James Blood Ulmer ma ponad 76 lat, Chico Freeman ledwie o dekadę mniej. I to ci dwaj "starsi panowie" byli niewątpliwie podczas Ery Jazzu, między czwartkiem a sobotą, najbardziej fascynującymi osobowościami. A grana przez nich muzyka zachwycała.
James Blood Ulmer ma ponad 76 lat, Chico Freeman ledwie o dekadę mniej. I to ci dwaj "starsi panowie" byli niewątpliwie podczas Ery Jazzu, między czwartkiem a sobotą, najbardziej fascynującymi osobowościami. A grana przez nich muzyka zachwycała.
Po seansie "Baby Bump" jednego jestem pewna - Kuba Czekaj, reżyser, okazał się "barbarzyńcą" polskiego kina.
Get The Blessing, jazz-rockowa formacja czterech doświadczonych brytyjskich instrumentalistów, rozpoczęła w środę tegoroczną Erę Jazzu - w tym roku zatytułowaną Aquanet Jazz Festival. Koncerty potrwają do poniedziałku.
Na pewno czytają kraje skandynawskie. Wyniki czytelnictwa w Polsce nadal są bardzo niskie. Istnieje jednak szereg rozwiązań, które można wprowadzić wzorem krajów Europy północnej. O tym, jak to zostało zrobione w Szwecji, Danii i gdzie względem nich sytuuje się Polska, dyskutowano podczas spotkania "Szwecja czyta. Polska czyta" w CK Zamek.
"Król Lear" Williama Szekspira dla Jędrzeja Piaskowskiego stał się inspiracją do refleksji nad stanem współczesnej Europy.
Od niedzieli w Poznaniu trwa Inwazja Barbarzyńców. Tegoroczne spotkanie z "innym" rozpoczęliśmy od występu kabaretu Barbarzyńcy PL.
Znakomici muzycy, prawdziwie klubowa atmosfera i ponad trzy godziny hipnotyzującego grania. Zespół Voo Voo to od trzydziestu lat marka sama w sobie, dlatego do sobotniego koncertu w Blue Note fanów nie trzeba było przekonywać. To był naprawdę Dobry wieczór.
Po trzech płytach o międzynarodowym zasięgu Julia Marcell nagrała "Proxy" - krążek z piosenkami w języku polskim. O tym, że był to wielki krok w przód w karierze wokalistki, zaświadczył piątkowy koncert w Centrum Kultury Zamek.
W Poznaniu do 16 kwietnia trwa festiwal młodej sztuki "AK 30 - 30 wystaw - 30 dni".
Wydawać by się mogło, że główną bohaterką wystawy Rafała Milacha w Galerii Ego jest Islandia. I choć kraj lodu (jak wskazuje nazwa) i wulkanów stanowi scenerię opowiadanych historii, artysta umiejętnie kieruje uwagę odbiorcy na ludzi spotykanych w czasie swoich wypraw. Nie są to jednak metafizyczne opowieści o "islandzkiej duszy", ale błyskotliwe i niekiedy mocno przejmujące spostrzeżenia odnoszące się do warunków życia mieszkańców tej znajdującej się na europejskim krańcu wyspy.
Poznańska Wiosna Muzyczna rozpieściła miłośników muzyki współczesnej. Udział w ośmiu dniach festiwalu był przyjemną przygodą, ale też dużym wyzwaniem - nie tylko dla miłośników tej twórczości, lecz przede wszystkim dla organizatorów. Ta edycja pokazała, że w Poznaniu da się zrobić festiwal na wysokim poziomie.
Teatr Biuro Podróży zaprasza na wycieczkę do Rosji. Nie trzeba w tym celu kupować biletów na kolej transsyberyjską, wystarczy dostać się do Sceny Roboczej na czwartym piętrze Olimpii - nieco jeszcze tu zimno, nieco pustawo, co całkiem odpowiada klimatowi naszego wschodniego sąsiada. Można się jednak spodziewać, że jego słowiańska dusza i gorący charakter nas rozgrzeją.
Płyty z pieśniami wielkopostnymi, interpretowanymi przez współczesnych polskich wykonawców z kręgu folku, jazzu, muzyki współczesnej i popularnej są szczególną propozycją dla słuchaczy. Niosą w sobie piękno, mogące zapewnić nie tylko duchowe przeżycia wierzącym, ale też szczególne estetyczne doznania osobom dalekim od wiary. Przed nami właśnie najlepszy, choć jakże krótki, czas dla tych pieśni.
Sobotni koncert "Nasi Goście" w Auli UAM był szczególny pod wieloma względami. Po pierwsze zagrała Orkiestra Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Jacka Kaspszyka. Po drugie zespół wykonał utwory nieczęsto dziś słyszane w salach koncertowych. Po trzecie wreszcie poznańska publiczność miała okazję doświadczyć wielu wrażeń i emocji. Jak dobrze było uczestniczyć w tym koncercie!
O Marku Piaseckim można powiedzieć wiele, bo wiele przeżył, wiele stworzył, a jego sztuka jest bardzo różnorodna. Nie łatwo natomiast przygotować jego wystawę monograficzną w niewielkiej przestrzeni. Wystawę, która ukazywałaby wszystko, co potrzebne, unikając przepychu i przeładowania. Wystawę subtelną, budowaną z czułością dla prac autora. Ta sztuka udała się poznańskiej Galerii Piekary.
- Dziennikarza wysyła się zazwyczaj tam, gdzie jest nieszczęście. Nie wiem dlaczego rodzaj ludzki tak sobie to wymyślił. Ja z tym walczyć nie mogę, nie umiem i nie mam szans. Uważa się, że tragedia jest bardziej fotogeniczna i łatwiejsza do opisania niż radość. Ja tym razem chciałem opisać trochę szczęścia - mówił w poniedziałek w Poznaniu Paweł Smoleński.
Na festiwal Atelier PTT czeka się z niecierpliwością podszytą zaciekawieniem. Organizatorzy utrzymują, że prezentowane spektakle powstają w wyniku poszukiwań nowych sposobów wypowiedzi artystycznej, co zawsze rodzi nadzieję na odrobinę świeżości. Tancerze PTT debiutują w roli choreografów, co dodatkowo rozgrzewa emocje. Pojawiają się spektakle gościnne, które również przyciągają tłumy. Przez cztery dni ogląda się premiery, nie brakuje owacji.
Inauguracja nowej siedziby poznańskiego offu stała się okazją do przypomnienia korzeni teatru.
Jak odpowiedzieć na pytanie "Mamo, a co to jest ta ojczyzna"?
Jak to jest z naszą polską tożsamością? Czy rzeczywiście "Polak" występuje w zestawie z "katolikiem" oraz czy duma narodowa jest tak naprawdę parawanem kompleksów? Na te i inne pytania próbowali odpowiedzieć uczestnicy debaty "Kto ty jesteś? Katolicyzm jako element tożsamości zbiorowej i jako tożsamościowe zadanie".
