Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Ludzie Next Festu

W miniony weekend wielu z nas bawiło się na poznańskim Next Feście - jednym z najciekawszych festiwali muzycznych w Polsce. Dlaczego warto o nim pamiętać i rezerwować w kalendarzu datę kolejnej edycji? Pytamy uczestników.

. - grafika artykułu
Sylwester Zaremba, fot. Grzegorz Dembiński
  • Sylwester Zaremba

Jestem z Poznania, to mój drugi Next Fest Festiwal. Przymierzałem się już wcześniej, ale czas nie pozwalał na uczestnictwo. Co do Line up'u i planowania - nie ma sposobu żeby usłyszeć wszystko, co ciekawe. Ale to nie jest problem. Zrobiłem sobie listę koncertów priorytetowych i takich, które jeśli uda się dotrzeć i posłuchać to będzie fajny bonus. Znałem wcześniej wykonawców z mojej listy głównej, "podsłuchiwałem" w sieci też te z listy rezerwowej. Podoba mi się jakość nagłośnienia na  większości scen. Organizacja na wysokim poziomie. Do miłych zaskoczeń tegorocznej edycji zaliczyłbym koncert w Blue Note Wojtka Łozowskiego, którego nie znałem wcześniej. Dobrze wypadł też Grubson. Trzy dni festiwalu to optymalna długość. W tym roku po pierwszym dniu już byłem zadowolony, czwartego dnia byłbym już zmęczony.

  • Patrycja Skrzypczak

Mieszkam w Poznaniu, to mój drugi Next Fest. Harmonogram festiwalu ustawiam tak, żeby następujące po sobie koncerty były blisko, co jest najbardziej możliwe do zgrania wokół CK Zamek, gdzie są cztery sceny. Koncerty z mojego Line up'u odbyły się właśnie tutaj, doszła też Tama. Nie upieram się, żeby słuchać całych koncertów, część z nich planuję na zakładkę. Moje zachwyty tegorocznej edycji to: Bibobit, Omasta, Cinnamon Gun. Ale największe wrażenie zrobił na mnie koncert Marcina Maseckiego. Największą zaletą Next Festa jest to, że można poznać dużo nowej muzyki i poznać nowe miejsca. Dzięki Next Festowi poznałam np. Schron. Organizacyjnie nie ma się do czego przyczepić. Jedna rzecz przydałaby się w aplikacji festiwalowej: opcja rozkładu koncertów nie tylko według miejsc, ale też czasu.

  • Marysia i Adrian - Moa Tears

Jesteśmy z Wrocławia. To nasz pierwszy Next Fest. Plan układaliśmy według wykonawców, których znamy, plus tych których podpowiedzieli znajomi. Jesteśmy parą, tworzymy zespół Moa Tears, wchodzimy właśnie na rynek muzyczny. Gramy indie rock i niebawem wydamy swój premierowy materiał. Nie kryjemy, że podglądaliśmy Next Fest pod kątem ewentualnego uczestnictwa w kolejnych latach. Jeździmy po wielu festiwalach poza Polską i w Polsce, i ten poznański oceniamy bardzo wysoko za organizację. Fajne miejsca, bardzo dobre nagłośnienie. Super formuła dla młodych wykonawców - dostają szansę żeby się pokazać, publika ma z kolei szanse usłyszeć coś nowego. Mieszane uczucia mamy co do tego, na jaką muzykę artyści w Polsce stawiają. Dużo prób jest mało oryginalnych i świeżych, twórcy mają skłonność do naśladowania rzeczy już znanych i aktualnie popularnych.

  • Tomasz Kowalewicz

Przyjechałem na Next Fest z Lublina. Jestem od pierwszej edycji po wznowieniu. Nie ma wielu takich festiwali w Polsce - to najlepszy tego typu przegląd polskiego rynku muzycznego. Jestem dziennikarzem muzycznym, więc spotykam tutaj praktycznie większość koleżanek i kolegów, którzy tą branżą się w kraju zajmują. Jesteśmy zgodni, że jeśli chce się mieć orientację, jaka alternatywna muzyka w Polsce aktualnie dominuje, trzeba tutaj być. Jak sobie organizuję listę koncertową? Nie organizuję! Wypisuję kilka koncertów, które chcę usłyszeć w całości, pozostałe na zasadzie - jak się uda. Zależy mi, żeby usłyszeć, jak wypadają na żywo wykonawcy, których znam. Dla mnie pozytywnym zaskoczeniem w tym roku była Sarsa, która postawiła na swój trudniejszy materiał z ostatniej płyty. To, że nie oparła setlisty o najpopularniejsze swoje utwory świadczy, że traktuje publiczność Next Festa bardzo poważnie. Czy festiwal można poprawić? Raczej nie - z jednej strony zawsze w grupie dziennikarzy mamy dylematy, co wybrać z line up'u, bo koncerty nakładają się czasowo, ale też mamy świadomość, że trzy dni są optymalne i każdy kolejny byłby już trudny dla odbiorców.

  • Gosza Lewińska

To szósta moja edycja - byłam na trzech Spring Breakach i trzech Next Festach. Przyjeżdżam co roku z Wrocławia i zawsze festiwal oglądam z przyjaciółkami. Długo przed Next Festem zakładamy wspólny plik excella, w którym pozostawiamy swoje komentarze i oceny przy konkretnych wykonawcach. Dzięki temu udaje nam się wspólnie ułożyć harmonogram koncertów, na które się potem wybieramy. Kiedy porównuję Spring Break i Next Fest widzę, że organizatorzy odświeżonej wersji festiwalu bardziej stawiają na młodych i mniej znanych wykonawców - to dobrze, bo jest szansa usłyszeć rzeczy, które poza takim festiwalem trudno doświadczyć. Nie mówiąc już o tym, że festiwali, na których występuje tzw. czołówka polskiej muzyki jest mnóstwo i chyba nie ma sensu powielanie ich. W tym roku bardzo podobał mi się koncert Iny West w Schronie. Odkryłam ją w czasach pandemii i do dziś nie miałam okazji widzieć na żywo. Jeśli chodzi o sceny koncertowe, lubię Schron - zestaw wykonawców tam grających zwykle mi bardzo odpowiada. Sala w CK Zamku też świetna, tutaj jest najlepsze nagłośnienie. Dziś czekam na koncert Baashy w Tamie. Jedyne, czego brakuje mi na festiwalu to choćby prostej, ale papierowej rozpiski koncertowej - do której można by zajrzeć, rzucić okiem na całość line up'u.  

Rozmawiał Grzegorz Dembiński

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025