Z Jawnutą historia obeszła się srogo. Jej fragmenty są dostępne na płytach, ale na próżno szukać jej w przewodnikach operowych. Za życia Moniuszki cieszyła się popularnością, a później całkowicie zniknęła ze scen. Z opery wywodzi się kilka znanych numerów wokalnych, lecz historia Polaka Stacha i Cyganki Chichy sama w sobie jest praktycznie nieznana. Co więcej, za sprawą tematyki opery - stosunków polsko-romskich i związanych z nimi konfliktów - Jawnuta musi mierzyć się z potężną konkurencją. Ten sam temat podejmuje przecież dużo częściej grywana Manru Ignacego Jana Paderewskiego. Tym bardziej sceniczny "come back" Jawnuty zapowiada się interesująco.
Pierwotna wersja opery nosiła tytuł Cyganie i wystawiona została po raz pierwszy w Wilnie w 1852 roku. Opierała się na sielance Franciszka Dionizego Kniaźnina pod tym samym tytułem. Za libretto właściwej Jawnuty, nadal oparte na tekście Kniaźnina, odpowiada Ludwik Anczyc. Z biegiem czasu Moniuszko (i być może nie tylko on) dokomponowywał kolejne numery, włączał w partyturę swoje wcześniejsze pieśni, aż dzieło rozrosło się do pełnowymiarowej opery z dużą ilością scen mówionych. Poznański Teatr Wielki sięga jednak aż do źródeł. Kierownik muzyczny premiery Rafał Kłoczko opracował odnalezioną niedawno wczesną wersję Jawnuty - raptem czterdzieści kilka minut muzyki. Uzupełnią ją wplecione w spektakl oryginalne romskie pieśni.
Na realizatorach wykonań dzieł odkrywanych po latach zapomnienia ciąży dodatkowa odpowiedzialność. Czy historię opowiedzieć dosłownie i zgodnie z zapisami libretta i partytury, by pokazać wersję najbliższą intencjom autorów i wyznaczyć konwencję wykonawczą? Czy może wykorzystać brak obciążenia tą konwencją i postawić na swoją autorską wizję? Poznańską Jawnutę reżyserować będzie Ilaria Lanzino. Włoszka przygotowała już premierę Strasznego dworu w 2021 roku - rzuciła wyzwanie tradycji inscenizacyjnej i odczytała operę Moniuszki na nowo. Tym razem Lanzino ma czystą kartę. Nieobecna na scenach Jawnuta nie ma sceniczno-patriotycznego bagażu, który krępuje Straszny dwór. Można się spodziewać, że reżyserka wykorzysta tę sposobność, by opowiedzieć swoją wersję historii Stacha i Chichy. Sielanka zmieni się w opowieść o polskich Romach i uprzedzeniach. Sugeruje to już pełny tytuł poznańskiej inscenizacji "Jawnuta" albo romskie historie na motywach opery Stanisława Moniuszki i zapowiedź wykorzystania oryginalnej romskiej muzyki na równi z partyturą Moniuszki. Premiera odbędzie się 16 grudnia - w rocznicę wydania przez Heinricha Himmlera zarządzenia o wywózce i eksterminacji Romów i Sinti w obozie w Auschwitz. O zagładzie Romów, która pochłonęła 600 tysięcy ofiar, nie mówiło się przez dekady. Romowie tworzą kolejną grupę tak zwanych "zapomnianych ofiar nazizmu". Ich historie dopiero po latach wychodzą z mroku zapomnienia, stają się przedmiotem badań i upamiętnienia. Rolę w tym procesie odgrywa też sztuka, a w ten nurt wpisywać się będzie poznański spektakl.
Oprócz Lanzino Jawnutę przygotują Rafał Kłoczko (kierownik muzyczny i autor opracowania partytury), Dorota Karolczak (scenografia) i Ilona Binarsch (kostiumy). Obsadę tworzą soliści związani na stałe z Teatrem Wielkim. Małgorzata Olejniczak-Worobiej wcieli się w postać Chichy, a Piotr Kalina w Stacha. Rolę Jawnuty powierzono Galinie Kuklinie-Kępczyńskiej, Jewy Magdalenie Wilczyńskiej-Goś, a Bartosza Jaromirowi Trafankowskiemu. Na scenie pojawią się także Tomasz Mazur, Rafał Korpik i Damian Konieczek oraz chór i orkiestra Teatru Wielkiego.
Paweł Binek
- Stanisław Moniuszko "Jawnuta" albo romskie historie na motywach opery Stanisława
- reżyseria: Ilaria Lanzino, kierownictwo muzyczne: Rafał Kłoczko
- Teatr Wielki
- premiera: 16.12, g 19, Międzynarodowe Targi Poznańskie
- bilety: 120 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022