Jeśli tylko zechce coś zagrać - zrobi to. Bez wahania napisze transkrypcję, żeby "wyśpiewać" ukochane dźwięki na "najbardziej ludzkiej, bo spośród wszystkich instrumentów najbliższej brzmieniu ludzkiego głosu" - wiolonczeli. Tego, jak gra brytyjski wiolonczelista Steven Isserlis na instrumencie Marquis de Corberon Stradivarius z 1726 roku, możemy doświadczyć w najbliższy piątek podczas przygotowanego przez Filharmonię Poznańską koncertu z cyklu "Gwiazdy światowych estrad".
Chociaż grywa z artystami wielkiego formatu - w ich gronie są m.in. Joshua Bell, Tabea Zimermann, Stephen Hough czy Robert Levin - ogromnie lubi występować także dla najmłodszych. W samolotach i pokojach hotelowych pisze szkice książek, w których przybliża dzieciom piękno muzyki i sylwetki kompozytorów. Steven Isserlis ma w swoim dorobku dwie wydane pozycje, które zostały przetłumaczone na wiele języków. Ze współpracy z kompozytorką Anne Dudley zrodziły się również trzy opowieści muzyczne dla dzieci.
Ukończywszy studia w Oberlin Conservatory of Music w Ohio przez pewnien czas grywał w angielskich klubach. Dzięki temu poznał wielu muzyków, zyskał rekomendacje i podjął współpracę m.in. ze wspomnianym już Joshuą Bellem czy fińskim pianistą Ollim Mustonnenem. Drogę do kariery otworzył mu również pierwszy epizod fonograficzny, jakim było nagranie sonat Brahmsa w 1984 roku. "Potem telefon zaczął po prostu dzwonić coraz częściej" - powiedział w jednym z wywiadów.
Wyjątkowości brzmieniu wiolonczeli Isserlisa dodają preferowane przez niego struny jelitowe. Wykonując utwory barokowe i klasyczne artysta najchętniej współpracuje z zespołami grającymi na instrumentach z epoki. Nie stroni jednak od muzyki najnowszej - ma na swoim koncie niejedno prawykonanie (np. "The Protecting Veil" Johna Tavenera na BBC Proms w 1989 roku). Kompozytorzy wciąż chętnie tworzą dla niego kolejne dzieła.
Isserlis ożywił wiele niedocenionych kompozycji. Nagrał m.in. kompletny zbiór dzieł Schumanna, którego - jak pisze w jednym ze swoich felietonów - lubi "przemycać" w swoich występach. Jego zróżnicowany repertuar spotyka się z uznaniem krytyki - wydana przez wytwórnię Hyperion płyta z nagraniem Suit wiolonczelowych Jana Sebastiana Bacha została wyróżniona prestiżową nagrodą magazynu "Gramophone".
Prowadzi kursy mistrzowskie na całym świecie. Uwielbia festiwale za wolność, jaką dają mu w doborze i realizacji repertuarowych pomysłów. Zrealizował także swój wymarzony projekt połączenia wiolonczeli z ludzkim głosem, do którego wraz z innymi wybitnymi muzykami wybrał kompozycje, gdzie wiolonczela brzmi jak śpiew, a śpiew naśladuje instrument.
Na piątkowym koncercie w Auli UAM królować będzie muzyka rosyjska. Spod smyczka Stevena Isserlisa popłyną dźwięki Koncertu wiolonczelowego e-moll op.58 Sergiusza Prokofiewa, będącego pierwszą redakcją późniejszej Symfonii-Koncertu e-moll na wiolonczelę i orkiestrę op.125. To rzadko wykonywane dzieło uważane jest za jeden z najtrudniejszych utworów na ten instrument, z którym tylko nieliczni wykonawcy mają odwagę się zmierzyć. Zabrzmi także pełen życia i tańca Kaprys Hiszpański op.34 Nikolaia Rimskiego-Korsakowa, charakteryzujący się - jak zresztą cały symfoniczny dorobek tego kompozytora - barwną i niedoścignioną instrumentacją.
Nie zabraknie również najwybitniejszego ucznia Korsakowa, czyli żywiołowego Igora Strawińskiego. Usłyszymy suitę z legendarnego "Ognistego ptaka" w wersji z 1919 roku, czyli przygotowanej z myślą o mniej rozbudowanym składzie orkiestry niż podczas premiery baletu w 1910 roku czy w pierwszej suicie. Orkiestrę Filharmonii Poznańskiej poprowadzi walijska "gwiazda światowych estrad" - Alun Francis. Jego dokonania prezentują się niezwykle imponująco: dyrygował ponad 200 orkiestrami w ponad 30 krajach świata, nagrał przeszło 80 płyt, a w swoim repertuarze ma około 70 oper.
Magdalena Lubocka
- Filharmonia Poznańska: Gwiazdy światowych estrad
- Steven Isserlis - wiolonczela
- Alun Francis - dyrygent
- 1.03, g. 19 Aula UAM (ul. Wieniawskiego 1)
- bilety: 20-65 zł (kasa Filharmonii Poznańskiej)