Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Poznański czarodziejski flet

- Uwielbiam wymyślać nowe projekty, skupiać wokół nich podobnych do mnie zapaleńców. Udało mi się wykorzystać sporo możliwości, mam naturę zadaniowca, który z całą energią dąży do zrealizowania postawionego przed sobą celu. I tak działa Polskie Forum Fletowe - mówi prof. Ewa Murawska* z Akademii Muzycznej oraz z Fundacji Event Culture.

. - grafika artykułu
Ewa Murawska , fot. Janusz Gliszczyński

Można chyba powiedzieć, że flet jest czarodziejski, bo daje sobie radę z pandemią!

Może aż tak świetnie nie jest, ale rzeczywiście nie pozwalamy pandemii do końca zawładnąć naszym życiem muzycznym. Z wiadomych względów koncerty i edukację trzeba było przenieść do sieci, ale trwają! I tak Poznańskie Sesje Fletowe, które odbywały się w Gallois Flute Studio na Ogrodach, swą X edycję w ten sposób zaprezentowały już w maju. Nie  zrezygnowaliśmy też z największego w Europie festiwalu fletowego Das Virtuelles Deutsches Flöten Festival. Również odbył się w sieci i był okazją do przedstawienia polskich artystów, m.in. Polskiego Tria Fletowego. Zadanie wsparło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Mówi Pani o tym z takim spokojem, jakby przestawienie się na inny sposób kontaktu z publicznością nie sprawiało większych problemów...

Tak może się tylko wydawać! Premiery za nami, więc mogę się przyznać, że kosztowały mnie niejedną nieprzespaną noc. Wymagają znacznie więcej pracy, czasu, są nowością, więc kosztują sporo nerwów, ale dają też wielką satysfakcję.

Kiedy w początkach grudnia zaczynaliśmy myśleć o świętach Bożego Narodzenia i przygotowywać się do nich - w tym roku zupełnie inaczej niż w ubiegłych latach! - Fundacja Event Culture, którą Pani kieruje, kończyła już jeden ze swych gwiazdkowych projektów.

Jako motto wybraliśmy dla nich wiersze Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego: Spotkanie z Chopinem, Zaczarowana dorożka, Oto macie bajeczkę i Przed zapaleniem choinki. W ogóle większość  naszych koncertów poprzedza poezja, to reguła. Często też wzbogaca je interpretacja ruchowa. Dotychczas - wiadomo - koncerty odbywały się z udziałem publiczności. Teraz stanęliśmy przed nowym i trudnym zadaniem, ale radzimy sobie zupełnie nieźle, nie brakuje nam wiedzy, fantazji i cierpliwości. Rozpoczęliśmy także współpracę z poznańskimi domami pomocy społecznej. To bardzo ważna publiczność, wspaniale reagująca, wrażliwa i wdzięczna za te chwile, które może spędzić w świecie muzyki.

Fundacja Event Culture to jedna z nielicznych w Poznaniu, której udało się uzyskać poparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz tzw. Funduszy Norweskich

A także naszego miasta - Poznania! Cieszymy się z tego bardzo i staramy się wywiązywać z naszych zobowiązań, a ponadto wciąż pracujemy nad nowymi projektami. Chcielibyśmy szerzej otworzyć się na dzieci przedszkolne, bo to idealny wiek, żeby rozbudzać wyobraźnię i kształtować zainteresowania kulturą, które przecież później znacząco wzbogacają osobowość. Poza tym zależy nam, by przez muzykę, która wspaniale integruje, przyciągnąć mieszkających w mieście obcokrajowców. Dzięki studentom naszej Akademii Muzycznej udało się nam już dotrzeć do Ukraińców i Norwegów. To dobry początek.

Muszę przyznać, że nie wiedziałam, chyba tak jak wielu poznaniaków, o muzycznym ośrodku na Ogrodach, który działa już kilka lat i jest przykładem niezwykłej inicjatywy

Pomysł zrodził się z potrzeby rozwijania lokalnych ośrodków integracji społecznej, sąsiedzkiej poprzez stworzenie nowego miejsca na mapie kulturalnych poznańskich wydarzeń. Budynek warsztatu samochodowego został przekształcony w warsztat muzyczny, któremu patronuje jeden z najwybitniejszych artystów naszych czasów, flecista Patrick Gallois. To jest właśnie Gallois Flute Studio.

Wygląda pięknie! Jasna, przestronna sala, niemal ascetyczna, znakomite tło dla działań muzycznych. Można sprawdzić w internecie!

A co bardzo ważne, dostępna dla wszystkich - nie ma progów ani innych przeszkód, które utrudniałyby dostęp do niej np. osobom na wózkach. Może pomieścić do 60 osób. Teraz oczywiście nie ma tam koncertów ani zajęć, czego bardzo żałujemy, ale mam nadzieję, że to, czego teraz się nauczyliśmy, przyda się i po ustaniu pandemii. Wzbogaciliśmy się o konkretną wiedzę, przetestowaliśmy nowy sposób upowszechniania muzyki.

Jest Pani znakomitą flecistką, więc nic dziwnego, że zależy Pani na rozpropagowaniu tego instrumentu.

Zanim się w nim zakochałam, przez kilka lat nauki w szkole muzycznej "męczyłam się" ze skrzypcami. Po prostu nie był to instrument dla mnie. Zupełnie inaczej zareagowałam na flet. Wówczas już nic nie było dla mnie trudne, żmudne, męczące. Wielka w tym zasługa mojej nauczycielki, pani Doroty Karaniewicz-Biedny, która poświęciła mi mnóstwo czasu i z  wielką cierpliwością wprowadzała w świat fletowej muzyki.

Bardzo szybko rozwinęła Pani skrzydła - wyróżnienia na każdym właściwie etapie edukacji, od Szkoły Muzycznej im. Karłowicza po Akademię Muzyczną. Dwuletnie studia w Paryżu, liczne stypendia i zwycięstwa w międzynarodowych konkursach, doktorat, habilitacja i pierwszy - w 2019 roku - tytuł profesorski w historii polskiego fletu uzyskany przez osobę w tak młodym wieku!

Ale to wszystko oczywiście czemuś służy. Jestem szczęśliwa, że mogę grać, występować, uczyć studentów poznańskiej Akademii Muzycznej i uczyć się wiele także od studentów, a poza tym uwielbiam wymyślać nowe projekty, skupiać wokół nich podobnych do mnie zapaleńców. Udało mi się wykorzystać sporo możliwości, mam naturę zadaniowca, który z całą energią dąży do zrealizowania postawionego przed sobą celu. I tak działa Polskie Forum Fletowe, jest Międzynarodowy Festiwal Fletowy, którego zadaniem jest m.in. promocja naszej muzyki w świecie, są Poznańskie Sesje Fletowe... Może niektórym wyda się to dziwne, niezgodne z utrwaloną opinią o artystach, którym zdarza się bujać w obłokach. Ja też bujam w obłokach, ale jednak udaje mi się wytropić i wykorzystać różne granty oferowane zarówno przez krajowe, jak i międzynarodowe instytucje. Nasza fundacja, jedna z nielicznych w Poznaniu, realizuje projekt Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i przygotowuje do realizacji projekty wsparte przez Fundusze Norweskie i także miasto Poznań. Jesteśmy za to ogromnie wdzięczni!

Zastanawiam się, kiedy Pani to wszystko robi? Bo chyba ta śliczna mała dziewczynka, próbująca już swych sił w muzyce, utrwalona na zdjęciach w Gallois Flute Studio na Ogrodach, to córeczka?

Tak. I jest jeszcze synek, dwa lata starszy. To moja największa miłość, nieporównywalnie większa niż flet i muzyka. Ale staram się te wszystkie miłości połączyć, choć doba ma tylko 24 godziny...

Rozmawiała Grażyna Wrońska

*Ewa Murawska - flecistka, koncertująca solistka i kameralistka, wykładowca Akademii Muzycznej w Poznaniu. W roku 2003 ukończyła Akademię Muzyczną im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu w klasie fletu prof. Andrzeja Łęgowskiego, a w roku 2005 studia podyplomowe w klasie fletu prof. Patricka Gallois w Paryżu. Laureatka międzynarodowych konkursów muzycznych i autorka publikacji w czasopismach muzycznych. Nagrała 13 albumów płytowych. Jest koordynatorem kilku międzynarodowych projektów, w tym Międzynarodowego Festiwalu Fletowego w Poznaniu, prezes Fundacji Event Culture.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021