Twórcy opatrzyli spektakl myślą, że "miłość jest przedziwna, najpierw nas zaskakuje, a kiedy trzeba, dodaje nam siły i wiary w niemożliwe". Brzmi dość poważnie. I tak też będzie, przynajmniej na początku. Bo każda wyprawa tytułowego lisa do kurnika kończy się wypadkiem... Reżyser jednak uspokaja: - Stwierdziliśmy, razem z dyrektorem Piotrem Klimkiem, że potrzebujemy tekstu, który będzie pogodny, radosny, kolorowy i śmieszny. A taki właśnie jest "Wielki zły lis" Benjamina Rennera. To komiks, więc może być też wyzwaniem i fajną zabawą zarówno dla nas, twórców, jak i oczywiście później dla widzów. Zainteresowała mnie przewrotność tej historii. To, że główny bohater - pod presją głodu, no i wilka, który zmusza go do ciągłych ataków na kurnik - kradnie jajka pod osłoną nocy. Nie może ich jednak od razu zjeść, musi wysiedzieć. Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, kiedy wykluwają się z nich kurczaki, które myślą, że lis to ich mama. To absurdalnie śmieszne. Lis broni kurczaków przed wilkami! Do akcji dołączają też kury... Na szczęście wszystko dobrze się skończy!
Tomasz Maśląkowski chce opowiedzieć tę historię jak najbardziej klarownie. - Nie będzie żadnej rewolucji. Poza tym, że to teatr, więc wszystko ożywimy. Będzie dużo lalek, form, obiektów i zabawy przestrzenią - wylicza. Za przygotowanie kostiumów, scenografii i lalek odpowiedzialny jest Michał Dracz. - Punktem wyjścia jest komiks, sami wychodzimy więc z takiej formy. Potem wszystko burzymy, a właściwie rozrywamy, bo bohaterowie wyskoczą na scenę... właśnie z książki! A gdy już wyskoczą, to pojawią się na scenie lalki w różnej skali - większe i mniejsze. Będzie lis, wilk, kury, pies, prosiak, królik... - opowiada reżyser. W rolę "nie tak złego lisa" wcieli się Igor Fijałkowski. - Lubię naszego lisa, choć jest bezradny i bardzo zagubiony - dodaje Maśląkowski. - Koniec końców jednak staje na wysokości zadania i walczy o kurczaki, poświęca się dla nich w sposób szalony! W ogóle lubię wszystkich naszych bohaterów - nawet wilka, którego widz pozna z wielu stron.
Autorem muzyki do spektaklu jest Grzegorz Mazoń, z którym reżyser współpracował już wielokrotnie. - Spektakl będzie bardzo dynamiczny, więc muzyka też taka będzie. Usłyszymy gitary i harmonijkę. Grzegorz świetnie to zaaranżował. Piosenki też będą, choć nie za wiele. Na pewno coś zaśpiewają kurczaki...
Spektakl przeznaczony jest dla dzieci w wieku przedszkolnym. Jak zapewnia Maśląkowski: - To bardzo pozytywna historia, choć może się tak na pierwszy rzut oka nie wydawać. Nikt nie będzie się bał. Chciałem, żeby było tak jak w komiksie u Rennera. Trochę poskracałem, żeby spektakl nie był za długi. I żeby wartkość akcji była znośna, treść transparentna, a każdy bohater miał dla siebie tyle czasu, by widzowie zdążyli go polubić. Ale niczego nie nadinterpretowałem. Sam fakt, że na scenie zobaczymy komiks, jest już szaleństwem!
Monika Nawrocka-Leśnik
- "Wielki zły lis"
- adaptacja, choreografia, reżyseria: Tomasz Maśląkowski
- premiera: 8.02, g. 17
- Teatr Animacji
- wiek: 4+
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025