Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Kryzysy bywają płodne

- Chcemy przywracać wartość sztuki jako spotkania. W końcu możemy wrócić do sytuacji bycia z żywym człowiekiem i do teatru jako misterium - mówi Justyna Paluszyńska, członkini grupy teatralnej Circus Ferus, która między 11 a 13 maja w Teatrze Ósmego Dnia będzie świętować 10-lecie swojej działalności. O kryzysach, które grupa wzięła na warsztat oraz programie jubileuszu, w tym spektaklu premierowym, opowiedziały artystki związane z Circus Ferus* - Agata Elsner, Karolina Pawełska i Justyna Paluszyńska  - w rozmowie z Magdaleną Chomczyk.

W centrum zdjęcia leży kobieta w różowej sukni. Obok niej krążą pozostałe dwie kobiety w fioletowych, eleganckich sukniach, jedna z nich narzuca na leżącą materiał. Z lewej strony, w cieniu, stoi mężczyzna w garniturze. - grafika artykułu
"Ostatni spektakl", na zdjęciu od lewej: Agata Elsner, Justyna Paluszyńska i Karolina Pawełska, fot. Andrzej Majos

Okrągłe rocznice są często czasem podsumowań. Czy podobnie jest w Waszym przypadku? Czy dziesiąte urodziny to moment, kiedy myślicie o tym, jak rozwijaliście się przez te lata?

Agata Elsner: Mam poczucie, że z powodu pandemii nasz rozwój trochę stanął w miejscu. Zatrzymał się w momencie, kiedy zrobiliśmy Ostatni spektakl. Nie był to na szczęście dosłownie nasz ostatni spektakl, ale przepowiedział pandemię i kryzys pracy artystów. Wydawało nam się wówczas, że może być już tylko gorzej. Jednak właśnie przygotowujemy jubileusz naszego dziesięciolecia i możemy podzielić się wieloma projektami, które wspólnie stworzyliśmy przez te lata.

Karolina Pawełska: Fakt, że minęło już 10 lat, od kiedy zaczęliśmy wspólnie tworzyć, nas zaskoczył. Wyrwa, jaką była pandemia, zmieniła nasze myślenie na temat tego, co robimy i przekierowała nas na inne środki wyrazu, bo, siłą rzeczy, przez dłuższy czas nie funkcjonowaliśmy w realu. Wracaliśmy do niego mozolnie, a właściwie cały czas nie przestajemy tego robić. Teraz, jak zadałaś pytanie o podsumowanie, zaczynam sięgać pamięcią wstecz - oglądam się za siebie i zwracam uwagę na ludzi, którzy są wokół mnie. 10-lecie to moment, który sprawił, że wewnętrznie się zdziwiłam i ucieszyłam.

A.E.: To aż i dopiero 10 lat. Na początku nasze projekty powstawały nie pod szyldem Circus Ferus, ale pod naszymi nazwiskami. Tak było w przypadku Tragedii w lumpeksie czy Bóg zapłać. Dopiero później spięliśmy to wszystko i zaczęliśmy funkcjonować jako Circus Ferus, bo projekty te tworzyła drużyna, których członkowie się wymieniają, ale której trzon jest taki sam.

K.P.: Jesteśmy tworem, wokół którego orbitują wolne elektrony.

Justyna Paluszyńska: Poza tym wydaje mi się, że zaczęliśmy wszystko wrzucać do worka Circus Ferus, ponieważ wytworzyliśmy markę i poczuliśmy, że spina działania, które do tej pory były rozproszone. Circus Ferus jest na tyle otwarte i pojemne, że możemy pod jego szyldem tworzyć różnorodne treści i formaty: plenery, happeningi, spektakle salowe, spontaniczne akcje, czytania, żywe obrazy.

Wspomniałyście o kryzysach. Przed naszą rozmową wróciłam do ostatniego wywiadu, który udzieliliście jako Circus Ferus dla kultura.poznan.pl. Został przeprowadzony przed premierą Ostatniego spektaklu i już wtedy wybrzmiewało z niego poczucie kryzysu związanego z pracą w obszarze kultury. Później tych kryzysów pojawiło się jeszcze więcej, od wspomnianej pandemii po wojnę w Ukrainie. Jak przyczyniły się one do działania w obrębie teatru?

A.E.: Myślę, że to słowo klucz, czyli kryzys, ciągniemy dalej. Nie ukrywamy, że pociągnęło nas ono do stworzenia nowego projektu Modb, który uwieńczy nasz jubileusz. Jego tematem przewodnim jest właśnie kryzys, który, tak jak powiedziałaś, dotyka nas wszystkich - przychodzi z różnych stron i przejawia się nie tylko w kulturze, ale też w zmianach społeczno-gospodarczo-politycznych, w których próbujemy się odnaleźć.

K.P.: Myślę, że kryzys jest dla artystów wszelkich dziedzin momentem, który, wbrew pozorom, okazuje się bardzo płodny. Bywa soczewką, która uwypukla pewne kwestie albo układa je w rodzaj nowej fabuły. Staje się bogatym kompendium różnych wątków i poruszanych tematów. Warto się też zastanowić, czy tworzenie ma sens w dobie tak wielu pęknięć.

J.P.: Tutaj pojawia się pytanie, czy będąc na dnie, można się zatrzymać i rozejrzeć, co się na nim znajduje, bo może się okazać, że są tam np. koralowce. W momencie, kiedy myśleliśmy o kryzysie w 2019 roku, nie zdawaliśmy sobie sprawy, że rzeczywistość pokaże nam, że on dopiero może przyjść. I to nie jeden, tylko drugi, trzeci i czwarty, a nam, jako ludziom, te granice się cały czas przesuwają. Pokazała to pandemia i wojna w Ukrainie. Dochodzimy do pewnych granic i zaczynamy pytać: co dalej, co trzeba zrobić, gdzie należy być, jak pomóc?

A.E.: I jak możemy się w tym odnaleźć? Nie ukrywamy, że nad tym wszystkim są też kryzysy psychiczne, duchowe, egzystencjalne, które dotykają nas najbardziej. Tak jak powiedziała Justyna, za chwilę zderzymy się z murem, za który już nie będzie można pójść.

K.P.: Ciekawe jest to naciąganie granic i to, do czego doprowadza multiplikacja kryzysów. Czy sprawi ona, że uda nam się zdetonować ścianę, do której dochodzimy i przyczyni się do powstania nowych jakości? Często wydaje się, że po przyjściu wielu kryzysów musi się wydarzyć coś spektakularnego. Być może jednak wiążą się one z rodzajem wewnętrznego cofnięcia się w siebie i znalezienia jakości, która zawsze w nas była, tylko patrzyliśmy na nią inaczej albo nie widzieliśmy jej wystarczająco ostro.

J.P.: Należy sobie też zadać pytanie, co w ogóle pozwala nam przetrwać kryzys. Być może to jest to, co niektórzy nazywają nadzieją lub wiarą w to, że przyszłość będzie lepsza, na wzór utworu Waglewskiego: "Myślę sobie, że ta zima kiedyś musi minąć". Wydaje mi się, że wszyscy żyjemy nadzieją, która pcha nas do tego, żeby, będąc w kryzysie, się nie poddać.

Powiedziałyście, że kryzys to również temat spektaklu, który podczas jubileuszu będzie miał swoją premierę. Co oznacza jego tytuł - Modb?

J.P.: Tytuł nawiązuje do świata gier RPG - zarówno komputerowych, jak i tych dziejących się w sytuacji rzeczywistego spotkania. Łączy dwa słowa - mod i mob - które do niego przynależą. Mod można rozumieć jako fanowską modyfikację gry, jako rodzaj oddolnej zmiany, znajdującej się na silniku gry, zaś mob, mówiąc najprościej, to przeciwnik, wróg, oponent, potwór - wszystko to, z czym gracz się mierzy na gruncie rozgrywki. Ale mob ma też inne znaczenie, o którym na próbie powiedziały mi dziewczyny, czyli men overboard - człowiek za burtą.

K.P.: Człowiek wykluczony, pominięty.

J.P.: Zmarginalizowany, wypadnięty ze swojego świata w obcą, wrogą, a czasem i niebezpieczną przestrzeń.

Czyli niezmiennie komentujecie rzeczywistość, która jest dookoła nas?

A.E.: Jak najbardziej. Pokazujemy, że dużo nie zmieniło się w zakresie tematów kryzysowych. Tylko jest w nas trochę więcej lęku, o którym też chcemy powiedzieć.

Po premierze czeka nas spotkanie połączone z pokazem multimedialnym. Czego możemy oczekiwać?

K.P.: Możemy oczekiwać szaleństwa! Czegoś zaskakującego i spektakularnego.

J.P.: Na pewno pojawią się niespodzianki. Mamy dużą nadzieję na spotkanie z publicznością i to właśnie na nie czekamy najbardziej - na rozmowę, bycie razem, wspólnotę, tańce. Chcemy przywracać wartość sztuki jako spotkania. Teatr się dzieje tu i teraz. W końcu, po obostrzeniach pandemicznych, możemy wrócić do sytuacji bycia z żywym człowiekiem i do teatru jako misterium.

K.P.: Nie możemy się doczekać również tego, że będziemy w centrum wydarzeń. Te 10 lat przeleciało jak pstryknięcie i nagle usiądziemy na spotkaniu jako osoby, z którymi chce pobyć grono entuzjastów, naszych fanów. To jest niesamowite!

A jakie spektakle, poza premierą, będziemy mogli zobaczyć podczas obchodów 10-lecia?

A.E.: Zobaczymy w sumie trzy spektakle: Rodzinę, która była współprodukowana przez Scenę Roboczą, Ostatni spektakl oraz najnowszy Mobd.

K.P.: To będzie mini retrospektywa. Musieliśmy się ograniczyć do trzech dni - trzech nóg, na których mocno stawiamy siebie, nasz teatr i nasz jubileusz.

A.E.: W każdym z tych spektakli grają nasze inne koleżanki i koledzy z Circus Ferus. Bardzo cieszy nas to, że będziemy mogli pojawić się na scenie tak silną reprezentacją.

K.P.: Nie ukrywamy, że ta możliwość spotykania się z osobami, których dawno nie widzieliśmy, a które przez 10 lat współtworzyły z nami grupę, jest fantastyczna. To będzie moment na to, żeby się trochę cofnąć w czasie, pooglądać zdjęcia i filmy z dawnych realizacji, a tym samym pokazać kawałek backgroundu, do którego publiczność nigdy wcześniej nie miała możliwości zajrzeć.

J.P.: Chcemy podzielić się wspomnieniami i wspólnie świętować urodziny.

Właśnie, to spotkanie nie tylko nas - czyli publiczności - z Wami, ale też spotkanie osób, które przez 10 lat tworzyły Circus Ferus. Myślę, że przez tę dekadę wypracowaliście swój teatralny język. Jak byście go określiły?

K.P.: Myślę, że często wychodzimy od prowokowania czy włożenia kija w mrowisko. Nasze spektakle odbierane są jako prześmiewcze i zabawne. Myślę jednak, że dodaną wartością - poza komizmem, którym się często posługujemy - jest podskórny nurt, który opowiada o rzeczach istotnych, o których mówi się ściszonym głosem i które są niedosłyszane. To taki śmiech przez łzy, skłaniający do refleksji.

A.E.: Mam wrażenie, że do czasu Rodziny byliśmy postrzegani dość przaśnie, ludycznie, happeningowo, czyli jako grupa, która lubi sobie robić jaja z obecnej sytuacji społeczno-politycznej. Nagle jednak stworzyliśmy spektakl Rodzina, który pokazał nas z zupełnie innej strony. To spektakl bez słów, ruchowy, mówiący o naszych relacjach rodzinnych. Wydaje mi się, że Circus Ferus ma dużo odsłon i barw. Ciągle się rozwijamy i nie zamykamy na nowe formy.

J.P.: Nie boimy się próbować rzeczy, które nie są naszym pierwszym wyborem - szukamy, patrzymy na to, co my jako twórcy i twórczynie możemy zrobić, jakie są nasze granice i czy możemy je przekroczyć. Nie spoczywamy na laurach i nie tkwimy cały czas w swoim emploi.

K.P.: Nie zamykamy swojej definicji.

Rozmawiała Magdalena Chomczyk

*Circus Ferus - otwarta grupa teatralna, powstała w 2012 roku. Przez ostatnie 10 lat zrealizowała wiele spektakli (np. Rodzina, Ostatni spektakl), happeningów i akcji ulicznych (np. Podziemie Serdeczności, Trenerzy Życia Codziennego). W skład grupy wchodzą: Agata Elsner, Justyna Paluszyńska, Karolina Pawełska, Barbara Prądzyńska, Grzegorz Ciemnoczołowski, Kuba Kapral, Kacper Lipiński, Łukasz Kowalski, Arkadiusz Kos, Artur Śledzianowski i Dominik Złotkowski.

  • Jubileusz 10-lecia istnienia grupy Circus Ferus
  • 11-13.05
  • Teatr Ósmego Dnia

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023