Słuchaczko, czy jesteś spontaniczna? A ty, słuchaczu?

Dla większości ludzi muzyka improwizowana jest zasobem dźwięków, których w ogóle nie uważają za muzykę. - Chciałbym docierać do takich osób i przekonywać je, że muzyka jest tak naprawdę jedna i każdy dźwięk jest muzyką. Tych, którzy nadal mają z tym problemy, serdecznie zapraszamy na pierwszy koncert Marcelo Dos Reisa - fantastycznego gitarzysty z Portugalii, który przedstawi swój solowy projekt, bardzo mocno oparty o materiał skomponowany. Będzie to muzyka, z którą widzowie "niestowarzyszeni" i nieznający zbyt dobrze muzyki improwizowanej na pewno dadzą sobie radę. W kolejnych dniach artysta pokaże, jak wspaniałym jest również improwizatorem, ale na otwarciu zagra bardzo przyjemną dla ucha, łagodną muzykę skomponowaną z elementami śpiewu i improwizacji. To propozycja dla tych, którzy jeszcze boją się muzyki improwizowanej i mogliby właśnie od takiego koncertu zacząć jej odkrywanie - zachęca Andrzej Nowak.
W programie festiwalu pojawiło się jedenaście koncertów. Wśród nich znajdziemy dwa stałe składy, które już od pewnego czasu grają ze sobą. Imprezę otworzy w piątek o godz. 19 solowy występ Marcelo Dos Reisa. Pozostałe wydarzenia to przede wszystkim słynne festiwalowe składy Ad Hoc - tria i kwartety złożone z muzyków, którzy nigdy dotąd nie zagrali ze sobą na scenie w takim zestawieniu. Obok prezentacji typu Ad Hoc odbędą się również koncerty dwóch orkiestr, wymyślonych przez Andrzeja Nowaka i Pawła Doskocza w oparciu o inspiracje płynące od artystów. Piątkowy wieczór zamknie o godz. 21 występ Red List Ensemble - ośmioosobowego składu sygnowanego jako Spontaneous Edition. Z kolei sobotni dzień zwieńczy Witold Oleszak i jego Graphic Music For Chamber Orchestra. Poza stałymi rezydentami festiwalu, do Poznania powróci też Matthias Müller, który występował na imprezie w zeszłym roku. Tegoroczny program jest bardzo zróżnicowany. Znalazły się w nim zespoły improwizujące rockowo, a także minimaliści i konceptualiści, czy awangardziści i sonorystycy.
Nowe twarze sceny improwizowanej
Organizatorzy od lat decydują się prezentować to, co młode, świeże, kreatywne, nieobarczone stereotypami na temat tego, jak się gra czy powinno się grać muzykę improwizowaną. Do Poznania ściągają nową falę europejskiej muzyki improwizowanej, zapraszając artystów młodych stażem. - Jest to pierwsza z naszych dotychczasowych edycji, w której tak mało jest rzeczy znanych i już funkcjonujących na rynku. My chcemy wnieść coś nowego i sprawić, aby zaproszeni przez nas artyści przeżyli coś wyjątkowego na scenie. Mam nadzieję, że nasze pomysły spodobają się publiczności. Najstarszy z uczestników festiwalu to Witold Oleszak, a reszta jest dużo młodsza. Nie stawiamy na znane nazwiska, lecz na młodych artystów, którzy mają coś do opowiedzenia i otwarte głowy. Bo my nie potrzebujemy takich znanych nazwisk. Nie będę oczywiście wymieniać tych, których "nie chcemy" mieć na festiwalu, bo to już byłyby żarty - uśmiecha się Andrzej Nowak.
Spontaneous Music Festival zdobył już pewną renomę na świecie. - Działamy niszowo. A artyści, którzy tworzą muzykę spontaniczną, są właśnie muzykami niszowymi. Pomimo tego są bardzo zaangażowani w Spontaneous Music Festival, co jest dla nas dużym wsparciem. W tym roku gościmy muzyków, z których część - tych polskich - można było usłyszeć podczas poprzednich edycji. Zagranicznych artystów zaprezentujemy po raz pierwszy. Cieszymy się, że nam zaufali, mimo że nigdy nie byli w Poznaniu i nie mieli dotąd okazji z nami współpracować. Zgodzili się mimo wszystko na nasze skromne warunki. Właśnie po to, aby na tym festiwalu być - przyznaje Paweł Doskocz.
Czy jesteśmy spontaniczni?
Przy okazji piątej edycji organizatorzy uznali, że warto zadać sobie pytanie: "Are You Spontaneous?" - To dobry czas, aby zastanowić się, czy jesteśmy spontaniczni. Czy przez te pięć lat udało się nam zbudować publiczność, która ma do nas zaufanie? Wydaje się, że muzycy nabrali już do nas zaufania i chętnie do nas przyjeżdżają. Teraz chcemy sprawdzić, jak jest w przypadku publiczności. - mówi Doskocz. - Bardzo ważne jest dla nas to, że to już piąta edycja festiwalu muzyki spontanicznej - to, że może się on w ogóle nadal odbywać. Organizujemy go wespół z Dragon Social Club, bez którego wsparcia nie byłoby to możliwe - dodaje. Przyznaje przy tym, że ich wydarzenie nie jest finansowane z jakichkolwiek budżetów miejskich, wojewódzkich, czy państwowych.
Pandemia rozbiła działalność popularyzacji muzyki improwizowanej, prowadzonej w Poznaniu przez Andrzeja Nowaka i Pawła Doskocza. Na wiosnę 2020 roku zaplanowali dziewięć koncertów w cyklu Spontaneous Live Series. - Niektóre składy mieliśmy tak wyjątkowe, że już nigdy ich niestety nie powtórzymy. Z tych wszystkich koncertów odbył się tylko jeden. Temu doświadczeniu towarzyszył ogromny dyskomfort. Z drugiej strony, w ubiegłym roku udało się nam zrealizować festiwal mimo tego, że już zaczynały się wtedy w Polsce żółte i czerwone strefy. A w tym roku robimy go ponownie! - zauważa Nowak.
Muzyka spontaniczna w czasach pandemii
Co prawda brakuje im możliwości organizowania i uczestniczenia w koncertach, lecz zwracają uwagę na ilość dostępnej muzyki spontanicznej. - Ta muzyka żyje, krąży w sieci. W czasach pandemii muzycy improwizujący produkują trzy razy więcej muzyki, niż normalnie to robili. Mają dużo czasu, bo nie grają koncertów. Z tego powodu tej muzyki powstaje tak dużo, że czasami trudno jest to wszystko ogarnąć. Trybuna Muzyki Spontanicznej, która jest nieśmiałym współorganizatorem festiwalu, ma na swojej stronie internetowej w podtytule określenie "Improwizowany przewodnik w czasach nadprodukcji dźwięków". Gdy to wymyśliłem pięć czy sześć lat temu, to nie sądziłem, że ten podtytuł stanie się tak adekwatny do czasów pandemii. Ta wielka nadprodukcja to ogromna zaleta pandemii, lecz także jej wielka wada. Ale trudno krytykować sytuację, w której muzyk pozbawiony możliwości grania koncertów nagrywa materiały i próbuje je udostępniać, by czerpać z nich dochody. To podejście jest dla mnie oczywiste. Cóż, to "urok" naszych czasów, tak bardzo dziwnych i szalonych - mówi Nowak.
- Spontaneous Live Series to cykl pojedynczych koncertów, które także organizujemy ze wsparciem Dragon Social Club. W ciągu ostatnich dwóch, trzech lat promowaliśmy w ten sposób muzykę improwizowaną. Rok temu nasz festiwal odbył się na granicy możliwości, jeśli chodzi o lockdown. Od tego czasu nic się nie wydarzyło i nie organizowaliśmy niczego, co można by nazwać koncertem. Pierwszym takim wydarzeniem był sierpniowy występ duetu Kaji Draksler i Szymona Gąsiorka Czajka & Puchacz. Muzycy wystąpili wcześniej na 4. Spontaneous Music Festival w zastępstwie zagranicznych artystów, którzy nie mogli przyjechać do Poznania z powodu twardego lockdownu w ich kraju. Naszym drugim wydarzeniem w tym roku, po tamtym sierpniowym koncercie, jest właśnie 5. edycja festiwalu. Mam poczucie, że ten czas bardzo szybko nam minął - choćby z powodu słuchania różnych płyt. Muzycy nie tylko wyprodukowali bardzo dużo, ale i mieli też sporo czasu, aby odświeżyć twarde dyski ze starszymi nagraniami. Trochę trudno jest już za tym wszystkim nadążyć. Ale muzyka zawsze broni się na żywo. Dlatego nie mogę się już doczekać naszego festiwalu. Każda z edycji to trzy dni, gdy dzieje się bardzo dużo i można posłuchać wiele ciekawej muzyki.
Marek S. Bochniarz
- Are You Spontaneous? 5. Spontaneous Music Festival
- 1-3.10
- Dragon Social Club
- karnet: 140 zł
- bilety na pojedyncze dni: 50-60 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021