Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Let the music play!

15. edycja Urbanators Day dobiegła końca. Wydarzenie organizowane od lat przez Michała Urbaniaka łączy nie tylko różne nurty muzyczne (jazz, rap, hip-hop), ale przede wszystkim pokolenia - podczas finałowego jam session w Sali Ziemi Międzynarodowych Targów Poznańskich wraz z jazzowymi wyjadaczami z Nowego Jorku wystąpiły osoby rozpoczynające swoją przygodę z muzyką.

. - grafika artykułu
fot. Piotr Pasieczny

Formuła warsztatów, jak widać, działa - koncert rozpoczął uczestnik jednej z pierwszych edycji, który z powodzeniem rozwija swoją własną karierę. Jego trzy zaprezentowane utwory oparte były na zapętlonych motywach nagranych uprzednio na żywo, na których tle rapował na zmianę ze wstawkami beatboxowymi. Po nim nadszedł czas na występ samego Michała Urbaniaka oraz jego zaproszonych z Nowego Jorku gości, którymi byli: Frank Parker (perkusja), Reggie Washington (bas), Mario Forte (skrzypce i sound painting), Irene Blackman (wokal), Michał Wróblewski (klawisze) oraz Stellarnotes (looper). Przy wykonywaniu utworów udział mieli, w różnych konfiguracjach, uczestnicy warsztatów oraz znany w poznańskim środowisku hip-hopowym DonGURALesco. Wykonane zostały aranżacje utworów Urbaniaka, Don Blackmana, Amy Winehouse i kilku innych twórców związanych z tym, co Urbaniak nazywa "muzyką rytmiczną" (gatunki takie jak jazz, soul czy rap, czyli te, w których dominującym czynnikiem jest rytm).

Muzyka, która brzmiała w Sali Ziemi, była jazzem w najlepszej postaci. Zważywszy na nazwiska wykonawców, świetne brzmienie i wyczucie rytmu było to do przewidzenia, jednak to brak przypadkowości wyróżniał wykonanie o najwyższej jakości. Każdy dźwięk, każda fraza miały swoje miejsce i znaczenie. Z momentów szczególnie zapadających w pamięć można wyliczyć skrzypcowy wstęp do utworu Nirvana. Mario Forte dał popis świetnej techniki, jego rykoszety (szybko grane przebiegi przez wszystkie struny) brzmiały jak żywcem wyjęte z kaprysów Paganiniego. Zachwycała również wokalistka Irene Blackman - jej wersja Back to black Amy Winehouse oraz skomponowana przez jej ojca Morning sunrise były niezwykle przejmujące. Za pomocą silnego głosu o niesamowitym wyrazie nawiązała kontakt zarówno z całym zespołem, jak i z publicznością.

Poza dźwiękiem i rytmem jam session zdominował również... ruch. W czasie trwania utworu Happy people z widowni na przejście pośrodku wybiegły dziewczyny z Jazz Dance Studio kierowanego przez Annę Beker i zaczęły tańczyć. Taniec był częściowo przygotowany choreograficznie, a częściowo improwizowany. Dodało to jeszcze więcej radości i koloru do całości wydarzenia. Tancerki jeszcze pod koniec koncertu i na bisach zapraszały do wspólnej zabawy. Wiele osób dołączyło do tańca, jeszcze więcej wstało z miejsc.

Michał Urbaniak wspominał, że za młodu możliwość grania z autorytetami była dla niego najlepszą nauką muzyki. Połączenie doświadczenia i młodzieńczej werwy zawsze daje zachwycające efekty (wystarczy wspomnieć z poprzednich lat przedstawienie Dydony i Eneasza w Teatrze Wielkim czy koncert Antoniego Witta z orkiestrą akademicką). Również i tym razem efekt współpracy między pokoleniami był zachwycający. Trudno wręcz opisać energię, jaką zespół przekazał słuchaczom, a muzyka przez nich tworzona nie była odgrywana, lecz działa się samoistnie - jak to mówił sam Urbaniak: "Let the music play".

Kamil Zofiński

  • Urbanator Days 2022 - Michał Urbaniak
  • Sala Ziemi MTP
  • 25.09

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022