Zacznę od truizmu - zmiana klimatyczna jest faktem. Dyskusja o tym, czy istnieje, czy nas dotyka, jest już, wydaje się, dyskusją niepotrzebną. W końcu z faktami się nie dyskutuje. Pozostaje tylko pytanie, jak o tych zmianach opowiadać.
A opowiadać można nie tylko za pomocą kolejnych gazetowych artykułów i interwencyjnych reportaży w ogólnopolskich telewizjach. Ów temat coraz częściej gości też w galeriach i muzeach. I to nie tylko w wykonaniu fotografów, którym reporterski imperatyw moralny nakazuje dokumentować zmieniający się świat, ale również artystów tworzących w obrębie innych dziedzin sztuki. Zdawałoby się - tworzących mniej "tu i teraz", mniej "aktualnie" i "publicystycznie", a raczej dotykających ponadczasowych uniwersaliów.
Nieuchronność klimatycznej katastrofy z jej globalnością i oddziaływaniem na nas wszystkich sprawia, że to już nie jest sztuka dla zainteresowanych ekologią i aktywistów, a powszechnie rozpoznawalny motyw. Stąd "Rok bez zimy" prezentowany w poznańskiej Rodriguez Gallery nie będzie tylko kolejną wystawą "o ekologii".
Autorką prezentowanych prac jest Aleksandra Cieślewicz. A w zasadzie jej 3 artystyczne alter ego: Asa Lee, Sara Lewi i Lena Seiz, bo w swojej twórczości absolwentka poznańskiego UAPu posługuje się tymi trzema fikcyjnymi nazwiskami. Ten sprytny zabieg (artystyczny?) pozwala jej spojrzeć na omawiany temat z trzech różnych stron. Dotychczas prace Cieślewicz prezentowane były m.in. w Berlinie i Montrealu. Jak pisze artystka na swojej stronie internetowej: "Asa Lee bada związki sztuki i nauki, Lena Seiz dokumentuje ulotne momenty, a Sara Lewi analizuje konteksty historyczne i społeczne".
I dokładnie takich trzech spojrzeń możemy spodziewać się podczas wystawy w Rodriguez Gallery. Wystawy, dla której punktem wyjścia był rok 1816, określany jako "Rok bez lata". Na początku XIX wieku w wyniku erupcji wielu wulkanów, w tym wybuchu w kwietniu 1815 roku położonego na indonezyjskiej wyspie Sumbawa potężnego wulkanu Tambora, nastąpiły liczne anomalie pogodowe na całej ziemi. Niespotykana ilość pyłu w atmosferze ograniczyła ilość docierającej do Ziemi energii słonecznej. Kumulacja wywołanych tym anomalii pogodowych nastąpiła właśnie w 1816 roku, przede wszystkim na półkuli północnej. Wiele upraw na żyznych ziemiach rolniczych zwłaszcza Europy, ale również Ameryki Północnej, zostało kompletnie zniszczonych, co doprowadziło do wzrostu cen i klęski głodu.
Zainspirowana wydarzeniami z tego feralnego w dziejach świata 1816 roku Cieślewicz zamierzała pokazać paralelę między tamtym czasem a dzisiejszą katastrofą klimatyczną. Między zmianami spowodowanymi przez samą naturę (wulkan) a tymi, które generujemy sobie sami (globalne ocieplenie). I tak jako Sara Lewi bada mechanizmy pamięci i proces zanikania krajobrazu. Punktem wyjścia dla artystki jest namalowany w 1907 roku przez Juliana Fałata pejzaż zimowy; autorka, powtarzając go w formie rysunków na kolejnych dziełach, mierzy się z odtwarzaniem znikającego świata.
Lena Sainz zaprezentuje delikatnie wirujący biały dym, będący nawiązaniem do ogrzewającego Nowy Jork systemu parowego. Znany z filmów (to właśnie te parujące studzienki i charakterystyczne, pomarańczowe kominy!) sposób rozprowadzania energii cieplnej do mieszkań i instytucji jest dla artystki uosobieniem miejskiej efektywności, ale również przykładem napięcia między pragmatyzmem a dbaniem o środowisko.
Finałową częścią wystawy będzie prezentowana już w Zamku Ujazdowskim praca wideo "Cloudmakers". Cieślewicz w swoim trzecim alter ego - czyli jako Asa Lee - łącząc fikcję i fakty analizuje możliwości, jakie posiadamy nad kontrolą pogody. Miks ujęć nakręconych i wygenerowanych, przetwarzanych i multiplikowanych stawia pytania nie tylko dotyczące ekologii i roli ludzkości w kształtowaniu planety, ale również naszych możliwości interpretacji, zwłaszcza wobec potęgi i powszechnej dostępności sztucznej inteligencji. Cieślewicz odwołuje się tutaj m.in. do Wilhelma Reicha, twórcy teorii orgonu, czyli siły witalnej, którą możemy czerpać z kosmosu.
Wystawa w Rodriguez Gallery, choć potencjalnie miła estetycznie dla oka, nie będzie lekkim i delikatnym majówkowym przeżyciem. Tak jak i nadciągająca nieuchronnie katastrofa klimatyczna nie będzie doznaniem przyjemnym. Obyśmy na tę pierwszą poszli tłumnie, by do tej drugiej jednak nie dopuścić.
Adam Jastrzębowski
- Aleksandra Cieślewicz (Asa Lee, Sara Lewi, Lena Seiz), "Rok bez zimy"
- wernisaż: 9.05, g. 18.30
- Rodriguez Gallery
- czynna do 30.05
- wstęp wolny
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025