Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

FESTIWAL UKRAINA! Chwała bohaterkom

Film sportowy, dramat psychologiczny, film feministyczny, współczesny film dotyczący wojny na wschodzie Ukrainy, opowieść o podróży bohaterki w kierunku niezależności...  Z zawiązanymi oczami Tarasa Drona można katalogować na wiele sposobów, ale i tak nie da się w ten sposób scharakteryzować go w pełni. Podobnie jak wiele innych produkcji prezentowanych na Ukraina! 6. Festiwal Filmowy, to doskonałe kino artystyczne i wspaniały debiut pełnometrażowy kinematografii naszego wschodniego sąsiada, która ewidentnie rywalizuje z polską bądź nawet już ją prześcignęła.

. - grafika artykułu
Kadr z filmu "Z zawiązanymi oczami", reż. Taras Dron, Ukraina 2020, fot. materiały organizatorów

Konferencja prasowa przed walką MMA. Dziennikarka stawia jednej z zawodniczek - 25-letniej Julii -  pytanie, czy dedykuje walkę Denysowi, na co ta nie reaguje. Obecna na sali matka Denysa krzyczy, że Julia nie odpowiada na głupie pytania, a ciała Denysa nigdy nie odnaleziono. Dziewczyna dalej nic nie mówi. W jednej z kolejnych scen Julia zabiera z sobą zwinięte w rulon plakaty do zatłoczonego autobusu. W środku młody chłopak prowadzi zbiórkę na cele wojenne. W pewnym momencie dziewczyna - wyraźnie zdenerwowana sytuacją i tym, jakie wspomnienia i emocje wywołuje skrzynka chłopaka - siłą otwiera drzwi, wychodząc z tkwiącego w korku pojazdu.

Wieczór, ring MMA: konferansjer informuje, że walka dedykowana jest pamięci takich a takich osób (w tym Denysa), którzy rok temu zaginęli w czasie walk na wschodzie Ukrainy. Pada okrzyk "Chwała bohaterom!". Julia nie może się skupić na walce - co jakiś czas patrzy na twarz swojego zaginionego na wojnie chłopaka, która patrzy w dal z wielkiego plakatu. Rozprasza ją także grupa młodych mężczyzn w mundurach, energicznie kibicujących jej tuż za siatką ringu. Dziewczyna rezygnuje z ataków, a potem nawet i z obrony, zbierając cios za ciosem. Trener jest zdezorientowany i kilkukrotnie pyta ją - a także i siebie - "Co się stało?". W pewnym momencie Julia przestaje walczyć i wychodzi z klatki.

Reżyser i współscenarzysta filmu Taras Dron historię głównej bohaterki opowiada za pomocą sytuacji, w których jest ona raz za razem konfrontowana z nierozwiązaną, zawieszoną przeszłością. Czas miniony w Z zawiązanymi oczami ma właściwość wszechobecnego gościa, stając się upiorną, idealną filmową ilustracją brytyjskiego present perfect. Coś, co zdarzyło się w przeszłości, wciąż oddziałuje na teraźniejszość. Domniemana śmierć Denysa w zasadzie się jeszcze nie zakończyła, bo bezcielesny, nieokreślony, na wieczność zawieszony mężczyzna trafił do poczekalni oczekując stwierdzenia zgonu, wciągając ze sobą matkę i narzeczoną.

Julia decyduje się na opór względem roli, w które wpisuje ją matka Denysa (wiecznie oczekująca, wierna narzeczona), trener (fighterka dedykującą całą swą karierę zmarłemu na wojnie chłopakowi), czy społeczeństwo (wojenna wdowa). Rok oczekiwania odcisnął na niej już silne piętno. Poznajemy ją w momencie, gdy od pewnego czasu cicho i subtelnie buntuje się przeciw codziennym, opresyjnym sytuacjom. Te działania nie są jednak manifestacyjne i pozostają niezauważone. Julia podejmuje je niejako tylko dla siebie. Nagła rezygnacja z walki i kariery MMA staje się punktem zwrotnym. Otaczający ją ludzie nagle uświadamiają sobie, że coś jest nie tak z obrazkiem dziewczyny, który zdążyli sobie stworzyć w wyobraźni.

Doron kryzys tożsamości swojej bohaterki po części rozgrywa w ramach rozwiązań typowych dla gatunku filmu sportowego. Jest to więc poniekąd sportowczyni walcząca z prywatnymi problemami. A jednak to, co prywatne, jest w tym przypadku zarazem publiczne. Bo utrata chłopaka przez Julię to nie tylko dramat jednostkowy, ale i narodowy. W Z zawiązanymi oczami reżyser podejmuje zarazem refleksję nad kryzysem społeczeństwa, mierzącego się z wojną, śmiercią żołnierzy oraz cierpieniem i chaosem, które dotykają życia tych, co stracili synów, partnerów, przyjaciół, kolegów... Doron dość ostentacyjnie obsadził w głównej roli aktorkę o słowiańskiej urodzie, bo ma ona do odegrania nie tylko rolę protagonistki, ale i pewnego symbolu, z którym trzeba się zmierzyć i po drodze częściowo go podważyć, by w finale - gdy staje się już trochę innym symbolem - wzmocnić. Z wojennej wdowy Julia staje się w finale świadomą, dorosłą kobietą, która zaakceptowała śmierć chłopaka i przestała ulegać presji ze strony otoczenia.

Na tle współczesnych filmów ukraińskich, które dotyczą wojny na wschodzie Ukrainy, Z zawiązanymi oczami wyróżnia się ze względu na silną postać żeńską. Jeśli spojrzelibyśmy na tę kinematografię szerzejodkrylibyśmy, że bohaterki powoli przesuwają się w tym kinie z marginesu, wychodząc ze schematycznych ról drugiego i trzeciego planu na plan pierwszy. Dotychczas łatwiej było je co prawda znaleźć w kinie dokumentalnym (Gry domowe Alisy Kovalenko, Ziemia jest niebieska jak pomarańcza Iryny Tsilyk), lecz ostatnie produkcje fabularne tę sytuację trochę poprawiły wraz z pojawieniem się debiutów reżyserek. Jako przykład można podać Przystanek Ziemia Kateryny Hornostaj, czy Złe drogi Natalii Worożbyt - ukraińskiego kandydata do Oscara. Zmiany wnoszą też międzynarodowe koprodukcje, jak ukraińsko-szwajcarsko-francuska Olga Eliego Grappe.

Gdyby z kolei dokonać kategoryzacji gatunkowej w obrębie filmu wojennego, stwierdzilibyśmy, że Z zawiązanymi oczami reprezentuje nurt filmów o tzw. froncie domowym. Z tej perspektywy złożona, centralna dla fabuły postać kobiety wydaje się wręcz naturalnym wyborem, a sam zabieg - mało nowatorski. Jeśli popatrzymy na historię kina wskażemy choćby na Lecą żurawie Michaiła Kałatazowa. Różnica względem nowych produkcji polega na tym, że dawniej kino feministyczne realizowane przez mężczyzn opowiadało głównie o cierpieniu kobiet (Weronika z Lecą żurawie byłaby dobrym przykładem), a obecnie kobiety nie są już biernie poddającymi się losowymi, pięknie udręczonymi postaciami. Stąd w Z zawiązanymi oczami Tarasa Drona Julia jest fighterką, wojowniczką, buntowniczką, która nie definiuje się poprzez relacje z mężczyznami, a raczej - wbrew tym relacjom, decydując się na poszukiwanie własnego głosu. Reżyser figurę wojennej wdowy/wojennej matki ściągnął z postumentu heroizmu, na który wpychają Ukrainki takie filmy, jak War Mothers: Unbreakable Stefana Bugryna, i zrezygnował z przypisywanemu im cichemu poświęceniu. Nareszcie!

Marek S. Bochniarz

  • Ukraina! 6. Festiwal Filmowy: Z zawiązanymi oczami, reż. Taras Dron
  • kino Muza
  • 26.11

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021