Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Przywrócona nadzieja

Czy Miłość w czasach popkultury (1999) zespołu Myslovitz to jeden z najważniejszych polskich albumów rockowych? Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Czy granie go na żywo bez Artura Rojka w składzie ma sens? Tu jeden rabin powie, że to profanacja i pomysł na siłę, drugi, że przekonamy się wiosną, kiedy kapela zaprezentuje go również w Poznaniu. Dziś ważne jest co innego - że wbrew powszechnej opinii, Myslovitz to nie tylko Rojek, czego najlepszym dowodem jest nowy, naprawdę całkiem udany album grupy Wszystkie narkotyki świata (2023). Pokazuje on, że Myslovitz z Mateuszem Parzymięsem jednak może się udać.

Pięciu mężczyzn na tle białego tła. Jedni stoją, inni skaczą, ktoś łapie się za głowę. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Na nowy album Myslovitz musieliśmy czekać aż dziesięć lat. Od czasu opuszczenia zespołu przez jego frontmana, dalsze losy grupy często stawały pod znakiem zapytania. Ich dziesiąta płyta 1.577 (2013), jedyna z Michałem Kowalonkiem na wokalu, nie zyskała ani dużej popularności, ani wyjątkowego uznania. Jednak bessa zaczęła się już wcześniej. Zapewne sporo w tej kwestii zrobił fakt, że albumy Skalary, mieczyki, neonki (2004), Happiness is easy (2006) i Nieważne jak wysoko jesteśmy... (2011) powstawały w okresie, gdy Artur Rojek zaczynał eksplorować inne obszary, będąc coraz bardziej zorientowanym na swój OFF Festival i szeroko pojętą działalność solową.

Choć dwie ostatnie z wymienionych płyt zdobyły odpowiednio status platynowej i złotej, to z całą pewnością nie wywołały takiego entuzjazmu, jaki towarzyszył najbardziej znaczącym dokonaniom zespołu - słynnej Miłości w czasach popkultury (1999) oraz niemal równie cenionemu Korova Milky Bar (2003), które dla wielu stanowią polski odpowiednik Definitely Maybe (1994) zespołu Oasis i Parklife (1994) grupy Blur. Podobnie jak Gallagherowie i Albarn, wykraczając poza typowe dla popu tematy, Myslovitz dali nim cudowną pożywkę rockowym melancholikom - zwłaszcza tym dojrzewającym, wyobcowanym i zawiedzionym pierwszą miłością.

Długość dźwięku samotności, Sprzedawcy marzeń, Chłopcy - to tylko przykłady wielkich przebojów, które pozostawił po sobie "stary" Myslovitz, jednak choć z początku wydawało się, że Mateusz Parzymięso nie jest dla tego zespołu dobrym wyborem, to okazuje się, że Przemysław Myszor i reszta chłopaków miała nosa. Wszystkie narkotyki świata (2023) to powrót w naprawdę dobrym stylu i niespodzianka dla tych, którzy - podobnie jak autor niniejszego tekstu - wątpili w ich twórcze możliwości. Dobrze pokazuje to singlowa Miłość, łącząca dawny, melancholijny styl zespołu z nowoczesnymi syntezatorami, ale nowy krążek chłopaków broni się w całości.

Jest na nim i dynamika, i emocjonalność (Pakman), i całkiem śmiałe eksperymenty, jak w Królu Wzgórza, gdzie bębny grają pierwsze skrzypce, piosenkowa lekkość i prostota (19 i Powoli), ale i złożoność - jak w siedmiominutowej Dziewczynie z wiersza Lennona. Wszystkie narkotyki świata to nie wydmuszka, ale materiał, który powstał po coś i jest o czymś - to koherentna opowieść skłaniająca do refleksji nad współczesnymi uzależnieniami, bez patosu i siłowania się. Tylko tyle? Aż tyle.

Sebastian Gabryel

  • Myslovitz
  • 18.11, g. 20
  • Blue Note
  • bilety: 99-119 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023