Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Mulatu, czyli mistrz

Jest niewątpliwą legendą muzyki wywodzącej się z afrykańskich źródeł, a zarazem w nowoczesny sposób nawiązującej do zachodnich rozwiązań brzmieniowych czy aranżacyjnych. Koncerty Mulatu Astatke gromadzą na świecie tłumy wielbicieli. W najbliższą niedzielę artysta wystąpi w poznańskim CK Zamek.

Artysta uchwycony podczas grania na dużych cymbałkach, patrząc na nie w skupieniu. Jest ubrany w rozpiętą pod szyją koszulę. - grafika artykułu
Mulatu Astatke, fot. materiały prasowe

Gdybym spośród mnóstwa listopadowych scenicznych wydarzeń miał wybrać jeden koncert, na który warto/trzeba pójść - byłby to ten. Do Poznania przybywa Mulatu Astatke, główny twórca nurtu znanego jako ethio-jazz, wybitna postać światowych scen muzycznych, wielki popularyzator muzyki afrykańskiej. Jedyna wątpliwość - w jakiej koncertowej formie jest osiemdziesięcioletni mistrz? Wolno jednak sądzić, że tego dnia w zamkowej Sali Wielkiej czeka nas piękny wieczór.

Mulatu Astatke, ceniony m.in. za grę na wibrafonie, jest multiinstrumentalistą, grającym też na instrumentach perkusyjnych, klawiszowych, strunowych. Urodził się w 1943 roku w mieście Dżimmia, w stanie Oronia, w południowo-zachodniej Etiopii. Muzyczną edukację odbywał w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych - najpierw w Londynie, a potem w prestiżowym amerykańskim Berklee College of Music (do którego dostał się ponoć jako pierwszy afrykański student), gdzie zgłębiał wiedzę dotyczącą gry na wibrafonie i perkusji w kontekście improwizacji jazzowej. Podczas pobytu w USA zafascynował się muzyką latynoską. Swe pierwsze płyty, nawiązujące do owej fascynacji, nagrywał w drugiej połowie lat sześćdziesiątych.

Od początku kolejnej dekady, po powrocie do kraju, zaczął formować swój własny styl, unikalny pomysł na muzykowanie, określany jako ethio-jazz. Podkreślał przy tym, jak wielki wpływ na jego myślenie o muzyce miała wówczas twórczość legendarnych Gila Evansa czy Duke'a Ellingtona. Z tym drugim miał zresztą okazję występować, gdy Ellington przybył na trasę koncertową do Etiopii. W 1972 Astatke wydał płytę Mulatu of Ethiopia, która stała się wielkim wydarzeniem i zdefiniowała dalsze kierunki jego poszukiwań. Potwierdzały to kolejne krążki ukazujące się w następnych latach, łączące tradycyjne etiopskie tematy z elementami jazzu, funku czy soulu. Mulatu of Ethiopia, wznowiony na nośniku CD przed kilkoma laty, wciąż brzmi znakomicie i fascynuje kolejne pokolenia.

Warto pamiętać, że w Polsce twórczość muzyka ukazała się na płycie winylowej już w 1989 r., podsumowując ówczesny kilkumiesięczny pobyt artysty w naszym kraju. Wypada jednak ów fakt potraktować przede wszystkim kronikarsko. Krążek Plays ethio jazz (wydany przez Poljazz) został zrealizowany z udziałem czołówki ówczesnych polskich luminarzy jazzu, m.in. Henryka Majewskiego, Winicjusza Chrósta, Tomasza Szukalskiego czy Krzysztofa Zawadzkiego, a nawet aktualnego basisty grupy Scorpions (wówczas członka Walk Away) Pawła Mąciwody-Jastrzębskiego, nie jest jednak dziełem porywającym. Słuchając tej płyty dziś, można stwierdzić z odrobiną złośliwości, że tutejsze gwiazdy uznały za konieczne, by zagłuszyć etiopskiego mistrza. Wskutek tego sam Astatke jawi się na swojej własnej płycie jako postać nieomal drugoplanowa. 

Biorąc pod uwagę niezrozumiałe, zgoła astronomiczne ceny, jakie osiąga ten krążek na portalach aukcyjnych, tym bardziej polecam sięgnąć do innych płyt etiopskiego artysty. Zwłaszcza, że on sam powrócił do wielkiej formy i uznania słuchaczy, wydając w latach 90. cykl płyt Éthiopiques, nawiązujących do swych świetnych dawnych dokonań. Sławę artysty u współczesnej publiczności ugruntowały nowe płyty i wznowienia wcześniejszych krążków publikowane w XXI wieku. Mam tu na myśli nie tylko tak ważne i rzeczywiście reprezentacyjne albumy jak, poza wspomnianym Mulatu of Ethiopia, także New York - Addis - London -The Story Of Ethio Jazz 1965-1975, a dalej: Mulatu Steps Ahead czy Inspiration Information, by poprzestać tylko na tych kilku przykładach dokonań z różnych lat artystycznej aktywności artysty, które i dziś można odnaleźć w muzycznych sklepach czy na portalach streamingowych. 

W tej opowieści jest jeszcze jeden ważny wątek. Astatke pojawił się bowiem również w kontekście filmowym i to, jeśli wolno się tak wyrazić, kontekście kultowym.  Oto bowiem wielkie uznanie przyniosły mu kompozycje, które napisał do pamiętnego, świetnego filmu Jima Jarmuscha Broken Flowers (z roku 2005), z fantastycznym Billem Murrayem w roli głównej. Etiopski artysta raz jeszcze zwrócił na siebie uwagę szerszej publiczności. Napisano o nim, że "tworzy muzykę niepozbawioną taneczności i afrykańskiego groove'u, która jest nośnikiem niezwykle pozytywnej energii oraz ogniwem łączącym kontynenty i pokolenia". Wkrótce przekonamy się o tym w Poznaniu.

Tomasz Janas

  • Mulatu Astatke
  • 3.11, g. 20
  • CK Zamek
  • bilety: 169-190 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024