Ballada o odwróconych, z trzepakiem w tle
"Do góry nogami" Teatru Atofri to właściwie szkic, zarys, wstęp do świetnego spektaklu dla widzów "w najmniejszym rozmiarze". Zachęcam twórców, by się nie zatrzymywali, by poszli dalej.

Teatr Atofri to jeden z prekursorów poznańskiej sceny najnajowej - dedykowanej widzom 0+. Babski duet: Beata Bąblińska i Monika Kabacińska, które go tworzą, przecierały szlaki, reżyserowały spektakle na przekór histerycznym, bardzo dorosłym głosom, że teatr dla tak malutkich odbiorców "to nie teatr". Dzięki ich zaangażowaniu, wiedzy, wierze w teatr i maleńkiego widza, dziś nikt już nie kwestionuje dokonań najnajmłodszej sceny. Ba, z miesiąca na miesiąc przybywa najnajowych spektakli, osobnych scen w całkiem poważnych teatrach i festiwali, a Teatr Atofri jeździ ze swoimi produkcjami po całym świecie (ostatnio wystąpił m.in. przed najnajmłodszą widownią w Japonii).
"Do góry nogami" w reżyserii Beaty Bąblińskiej to ich najnowsza propozycja. Świat widziany na opak, postawiony na głowie, odwrócony o 180 stopni, poddający pod wątpliwość zasady grawitacji i inne zasady też (a wszystko to i wiele więcej pomieści się przecież w wywołanym tytule) to znakomity materiał na spektakl dla dzieci. Nawet tych najmniejszych. Ruszający wyobraźnię, budzący i stawiający na głowie zmysły. Wymagający innego spojrzenia. Odwrócenia. Bomba!
Centralnym punktem sceny jest trzepak. Zapomniany dziś trochę atrybut (i przyjaciel) dzieciństwa. To na nim toczy się życie dwójki bohaterów: Dziewczyny (Marta Zawadzka) i Chłopaka (Grzegorz Babicz). Rozciągania, naciągania, skłony i ukłony, wywinięcia, rozwinięcia, przechylenia. Zwisanie i zastyganie. Tak mija im dzień. Mała widownia najpierw obserwuje trzepakowe wygibasy w skupieniu, po chwili jednak zaczyna się wiercić i rozpytywać: - A co oni lobią? (to zresztą najczęściej zadawane wprost i bez żadnego skrępowania pytanie przez najnajową widownię). Mija kwadrans. Widownia wydaje się lekko zniecierpliwiona.
Para zeskakuje z trzepaka i zdejmuje z siebie szare dresy. Po chwili przewraca je na (umowną) lewą stronę i zaczyna dresowe kombinacje. Bo przecież w świecie "do góry nogami" spodnie mogą być też bluzą, a bluza może zastąpić spodnie. Nogawka spodni może być rękawem bluzy, a rękaw-nogawką, prawda? No kto powiedział, że nie? Przebieranki i dresowe kombinacje wciągają najnajów. Dziwią się co prawda i swemu zdziwieniu dają wyraz na głos. Ale w tym "dziwowaniu się" właśnie tkwi siła całego najnajowego teatru.
Jest w spektaklu Atofri ciekawa muzyka, w której pobrzmiewają rytmy Dalekiego Wschodu. Jest wideoprojekcja, w której statek pływa po niebie. Ale wszystkiego jest jakby za mało. Niczym szkic, zarys, wstęp, trochę przystawka na zaostrzenie apetytu. A ja - i pewnie nie tylko ja - czekam na danie główne.
Sylwia Klimek
- "Do góry nogami" Teatru Atofri
- reż. Beata Bąblińska
- scenografia, kostiumy Piotr Zawada
- muzyka Maria Rumińska
- choreografia Marta Zawadzka
- wyst. Marta Zawadzka, Grzegorz Babicz
- światło/dźwięk Agnieszka Nowacka
- premiera: 27.09
- Scena Wspólna