Flunk tworzą producent Ulf Nygaard, gitarzysta Jo Bakke, perkusista Erik Ruud i wokalistka Anja Vister. Zespół zaczął działalność pod koniec 2000 roku - wówczas jeszcze jako instrumentalny duet Ulfa i Jo z samplowanym wokalem. Po dołączeniu wokalistki, lato 2001 roku muzycy spędzili przy pracy nad ich debiutanckim albumem "For Sleepyheads Only", zakategoryzowanym jako trip-hop.
- Zaczęliśmy od muzyki elektronicznej o powolnym bicie. Potem ewoluowaliśmy w trochę innym kierunku, elektronicznym z popową melodyjnością i rockowymi wibracjami - wspomniała w ubiegłym roku Vister w wywiadzie z Marcusem Mötzem.
"Później nastąpiło stopniowe łagodzenie brzmień, również na rzecz większej melodyjności i zauważalnej różnorodności emocjonalnej, a niewątpliwy zwrot w stronę przystępniejszego popu zapewnił Norwegom przyrost liczby fanów i zaowocował licznymi trasami koncertowymi (Flunk cieszą się uznaniem m.in. w Azji)" - pisał Michał Perzyna dla "Esensji" przy okazji recenzowania przedostatniej płyty zespołu "Lost Causes" (2013), na którą- trochę na zasadzie wyjątku - trafił również wokal Ulfa.
Nie wiadomo czy lista flunkowych inspiracji będzie nam doprawdy pomocna w lepszym zdefiniowaniu i dookreśleniu zespołu, bo są to zarówno Neil Young, New Order, jak i Sigur Rós, The XX, Björk, czy wczesne Massive Attack. Dobrze ujmuje to Nygaard w jednym z wywiadów: "Wszyscy lubimy The Streets, ale nigdy nie miało to wpływu na naszą muzykę".
Wpisanie w kategorię"muzyka użytkowa" mogłoby w przypadku Flunk zostać zapewne odebrane jako mocno niezasłużone, bo w pewnym sensie deprecjonujące. A jednak twórczość zespołu ma potencjalne możliwości kryjące się w tym polu. Bo, ujmując to trochę inaczej, brzmienie Flunk jest niezwykle dobre "do czegoś". Jako przykład można podać ich bogatą współpracę z przemysłem telewizyjnym i filmowym. Kompozycje Flunk pojawiły się w serialach "Numb3rs", "Big Love", "L Word", filmach "Walking Tall" czy "Nancy Drew". Idąc dalej - ich piosenki trafiły też do sieci sklepów Victoria's Secret i reklamówki Volkswagena. I tak naprawdę tego typu dane informują nas nie tylko o sukcesie komercyjnym, ale i o rodzaju muzyki jako tej, której będziemy słuchać znacznie częściej niż kompozycji wymagającej naszej pełnej uwagi. Flunk równie dobrze może stać się tłem codziennych czynności, ale proszę mnie źle nie zrozumieć- Norwedzy nie zagrają w Blue Note "do kotleta".
Ta zagraniczność (zagraniczne, internacjonalne brzmienie) i nawiązywanie międzynarodowych kontaktów trochę też ciąży nad Flunk w osobliwy sposób, bo muzycy są zdecydowanie bardziej popularni poza swoją ojczyzną.
Marek S. Bochniarz
- koncert Flunk
- 19.10, g. 20
- Blue Note
- bilety: 30 i 40 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019