Konstrukcja "Dalajlamy. Przez mądrość do szczęścia" jest zaskakująco prosta (jak mogłoby być inaczej jeśli mowa o buddyjskim przywódcy duchowym). Oto Tenzin Gjaco, od 22 lutego 1940 roku XIV Dalajlama, siada na wprost kamery i powolną, łamaną angielszczyzną wygłasza najważniejsze tezy buddyzmu i swoje osobiste przemyślenia z perspektywy 90-lat życia (ten wiek osiągnie już 6 lipca). Do zaskakująco prostych w treści, za to znacznie trudniejszych w realizacji recept na ratunek dla ludzkości i świata wplata przykłady ze swojego życiorysu. Opowiada o okupowaniu Tybetu przez Chińską Republikę Ludową pod rządami Mao Zedonga, o swojej ucieczce z ojczyzny do Indii w 1959 roku i życiu na uchodźstwie, wreszcie o najbardziej osobistych wspomnieniach dotyczących rodziców, zwłaszcza matki, którą uważa za źródło swojej miłości do ludzi.
W filmie padają również pozornie przewrotne wypowiedzi, które jednak z czasem nabierają głębi i sensu. Oto jedna z nich: "Kocham siebie. Nie w sensie dogadzania sobie, ale w sensie: Jestem tylko człowiekiem. Więc zasługuję na szczęście. Zasługuję, by pokonać cierpienie. Z tego powodu rozszerzam miłość na innych". Dalajlama porównuje człowieka do każdego innego gatunku stadnego w świecie przyrody, przypomina o elementarnych potrzebach każdej żyjącej istoty i sposobach na choćby przybliżenie się do harmonii, którą zgubiliśmy gdzieś po drodze w miarę rozwijania się naszej cywilizacji. Jest mowa o katastrofie klimatycznej, pułapkach konsumpcjonizmu, zasadzkach jakie niosą za sobą religie i nacjonalizmy, zgubnym rozproszeniu i przebodźcowaniu współczesnymi technologiami. O tym wszystkim, co już tak bardzo weszło nam w krew, że przestaliśmy zauważać fakt, iż zamiast nam służyć - szkodzi.
Wszystkie te życiowe prawdy i idące za nimi apele do zdrowego rozsądku są ważne. Tylko pozornie banalne, bo - jak pokazuje osobiste doświadczenie i dotychczasowa, kilkutysiącletnia historia ludzkiej cywilizacji - wciąż nie zinternalizowane przez większość z nas na tyle, by zostać na trwałe wcielone w życie. Jednak najważniejszym przesłaniem, jakie dostrzegam w przekazie Dalajlamy, jest to, co wydaje się oczywiste, a jednak wciąż jest rzadkością w skali świata - wprowadzenie edukacji w zakresie radzenia sobie z emocjami. To z nieumiejętności ich rozpoznawania i nazywania, a w konsekwencji z ich niezrozumienia i idącego za tym braku kontroli, bierze się większość naszych problemów. W skali indywidualnej i w skali światowej. Bardzo cieszy mnie fakt, że w wielu krajach świata współczesne przedszkolaki uczą się rozpoznawać, nazywać, a wreszcie zdrowo (słowo klucz!) przeżywać swoje uczucia. Ich rodzicom, dziadkom i dziesiątkom pokoleń wstecz niestety nie było to dane, a opłakane skutki w skali makro i mikro znamy z historii świata i własnych, indywidualnych doświadczeń. Jedno jest pewne - nic dobrego z tego nie wyniknęło.
Mówi się, że gdyby nasi dziadkowie i rodzice chodzili na psychoterapię, to dziś my nie musielibyśmy tego robić. Że zmiana świata zaczyna się od pojedynczej osoby, za której przykładem być może pójdzie dziesięć, sto, a potem sto tysięcy innych. Że kropla drąży skałę (to zresztą stare, azjatyckie powiedzenie), a nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku. I wszystko to jest prawdą, jakkolwiek sloganowo nie brzmi. W filmie Barbary Miller i Philipa Delaquis Dalajlama mówi o tym w ten sposób: "Każdy chce szczęśliwego, spokojnego życia. Ale spokojne społeczeństwo nie powstaje na rozkaz, lecz tylko z indywidualnej inicjatywy". Może rzeczywiście warto się nad tym chwilę zastanowić i docenić siłę, jaka drzemie w nas samych - konkretnie w naszym niezwykłym, niesamowicie plastycznym umyśle. A potem wziąć głęboki oddech i każdego dnia, małymi krokami, stopniowo zmieniać swoje nastawienie na takie, które naprawdę nam służy. A jeśli przysłuży się nam, to w konsekwencji i całemu światu. Naiwne? Być może. Mimo to nie zaszkodzi spróbować. Tym bardziej, że na przestrzeni dziejów straciliśmy już tak wiele, że teraz możemy już tylko zyskać. W prawdziwym tego słowa znaczeniu.
Anna Solak
- "Dalajlama. Przez mądrość do szczęścia"
- reż. Barbara Miller, Philip Delaquis
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025