Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

TZADIK. Interpretacje i reinterpretacje

W tym roku organizatorzy Tzadika postanowili - niczym dobry gospodarz z biblijnej przypowieści - najlepsze wino podać na końcu...

Zespół Hera, fot. materiały organizatorów - grafika artykułu
Zespół Hera, fot. materiały organizatorów

Muzyczną część festiwalu otworzył zespół Balkan Sevdah w składzie: fenomenalny Oliwier Andruszczenko na klarnecie, podśpiewujący akordeonista Radek Polakowski, Marcin Zadronecki - oficjalny wokalista, grający podczas koncertu na tamburze oraz tajemniczy Mateo z kontrabasem. Ich koncert był bardzo energetyczny - grali utwory inspirowane twórczością ludów zamieszkujących Półwysep Bałkański (wśród nich także Żydów sefardyjskich). Ukryta w tych kompozycjach prostota sprawiała, że naprawdę wpadały w ucho.

Zaczęło się miło, ale drugi koncert tego dnia okazał się niezbyt udany. Na solowy występ Macieja Trifonidisa Bielawskiego czekało wielu. A artysta zawiódł... Muzyk sprawiał wrażenie niedojrzałego w swoim warsztacie i nie przygotowanego jeszcze w pełni do solowego projektu. Jakakolwiek wartość muzyczna całkowicie zatraciła się wśród niepotrzebnych efekciarskich trików. Bardzo brakowało swobody właściwej prawdziwym wirtuozom, u których wykorzystanie zaawansowanych technik jest świadome i uzasadnione muzycznie. Wykorzystywanie looper'a - urządzenia służącego do nagrywania i wielokrotnego odtwarzania frazy muzycznej - wymaga dokładności, precyzji. Fałsz zagrany podczas improwizacji może ujść artyście na sucho, ale powtarzanie go przez następne dziesięć minut jest już dość trudne do zniesienia...

Następny dzień wynagrodził jednak publiczności nieudany finał pierwszego wieczoru. Zespół Samech zabrał publiczność w niesamowitą podróż: nie tylko muzyczną, po dalekich orientalnych krainach, ale także po swoim prywatnym muzycznym świecie. Swoimi opowieściami o powstawaniu poszczególnych utworów, czy samych tytułów, otworzyli serca widowni i myślę, że zostaną w nich na dłużej. Rozbudowane i ciekawe kompozycje oraz niepowtarzalne brzmienie instrumentów perkusyjnych prowadzonych przez Roberta Sztorca (sympatycznego opowiadacza) mocno zapadały w pamięć. Grupa ma swój własny styl doceniony na świecie (debiutancka płyta wydana została przez wytwórnię Tzadik). Dobrze, że poznańska publiczność, także miała okazję go poznać.

Bardzo cennym był także występ Nor Cold Quartet z projektem Mélas cholé. Projekt ten rozpoczął się od przesłuchania przez muzyków płyty z archiwalnymi nagraniami sefardyjskich Żydów, osiadłych na Bałkanach. Całość wywołała w artystach uczucie melancholii - "melas chole" po polsku oznacza "czarną żółć", która według starożytnych wydziela się w organizmie w stanach melancholii właśnie. Taki stan jest przez każdego odczuwany inaczej i właśnie to chcieli wygrać nam muzycy. Kwartet skompletowany został przez trębacza Olgierda Dokalskiego, który zaprosił do muzycznej współpracy basistę Wojciecha Kwapisińskiego, świetnego izraleskiego perkusistę Oori Shaleva oraz belgijskiego saksofonistę Zegera Vandenbusschea. Takie połączenie różnych ludzkich natur i nastrojów zaowocowało naprawdę bardzo ciekawym koncertem.

Na zakończenie zabrzmiał najsmaczniejszy koncert tegorocznego festiwalu - zespołu Hera z Maciejem Cierlińskim, grającym na lirze korbowej. Koncert zapowiadany był jako tajemnicze połączenie muzyki diaspory żydowskiej w Indiach z jazzem i czymś jeszcze. Diabeł tkwił właśnie w tym trzecim elemencie. Muzycy dali swoim kompozycjom niesamowitą wręcz energię i duży ładunek emocjonalny. Wydawało się, że wszyscy słuchają jej z zapartym tchem i cierpliwie czekają, co się jeszcze wydarzy, pozwalając prowadzić się muzykom. Wyraźnie tradycyjna muzyka została zreinterpretowana w sposób doprawdy wyśmienity, zyskała nową wartość, pozostając wciąż pełną metafizycznej głębi.

Festiwal Tzadik co roku częstuje nas intrygującymi historiami i interpretacjami kultury żydowskiej. Wciąż otwiera nas na nowe i przybliża do różnych jej aspektów. Jest ciekawie. Pozostaje nam czekać na kolejną edycję, słuchać i obserwować...

Ewa Mrozikiewicz

  • Tzadik Poznań Festival 2012
  • 3-5.08