Wieczór w Schronie otworzy Dekoder, poznański zespół, którego historia to właściwie podręcznikowy case walki o własny głos i niezależność. Powstali około pięć lat temu, początkowo jako coverband - i, jak wielu w tej sytuacji, rozbili się o pytanie "co dalej?". Po kilku roszadach personalnych i całej serii wymian gitarzystów (podobno przewinęło się ich siedmiu) dziś stoją na scenie jako kwartet: Nastia Day (wokal, pianino, gitara), Kam (bas), Denis Kruglik (gitara) i Bartek Janicki (perkusja). Ich wydana w ubiegłym roku EP-ka "Suspense" (2024) pokazuje, że Dekoder nie wstydzi się swojej wrażliwości, a jednocześnie potrafi być bardzo chropowaty. Klasycznie brzmiące pianino styka się na niej z dramatycznym wokalem liderki, a przemyślane aranże czynią z projektu propozycję dojrzalszą, niż sugerowałby to staż kapeli. Dla tych, którzy lubią alt-rocka balansującego na granicy popowej przystępności i garażowej ekspresji, Dekoder może być najlepszym możliwym początkiem tej imprezy.
Wystąpią również Rusted Teeth. Na scenie są ledwie od 2022 roku, a już zrobili więcej niż wielu ich rówieśników przez całą dekadę. Finaliści Rockowań i rozgrzewacze przed Inside Seaside, dwa lata temu wydali debiutancki album "Pictures" (2023), który znalazł się na międzynarodowych playlistach Spotify, takich jak All New Rock. Ich muzyka, w której punk, emo i metal stale szarpią się o dominację, ma w sobie nie tylko młodzieńczą furię, ale i świadome wyczucie dramaturgii. Bez wątpienia Ryan Cooper (wokal, gitara), Michał Goralewski (gitara), Dominik Pełszyński (bas) i Kacper Białecki (perkusja) to solidny kolektyw, którego największą siłą jest bezczelność, wiara w swoje brzmienie i odwaga w brudnym łączeniu estetyk.
Na scenie pojawi się też Killer Goodbyes, czyli jednoosobowa armia hałasu i melodii. W teorii to "catchy noise rock", w praktyce - osobisty kataklizm ubrany w gdańską estetykę. Jego "Pa, Pa" z końcówki 2024 roku jest pełne wrzasków, przesterów i druzgocących ataków, ale i refrenów tak chwytliwych, że aż wyłażą spod brudu. Autor projektu sam o sobie mówi jak o wzmacniaczu - kimś, kto terroryzuje publiczność, by za chwilę pozwolić jej odpłynąć. "Można się pobujać. Można odpłynąć. Up to you. Well, można też ogłuchnąć" - pisze w swoim bio i trudno tu o lepsze podsumowanie.
Wieczór zamknie Ostatnia Klatka, jeden z najciekawszych poznańskich projektów ostatnich lat. Bartosz Juszczak (wokal, bas, produkcja) i Franciszek Majorek (gitara, syntezatory) założyli duet w najgorszym okresie pandemii, ale ich pierwsza płyta ukazała się dopiero w 2024 roku. "Ostatnia Klatka" to miejska kronika bez retuszu - blokowiska, brudne zaułki, chłód betonu i gorycz codzienności wyrażone post-punkową i zimnofalową estetyką. Ich brzmienie to przede wszystkim pomruk basu, posępny wokal, lodowate riffy i maszyna perkusyjna grzmiąca w rytm starych syntezatorów. Jak sami przyznają: "Bloki tudzież stare, obskurne kamienice są w sercu tego, co tworzymy - zarówno jako punkt wyjścia, jak i pryzmat, który narzuca nam pewną wizję otoczenia". To muzyka do spaceru po szarym mieście, w deszczu, kiedy nie ma już gdzie uciekać.
Sobotnie koncerty w Schronie będą razem jak przekrój tego, co dziś muzycznego robi się w polskich garażach, mieszkaniach, salach prób i piwnicach. Czułość, gniew, histeria, smutek - to tylko kilka przykładów emocji, które wywołują kawałki wyżej wymienionych bandów. I choć każdy z nich idzie swoją własną ścieżką, wszystkie spotykają się w tym samym miejscu - tam, gdzie jest głośno, gęsto i klaustrofobicznie. I gdzie podziemie, choć skryte, wciąż oddycha pełną piersią.
Sebastian Gabryel
- Dekoder, Rusted Teeth, Killer Goodbyes, Ostatnia Klatka
- 26.07, g. 18
- Schron
- bilety: 40 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025