, związana z ruchami pracowniczymi:  W obecnej sytuacji wiele zagrożeń dotyczy tych pracowników instytucji kultury, którzy pracują na umowach outsourcingowych, jak pracownicy ochrony czy personel sprzątający. Ich warunki pracy są w tej chwili renegocjowane, co może być niebezpieczne dla ich sytuacji w przyszłości. Będą też pierwszymi osobami podlegającymi ewentualnym zwolnieniom. Oczywiście sytuacja pracy w kulturze jest sytuacją prekarną od wielu lat, właściwie już od dwóch dekad.

Justyna Makowska - dyrektor Wydziału Kultury UMP: Wiemy, że mamy w tej chwili w Poznaniu ponad 900 osób, które czekają na powrót do pracy i ponad tysiąc osób zatrudnionych w organizacjach pozarządowych, które borykają się z jeszcze trudniejszymi problemami, na przykład lokalowymi. A przypomnę, że w rok 2020 weszliśmy i tak już nieźle poobijani, bo dziura budżetowa związana z decyzjami rządowymi odnośnie nowych sposobów pobierania PIT i CIT dotknęła w ogromnym stopniu sferę kultury. Tegoroczne braki w miejskim budżecie są szacowane na 100 mln złotych. Tym bardziej cieszy nas deklaracja prezydenta Jaśkowiaka o braku cięć w kulturze, ponieważ w innych miastach te cięcia wynoszą już około 10-15%. W Poznaniu wciąż nie rezygnujemy z wydarzeń kulturalnych, a jedynie przesuwamy je na późniejsze terminy lub przenosimy do internetu. Proponujemy też pakiet działań w ramach #poznanwspiera.

.

Jak rozwiązywać problemy powstałe w ostatnim czasie?

Justyna Makowska: Jak wszyscy wiemy, w tym tygodniu zaczęły się otwierać pierwsze instytucje kulturalne w Poznaniu, co wcale nie jest takie proste pod względem zasad i wymogów, jakie muszą spełnić by to zrobić. Kiedy będzie możliwa działalność z publicznością, która nie wymaga zachowania wszelkich środków ostrożności ciężko powiedzieć. Słyszałam już m.in. o pomyśle realizowania małych działań kulturalnych indywidualnie, jeden na jednego.

Dorota Grobelna: Kierowanie funduszy z Wydziału Kultury do pracowników kultury, którzy już wcześniej otrzymywali takie wsparcie, uważamy za zbyt mały zakres działania, a 150 tys. zł za wciąż niewystarczającą kwotę. Należy pomyśleć przede wszystkim o najsłabszych, nieetatowych ogniwach rynku pracy w sferze kultury. To ci ludzie nie mają w tej chwili z czego opłacić lekarstw i rachunków, niektórzy nie mają nawet ubezpieczeń zdrowotnych.

Katarzyna Wojtczak - artystka, kuratorka: Z jednej strony to zabawne, z drugiej skandaliczne, że nic przed pandemią nie zmotywowało nas do tak szerokich rozmów o stanie kultury jakie prowadzimy w tej chwili. Lepiej jednak przy takiej okazji niż w ogóle. Z mojej perspektywy warto przy tej okazji  zwrócić uwagę na stan budynków, jakie ZKZL oferuje twórcom kultury w ramach programu Lokal na kulturę. W tej chwili nie są one nawet w stanie deweloperskim. Stan budynków oferowanych instytucjom kultury wydaje mi się nawet nieco obrażający ludzi kultury. To nie są lokale, do których można po prostu wejść i zacząć pracować.

Agata Rosochacka - współredaktorka serwisu internetowego Czaskultury.pl: Mam nadzieję, że nadal wszyscy będziemy pozostawać w dialogu, choć wolałabym przejść do działania, na przykład konstruowania wspólnie z Miastem przyszłorocznego budżetu dla poznańskiej kultury. Mam nadzieję, że zaistnieje również między nami wszystkimi tak bardzo teraz potrzebna lokalna solidarność.

.

Jak wygląda nasza przyszłość jeśli chodzi o pracę w kulturze?

Justyna Makowska: Wszystkie te problemy, które obserwujemy, są obecne od dawna, ale nikt do tej pory nie zajmował się nimi na poważnie. Wszystko to widzimy i zbieramy. Będziemy się starali lobbować o zmiany na poziomie rządowym, bo jak wiemy, nie wszystko zależy od nas, od samorządu. To co teraz jest ważne to to, by ci duzi opiekowali się tymi małymi, a więc żebyśmy pomagali sobie nawzajem.

Agata Rodríguez - dyrektorka Galerii Rodríguez, kuratorka, historyczka sztuki: Chciałabym, żeby nasza dzisiejsza dyskusja o wieloletnich zaniedbaniach w kulturze nadal się toczyła. Żeby to był dopiero początek. Może rzeczywiście przyniesie to coś dobrego na przyszłość.

Ula Ziober: Ja z kolei mam wrażenie, że czas na dyskusje, jakie w tej chwili toczymy, już dawno się skończył, choć teraz - po przeniesieniu się do sieci - są one po prostu bardziej widoczne. Teraz jest czas na działanie, bo jeśli go nie podejmiemy, wiele inicjatyw kulturalnych i wielu artystów po prostu zniknie.

Notowała Anna Solak

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020