Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

Gatunek zwierzęcia, którym jest człowiek

- Zawsze działałem we wszelkiej twórczości artystycznej przede wszystkim intuicyjnie. Starałem się, żeby moje życie - to, co się z nim wydarza - nawigowało to, co się dzieje w mojej działalności - powiedział podczas niedzielnego spotkania online fotograf Piotr Zbierski.

. - grafika artykułu
Piotr Zbierski, "Echoes Shades", Pix.House, Wydawnictwo PWSFTviT, fot. materiały prasowe

Fundacja Pix.house pod koniec marca zorganizowała oprowadzenie po wystawie Pies o dwóch ogonach dotyczącej współczesnych Węgier, o których intrygująco opowiadał jej autor, fotograf Michał Adamski. Z kolei na 10 maja przygotowała premierę książki artystycznej Piotra Zbierskiego Echoes Shades - w nietypowej formie trzygodzinnego wydarzenia multimedialnego, połączonego z koncertem łódzkiego zespołu Prześwit.

Dyskusję wokół książki poprowadził z Poznania Adrian Wykrota (fotograf dokumentalista i współzałożyciel Pix.house) - z pomocą dwóch operatorów i ekipy technicznej łącząc się z Piotrem Zbierskim, siedzącym na balkonie jego łódzkiego mieszkania. - To niesamowita sytuacją, którą udało się nam zorganizować w ciągu tygodnia. Bardzo się cieszę. To pierwsza sytuacja tego typu, którą robimy wspólnie, w moim życiu i chyba w życiu wszystkich w tym mieszkaniu - przyznał artysta.

Zbierski pod koniec ubiegłego roku zadzwonił do Wykroty z prośbą o współpracę i pomoc przy wydaniu książki, w której planował zebrać materiały z trzech ostatnich lat pracy. W tym czasie odbył podróże do Indonezji, Afryki, Indii i Rumunii, gdzie szukał zbiorowości żyjących w bliskim kontakcie z naturą i nadal kultywujących dawne rytuały. - Spotkałem się z ogromnie ciepłą i prawdziwą energią, sprzyjającą pracy nad książką - przyznał. Przy Echoes Shades po raz drugi współpracował też z projektantem Bartłomiejem Talagą, z którym wcześniej wydał Push the Sky Away (Pix.house/Wydawnictwo PWSFTviT).

W czasie spotkania Wykrota stwierdził, że dla Zbierskiego ważny jest formalny i wrażliwy sposób opowiadania o świecie przez pryzmat własnych filozofii życiowych i doświadczeń. - To nie tylko moja projekcja wnętrza na zewnątrz, to również energia wydarzająca się w spotkaniach z ludźmi, których fotografuję i miejsc, do których się wybieram. Wydaje mi się, że opowieść fotograficzna jest zawsze pewnego rodzaju hybrydą. Robimy mnóstwo zdjęć, wybieramy z nich procent, a może nawet mniej. Moja biograficzna opowieść znajduje się, siłą rzeczy, w pudełkach z negatywami. Na to, co staram się opowiedzieć, komunikując się z osobami oglądającymi, składa się bardzo wiele czynników. Nie chciałbym wiązać samej wypowiedzi fotograficznej autobiograficznie, ponieważ moja fotografia nie jest pamiętnikiem. Jest bardziej opowieścią o gatunku zwierzęcia, którym jest człowiek - o jego namiętnościach, emocjach, rytuałach - przyznał fotograf.

Rozmowę rozdzielały rejestrowane na żywo widoki zdjęć i materiałów, zebranych na ścianach pracowni Zbierskiego, będących swoistym kolażem - i podsuwającym uczestnikom spotkania kilka sugestii na temat tego, jak przebiega u niego proces twórczy. Poza tym, można było też śledzić slajdy z prezentacji, z której wyłaniał się ogólny kształt nowej książki, czy szeroki wybór prac artysty, w tym również wiele fotografii z jego poprzedniej publikacji. Zresztą, Push the Sky Away bez wątpienia wiele łączy z Echoes Shades - pod względem zainteresowania Zbierskiego przeszłością, jej silnym oddziaływaniem na zbiorowości, którym się przypatrywał. Ich członkowie wciąż sięgają do dziedzictwa przodków, ale opartego nie na kulturze pisma, a czymś o wiele bardziej pierwotnym i podstawowym. Fotografia wydaje się idealnym sposobem do eksploracji tak trudnego do opisania zagadnienia.

- Zaraz po ukończeniu książki Push the Sky Away, która kończyła się tezą o wywodzeniu się wszelkich symboli kulturowych, znaków, języków z obserwacji natury, zacząłem się przygotowywać do wyjazdów do społeczności żyjących blisko natury. Cała ta podróż rozpoczęła się na początku 2018 roku, kiedy wyjechałem do Afryki - do Etiopii, w region doliny Omo. Afryka w tym miejscu jest wyjątkowo skomplikowanym terenem. Jest bardzo skomercjalizowana, a zarazem dotarcie bliżej ludzi wiąże się z podejmowaniem dużego ryzyka. Wróciłem z tego wyjazdu trochę jak żołnierz. Kolejnym miejscem była Syberia, która przyniosła coś w rodzaju oczyszczenia. Nie wiedziałem do końca, co się tam wydarzy. Miałem miejsce, gdzie spotkałem kilka osób, które prowadziły mnie dalej przez dwa miesiące. To niesamowite, jak podobne były emocje ludzi związane z uniesieniem, które wiąże ze sobą rytuał. Miałem duże szczęście, że tak właśnie, w sekwencję, ułożyły się te wyjazdy - relacjonował Zbierski.

Wydarzenie Pix.house miało międzynarodowy charakter, było profesjonalnie tłumaczone na język angielski przez panią Alicję, łączącą się z resztą osób z Paryża, a wśród komentarzy uczestników można było dojrzeć i te napisane przez osoby zza granicy.

Kameralny koncert zespołu Prześwit, składającego się z Marcina Bernera i Julii Partyki, ze względu na specyficzny charakter książki fotograficznej poświęconej rytuałom dobrze dopełnił internetowe spotkanie z Piotrem Zbierskim, przełamując konwencjonalną formułę wieczoru autorskiego pełną subtelności eksperymentalną muzyką improwizowaną.

Marek S. Bochniarz

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020