Urodzony w Brukseli, choć dziś mieszkający w Montrealu, 32-letni John De Buck swoją przygodę z produkcją muzyczną zaczął już w wieku 9 lat. Wszystko zaczęło się od komputera ojca, w którym znalazł popularny program Fruity Loops. "To było dla mnie jak gra - klikasz w małe kwadraciki i tworzy się beat. Ale dopiero kilka lat później, kiedy byłem już nastolatkiem, zdałem sobie sprawę, że ta «gra» to tak naprawdę potężne narzędzie, którego mogę użyć, by tworzyć muzykę całkiem podobną do tej, której słucham..." - wspominał po latach w jednym z wywiadów.
Pierwsze single, wydane w latach 2012-2015, zaczęły przyciągać uwagę coraz większej rzeszy europejskich klubowiczów. Apashe miał ciekawy styl - taneczne odmiany muzyki elektronicznej łączył z hip-hopem, przez co zaczął być określany nie tylko jako jeden z lepszych debiutantów na scenie EDM, ale również w stylach takich jak bass house, hybrid trap czy brostep. Jednak prawdziwy boom zaczął się w chwili, kiedy zaprezentował debiutancki album Renaissance (2020) - energetyczny, trzymający w napięciu i już wtedy mocno orkiestrowy, na którym w brawurowy sposób wyłożył karty na stół.
Renaissance był jak wypad do modnej dyskoteki, choć bardzo wiele miejsca zajmuje na nim muzyka klasyczna. Co więcej, gośćmi na płycie są niemal sami raperzy, z takimi sławami na czele jak Tech N9ne. Apashe nie kłamał, kiedy mówił, że jego muzyka idzie w wielu kierunkach, ale wszystkie drogi zawsze prowadzą go do klimatu tradycyjnej orkiestry. Z czasem dotarł do niej dosłownie, podczas pracy nad drugą płytą Antagonist (2023) zapraszając do współpracy Praską Orkiestrę Symfoniczną. Muzycy nagrali jego kompozycje, które następnie zostały całkowicie zremiksowane przez gospodarza.
Inspirując się klasycznymi kompozytorami takimi jak Bach i Mozart, i łącząc to z nowoczesnymi dźwiękami, Apashe stworzył bardzo unikalne brzmienie. Utworem, który świetnie to pokazuje, jest finałowy RIP z gościnnym udziałem Vladimira Cauchemara - jednej z najbardziej tajemniczych gwiazd klubowego undergroundu - w którym czerpiąc inspirację z Philipa Glassa, wspólnie uchwycili to samo uczucie całkowitej zagłady wywołane przez jego Pruitt Igoe. Jest też sporo rapowej opery - z udziałem choćby Busta Rhymesa (King) czy duetu EarthGang (Menace). Jedną z wisienek na torcie jest też Devil May Cry - utwór, w którym swoje solo zagrał pianista Sofiane Pamart, wirując w centrum EDM-owej orkiestry, jaką stworzył Apashe. Jeśli macie ochotę na nieszablonową, a jednocześnie bardzo przystępną i przebojową elektronikę, to bierzcie w ciemno jego muzykę i wpadajcie na imprezę do Tamy!
Sebastian Gabryel
- Apashe with Brass Orchestra
- 3.03, g. 19
- Tama
- bilety: 99 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024