Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Zabawa i refleksja

Kilkadziesiąt interesujących wydarzeń, w tym dwie duże premiery i przynajmniej dwa światowej rangi nazwiska... Malta Festival wraca 20 czerwca z bogatą listą artystycznych działań. Co na niej znajdziemy, opowiada Agata Kołacz - dyrektorka programowa festiwalu.

. - grafika artykułu
Roisin Murphy, fot. materiały prasowe

Po ubiegłorocznej edycji festiwalu, który wypadł naprawdę dobrze, znów podnosicie poprzeczkę. Tilda Swinton i Róisín Murphy to postaci, które robią wrażenie...

Nie możemy się ich doczekać! Na organizację tej edycji miałyśmy znacznie więcej czasu. To bardzo ważne, bo kalendarze artystek i artystów planowane są z dużym wyprzedzeniem. Zeszłoroczna Malta, o której myślimy z wielką wdzięcznością, była szansą na odrodzenie i złapanie wiatru w żagle. Dzięki temu, w jaki sposób została przyjęta, mogłyśmy wypłynąć na szerokie wody. Organizacja festiwalu jest pracą rozpisaną na wiele lat planowania i budowania relacji. Dlatego bardzo się cieszymy, że dzięki tej nowej szansie i stabilizacji festiwalu, jaką dała Dominika Kulczyk, możemy to robić wspólnie.

Porozmawiajmy o programie.

Program jest bogaty i różnorodny. Swinton i Murphy to nazwiska, które oczywiście się wyróżniają, przyciągają, ale mamy nadzieję, że dzięki nim zaprosimy do odkrywania innych, wspaniałych artystek i artystów, którzy zawitają do Poznania. "Embodying Pasolini" Tildy Swinton i Oliviera Saillarda jest pracą o umiłowaniu rzemiosła, które często bywa niedocenione. Wraz z Saillardem, fenomenalnym krytykiem sztuki, stworzyli spektakl opowiadający o kostiumie filmowym, który dla niej, jako dla aktorki, jest tym, co buduje postać, można powiedzieć, że jest jej najbliższym współpracownikiem. To hołd składany twórcom i współtwórcom. W pracy nad programem bardzo zależało nam na prawdziwym umiłowaniu sceny, jako miejscu spotkania z publicznością. To samo widać na koncertach Róisín Murphy, które właściwie są muzycznymi spektaklami. Zestawiamy je w programie z różnorodnymi propozycjami kierowanymi do szerokiej publiczności. Starałyśmy się też, by uczestnicy i uczestniczki festiwalu nie mieli poczucia, że muszą wybierać. Program jest ułożony tak, by każdy mógł zobaczyć prawie całość w indywidualnie dobranym rytmie - intensywnie, po kilka wydarzeń dziennie, lub na luzie - układając swój program na całą czerwcówkę.

Spróbujmy go jeszcze bardziej uporządkować. Zacznijmy od szeroko pojętego teatru, sztuk performatywnych i tańca. Czego nie można przegapić?

Tegoroczny program teatralny to romans z kulturą filmową. Zaczynamy od wspomnianego "Embodying Pasolini", a kończymy dwoma wielkimi premierami stworzonymi przez wspaniałe twórczynie we współpracy z autorką pierwowzorów filmowych - Agnieszką Holland. Będzie to m.in. prapremiera dzieła "Głos Potwora", inspirowanego tytułem "Europa Europa" Sallego Perela i właśnie Holland. Inscenizacji podjęła się reżyserka Agnieszka Smoczyńska, bardzo zaangażowana w cały proces koncepcyjny powstania dzieła. Tworzy je z kompozytorem Alkiem Nowakiem, autorem libretta Robertem Bolesto oraz scenografką Jagną Dobesz, docenioną m.in. za pracę przy "Dziewczynie z igłą".

Co ciekawe, to będzie opera...

To jest operowa wersja opowieści, którą znamy z historii, która miała się nie powtórzyć. Twórcy poszli ścieżką, w której dzieje II wojny światowej, prawdziwe dzieje Solomona Perela przenieśli do czasów antyku, wskazując na to, że wojna jest zjawiskiem kulturowym obecnym od zarania kultury. Bohaterowie są postaciami z mitologii. Przenosimy się do antyku, ale patrzymy na wydarzenia z pozycji tu i teraz. Autorami tego pomysłu sprzed kilku lat są Agnieszka Holland, Michał Merczyński i Agnieszka Smoczyńska. O dreszcze przyprawia mnie to, jak bardzo jest aktualny. Cieszę się, że rozwijamy go we współpracy z Operą Bałtycką, a jednocześnie, że nie zamykamy pracy nad tym tytułem jednym pokazem. Będzie pokazywany również na Baltic Opera Festival, na festiwalu Eufonie i potem wejdzie do repertuaru Opery Bałtyckiej w Gdańsku.

Drugą premierą inspirowaną twórczością Agnieszki Holland jest "Kobieta samotna" Anny Smolar. Ta artystka ma niesamowitą umiejętność pracy na emocjach, ale w sposób, który jest bezpieczny dla widzki czy widza oraz zespołu twórczego. Pracuje tak, by nie przekraczać granic, a jednocześnie dać możliwość ujścia emocjom. Kobieta samotna w jej wydaniu będzie interpretacją, w której Irena z filmu Agnieszki Holland będzie bohaterką współczesną, samodzielną matką. Żyje w świecie, w którym mówi się jej, że wszystko, co masz, możesz zawdzięczać tylko sobie i że zależy tylko od ciebie. W spektaklu padają pytania o współczesne wymiary solidarności, współuzależnienia, które generuje akt pomocy i relacyjnej konsekwencji jej przyjęcia. Czy wsparcie jest już rodzajem kredytu, którego udzielamy lub który zaciągamy? Bardzo silnie wybrzmi w spektaklu też kwestia alimentów. Szacuje się, że dług alimentacyjny w Polsce to 15 mld zł. Ten spektakl na pewno wzmoże dyskusje czy utajony gniew, który może budzić. Mamy też nadzieję, że da wzmocnienie, choćby w poczuciu wspólnoty.

Będą też spektakle spoza Polski.

Do Poznania z dwoma spektaklami przyjedzie grupa Dewey Dell. Pokaże "Święto wiosny". Przyznaję, że ekscytuje mnie prezentacja spektaklu w mieście pełnym entuzjastek i entuzjastów Strawińskiego. W Poznaniu, który miał swój fantastyczny Festiwal Wiosny. Mam nadzieję, że jego publiczność doceni i naszą propozycję. To spektakl, który łączy techniki znane z teatru ulicznego, tańca współczesnego z elementami break dance'u. Twórcy są otwarci na to, by widzowie przychodzili z rodzinami. Proponują oprowadzenie po scenografii i pokaz kostiumów. Spektakl zaplanowaliśmy na niedzielę 22 czerwca o g. 16 w Auli Artis. Ale można go też zobaczyć w sobotę o g. 18.

A drugi spektakl Dewey Dell?

To jest "I'll do, I'll do, I'll do". Jego centralną postacią jest Teodora Castellucci, współtwórczyni zespołu, prywatnie - córka znanego maltańskiej publiczności Romea. Ta praca zdobyła wszystkie możliwe włoskie nagrody choreograficzne. Jest mocno transowa, wciągająca w rytuał i mitologię wiedźmy, czarownicy, sabatu. Ruch w dużej mierze nawiązuje do najprostszego gestu kręcenia głową - jako wyrazu sprzeciwu, a jednocześnie wykonywania pracy. Myślę, że w tym niespełna 30-minutowym transie odnajdziemy siebie samych.

Natomiast spektaklem, którego nie można zobaczyć nigdzie indziej, a z którego obecności jestem bardzo szczęśliwa, jest "ULTRAFICCIÓN nr. 1 / Odłamki czasu" hiszpańskiej grupy El Conde de Torrefiel, znanej z brania w nawias pewnych teatralnych strategii. Podczas tego spektaklu uczestniczymy we wspólnym rytuale czytania, czytamy pięć opowieści przeplatających się ze sobą na ekranie, na którym wyświetlane są, w odpowiedniej dramaturgii, kolejne zdania budujące historie i napięcie. To przedstawienie, które wydarza się między dniem a nocą, między jawą a snem, zabiera nas w przestrzeń wyobrażeń, w której łatwo jest nas wybić ze skupienia, ale i wciągnąć w historie, a jednocześnie dać sygnał, że to mogło wydarzyć się naprawdę. Zatańczą drzewa, między publicznością pojawią się prawdziwe owce, a gdzieś nieopodal przejedzie samochód. Wszystko to odbędzie się na polance nieopodal jeziora Malta, u zbiegu ulic Trockiej i Wileńskiej. Bardzo się cieszę również, że na spektakl będzie można przyjechać Maltanką, zazwyczaj nieczynną wieczorową porą. Wystarczy wysiąść na przystanku Balbinka i zostać z nami. To spektakl nie do przeoczenia. A pokazujemy go trzy razy.

To idealny moment, by dopytać o wydarzenia plenerowe.

Oczywiście, to DNA festiwalu! Otworzy go wspaniałe widowisko pod nazwą "Otwarte linie". To spektakl francuskiej grupy Basinga, którego liderką jest Tatiana-Mosio Bongonga, artystka, akrobatka, wiedźma, która chodzi po linie na bardzo dużych wysokościach, budując rytuał wspólnoty. Wierzy w to, że by móc przejść, znaleźć prawdziwą równowagę, musi zsynchronizować swoje współodczuwanie, swoje bycie tu i teraz z obrotem Ziemi. Jest to bardzo bliskie ideałom Malty, jak i temu, w jaki sposób wraz z Dominiką Kulczyk budujemy myślenie o festiwalu jako miejscu, w którym wspólnie równowagi szukamy i próbujemy ją budować. Bongonga zaprasza do współuczestnictwa w tym wydarzeniu wolontariuszy, którzy przez trzy dni będą uczestniczyć w próbach, a potem otworzą z nami festiwal. Ich zadaniem będzie podtrzymywanie i stabilizowanie liny rozpiętej nad placem Wolności, co jest też działaniem symbolicznym, bo dając artystce swoją energię i czas, wspólnie budujemy to przejście, rytuał i dajemy sobie nawzajem poczucie równowagi.

A to nie jedyna podniebna obecność artystów na Malcie...

Tak, można powiedzieć, że w tym roku mówimy: "Spójrz w górę" i zapraszamy na podniebne spektakle. Francuska grupa Gratte Ciel to tancerze, artyści, akrobaci, którzy na bardzo wysokich tyczkach poruszają się w rytm muzyki. Pokazem "RoZéO" zaproszą nas, by w zgiełku miasta odnaleźć równowagę. Oni sami mówią, że ten spektakl jest właśnie takim przystankiem, pokazywanym w różnych miejscach na świecie. Bardzo się cieszę, że jednym z nich będzie Poznań, a spektakl pokażemy czterokrotnie na Starym Rynku.

W plenerze zagoszczą też poznańscy artyści i artystki.

Bardzo się cieszę, że uda nam się wspólnie ze SMAK-iem czterokrotnie pokazać "Dawno temu w Glutendorfie...". Premiera tego spektaklu odbyła się w ubiegłym roku, chwilę po Malcie. Cieszę się, że nasze ścieżki się teraz przetną. W spektaklu można wyruszyć w podróż tzw. ogórkiem i doświadczyć całego kolorytu poznańskiej historii teatralnej. Wsiąść do starego autobusu i odkryć miasto na nowo, bo zapewniam, że niewielu z nas zna historię teatru ludowego, tworzonego przy ulicy Głównej na początku XX wieku. Z poznańskich grup zaprezentujemy również Teatr Biuro Podróży. Ich spektakl "Burza" odbędzie się na terenie Starej Rzeźni, a później pojedzie na tournée do Wielkiej Brytanii.

W centrum pojawią się natomiast artystki z Włoch.

Zespół Parini Secondo to włoskie choreografki, które taniec w przestrzeni publicznej wprowadzają w dialog z różnymi obrazkami, znanymi z internetu czy popkultury. Zobaczymy więc małe spektakle, które są choreografiami na skakankę. Będą spektakle romansujące z K-popową estetyką i japońskim tańcem para para, w które zaangażujemy również kierowców samochodów. Ich działania będziemy wiązać czasowo z wydarzeniami w klubie festiwalowym czy innymi punktami programu. Czasami będą odskocznią po refleksyjnej operze, czasami będą zaskakiwały za rogiem po drodze na inny koncert czy spektakl.

Odbędzie się również sporo koncertów brass bandów, które wracają do Poznania lub przyjeżdżają tu pierwszy raz. W zeszłym roku o ich występy i trasy marszu pojawiało się mnóstwo pytań. Trudno więc nam było nie odpowiedzieć na tę potrzebę publiczności i nie zaprosić wspaniałych europejskich składów, które pojawią się na ulicach Poznania podczas trwania festiwalu.

Te najważniejsze muzyczne wydarzenia pojawią się jednak stacjonarnie. Koncerty to mocne punkty programu tegorocznej Malty.

Naszą główną sceną muzyczną są Międzynarodowe Targi Poznańskie. Zapraszamy publiczność na niezwykle różnorodny repertuar koncertowy. Od soulowo-bluesowego grania i pierwszego w Polsce koncertu australijskiego The Teskey Brothers, przez wyczekiwanego, występu Finka, który wraca do Polski z materiałem ze swojej najnowszej płyty, ale na pewno zanuci też dobrze znane utwory. W programie jest również klasyka french popu, czyli L'Impératrice. To zespół rozpoznawalny na całym świecie, znany z jakości popowego, zabawnego, ale świetnie skonstruowanego, lżejszego grania. Bardzo cieszy nas przyjęcie zaproszenia przez kanadyjskie BadBadNotGood. Ten koncert budzi ogromne zainteresowanie i wiemy dlaczego. To zespół, który fenomenalnie łączy improwizację z najwyższej jakości warsztatem. Wisienką na torcie jest oczywiście wspomniana przez ciebie Róisín Murphy, która jako artystka i przewodniczka wielu pokoleń, wystąpi dla nas w festiwalowy wtorek 24 czerwca.

Będą też inne bloki tematyczne.

W tym roku mamy bardzo silny program filmowy, który będziemy prezentować na Starym Rynku w Pasażu Kultury. Uruchomimy kino kanapowe, żeby wieczorową porą pokazywać filmy z cyklu "Kino Kobiet". Będziemy tam też mogli się spotkać z twórczyniami i twórcami oraz psycholożkami, psychologami, którzy wspomagać będą rozmowy w bardzo kameralnej atmosferze. Miejsc będzie kilkadziesiąt, ale to wciąż dosyć intymna sytuacja jak na kino. Mamy nadzieję, że to rozluźnienie atmosfery pozwoli nam też na włączenie publiczności. Bardzo nam na tym zależy. Żyjemy w kraju, w którym kinematografia jest na najwyższym poziomie. Opowiadanie historii przez kobiety i o kobietach ma się dobrze i mamy nadzieję, że repertuar, który zaproponujemy wraz z cyklem specjalnych rozmów, będzie się cieszył niemałym zainteresowaniem.

Oczywiście pojawią się też inne dyskusje. Tutaj warto dostrzec ścieżkę literacką "Głosy Kobiet", której kuratorem jest Michał Nogaś. W naszym klubie festiwalowym pojawią się m.in. Gwendoline Riley, Claudia Durastanti, Eliza Clark czy Joanna Bator. Spotkanie z nią rozpocznie cykl.

Mamy też bogaty program wywodzący się z działań Kulczyk Foundation, która na co dzień działa na rzecz budowania równowagi. W ramach programu Malty jej przedstawiciele i przedstawicielki zaprezentują zarówno cykl debat i warsztatów poświęconych archetypom kobiecości, menopauzie i andropauzie, jak i zaproszą nas na duży manifest menstruacyjny, który podsumuje działania prowadzące do tego, by podpaski były podstawowymi środkami higieny dostępnymi w szkole. Cieszymy się, że staniemy się platformą do tej dyskusji.

Wraz z siostrami Wojskowskimi zaprosimy uczestniczki i uczestników festiwalu na rozwojowe warsztaty. Będziemy poszukiwać naszych historii - przodkiń i budować drzewa genealogiczne. Pojawimy się też nad Wartą, gdzie Rita Małgorzata Daniło-Gorlewicz, wspaniała przewodniczka po energii męskiej i żeńskiej, ale przede wszystkim gimnastyce słowiańskiej, zaprosi na rytuały nocy świętojańskiej, rytuały ognia, przepływu i wyrównywania energii w okresie równonocy letniej.

À propos pierwiastków męsko-żeńskich. W programie jest też propozycja dragowa.

Zaprezentujemy Alaskę Thunderfuck, artystkę, która spaja w swoim performansie to, co pojawia się w tym momencie we wszystkich możliwych formach scenicznych. Drag stał się odrębną dziedziną kultury i mamy przekonanie, że trzeba się temu przyglądać. Alaska zgodziła się przyjąć nasze zaproszenie na jedyny show w Europie, mamy nadzieję, że uczestnicy i uczestniczki Marszu Równości docenią ten gest, cieszymy się na ten dialog z Poznań Pride.

O czym jeszcze warto nie zapomnieć?

Na pewno o poznańskiej premierze "Jest tylko jedna" Darii Sobik i Pameli Leończyk w Scenie Roboczej, która wpisuje się w program Malty. Warto zajrzeć na rewelacyjnego "Pigmaliona" do Teatru Polskiego. No i oczywiście trzeba pamiętać o silent disco. Na otwarcie zagra NOS, czyli Michał Nogaś, Agnieszka Obszańska i Agnieszka Szydłowska.

Rozmawiała Agnieszka Nawrocka

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025