Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Śladami Strefy Ciszy

Strefa Ciszy już od dwudziestu lat próbuje czarować Poznań i jego mieszkańców. Co sprawia, że wciąż im się udaje? Odpowiedzi szukają Ewa Obrębowska-Piasecka i Ola Szmida w wydanej niedawno książce "Miasto w teatrze".

"Kwatera". Rys. O. Szmida - grafika artykułu
"Kwatera". Rys. O. Szmida

Trudno wyobrazić sobie Strefę Ciszy bez Poznania lub Poznań bez Strefy Ciszy. Zespół Adama Ziajskiego już od dwudziestu lat wpisuje swoją historię w zakamarki miasta. Obnaża absurdy rzeczywistości, krytykuje mieszczańską obyczajowość (z której sam się wywodzi). Włącza widzów w swój żywioł, oswaja dla nich przemysłowe ruiny, publiczne place, prywatne podwórka. W czym tkwi siła ich spektakli? Co sprawia, że nie można ich zapomnieć? Próbę uchwycenia ducha Strefy Ciszy podejmują dziennikarka Ewa Obrębowska-Piasecka i graficzka Ola Szmida w wydanej z okazji dwudziestolecia istnienia zespołu książce "Miasto w teatrze".

To niepozorna kwadratowa książeczka ubrana w prostą, brudnoróżową okładkę w niczym nie przypomina tradycyjnych jubileuszowych wydawnictw. Nie ocieka zwyczajową pompą, nie buduje spiżowych pomników, nie wystawia okolicznościowej laurki. Nie jest też poważną monografią, która podsumowuje bogaty dorobek Uznanego Zespołu. Nie rozcina go skalpelem naukowej analizy. "Miasto w teatrze" utkane jest ze wspomnień i ulotnych impresji na temat spektakli Strefy Ciszy, teatru w przestrzeniach nieteatralnych i miasta, w którym się wszystko zaczęło. "Poznań to dla Strefy Ciszy środek świata: znakomita większość przedstawień właśnie tu się urodziła - w konkretnych miejscach. W konkretnym czasie. Wobec konkretnych ludzi" - pisze Ewa Obrębowska-Piasecka. Autorka zwraca uwagę na to, że zespół balansuje na granicy konwencji teatralnych lub, jak w "Pressingu", je przekracza. Miejsca stają się w ich przedstawieniach pełnoprawnymi aktorami, co wyjątkowo wyraźnie wydobywa "Obraz mojego miasta", w którym fragment ulicy Wronieckiej zostaje "odsłonięty" dla mieszkańców. Ludzie: twórcy i pomysłodawcy, zaproszeni goście, krytycy teatralni czy przypadkowi przechodnie tworzą wspólnotę, która trwa, mimo iż spektakl dawno już się skończył. Książka wyrasta z tego bezpośredniego uczestnictwa - osobistego doświadczenia, które poprzez sztukę pozwala spojrzeć innymi oczami na otaczającą nas rzeczywistość.

Na "Miasto w teatrze" składa się dwadzieścia rozdziałów - każdy z nich opisuje jeden spektakl, konkretne miejsce, w którym powstał, oraz termin teatralny, który w jego realizacji nabrał nowego znaczenia. Rozproszonej, subiektywnej narracji Ewy Obrębowskiej-Piaseckiej towarzyszą głosy dwudziestu przyjaciół i członków zespołu. Strefa Ciszy od początku była bardzo otwartą i interdyscyplinarną grupą - nie sposób byłoby dziś zebrać opowieści wszystkich, którzy współtworzyli jej spektakle. W książce obok obecnych członków zespołu (Przemysław Prasnowski, Adam Wojda, Iwona Kotzur czy reżyser Adam Ziajski) wypowiadają się między innymi animatorzy kultury (Bernard Ejgierd, Agnieszka Cienciała, Michał Słomka), kulturoznawcy (Agata Skórzyńska, Juliusz Tyszka), scenografka (Ilona Binarsch) czy muzycy (Jacek Hałas, Artur Sosen-Klimaszewski). Rolę szczególnego komentarza wobec wszystkich opowieści pełnią w "Mieście w teatrze" ilustracje Oli Szmidy. Rysowane trochę nieporadną kreską, przewrotne komiksowe grafiki z przymrużeniem oka puentują wszystkie opowieści. Kapryśnego ducha Strefy Ciszy próbują złapać poza słowami.

Struktura "Miasta w teatrze" rządzi się logiką pamięci, w której chronologia i rzeczywiste relacje przestrzenne pełnią rolę drugorzędną. Brak numerów stron, nie ma spisu treści. Pewne jego funkcje przejmuje umieszczona jakby na uboczu, po wewnętrznej stronie okładki mapa, która nie narzuca jednej ścieżki czytania. Rozdziały można czytać po kolei, można spróbować ułożyć je według dat powstania spektakli. Można też swobodnie błądzić śladami Strefy po surrealistycznym mieście. Książka nie daje do ręki jednego uniwersalnego klucza - już w pierwszym rozdziale Ola Szmida wręcza czytelnikowi przynajmniej trzy. Recenzenckie impresje Ewy Obrębowskiej-Piaseckiej nie roszczą sobie praw do jedynej słusznej interpretacji. Raczej stawiają pytania niż odpowiedzi. Prowokują do rozmowy. Do sięgnięcia po własne doświadczenia i dopisania ich na marginesach poszczególnych rozdziałów.

Aleksandra Glinka

  • "Miasto w teatrze"
  • tekst: Ewa Obrębowska-Piasecka
  • rysunki: Ola Szmida
  • Stowarzyszenie Teatr Strefa Ciszy, Poznań 2013
  • fragmenty książki czytają w Radiu Merkury od 30.09 do 4.10 Ewa Kaczmarek i Łukasz Chrzuszcz