Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Męska opowieść

Warto nawet długo poczekać na płytę, jeśli w efekcie mamy otrzymać dzieło tak świetne. Ukazał się pierwszy własny album Kwartetu ProForma "Na końcu świta". W przyszłym tygodniu zespół wystąpi podczas Festiwalu Słowa w Piosence "Frazy".

. - grafika artykułu
Fot. M. Kuchcińska

Zdaje się, że słowo paradoks nie jest obce członkom Kwartetu ProForma. Był czas, kiedy funkcjonowali jeszcze jako Młodsi Panowie Dwaj, a grali w składzie trzyosobowym, dziś są z kolei pięcioosobowym Kwartetem. Co więcej, mając od kilku lat gotowy materiał, swój upragniony debiutancki krążek wydali w drugiej kolejności - najpierw opublikowali bowiem wspólny album z Kazikiem Staszewskim. Są jednak pozytywne aspekty tej ostatniej decyzji. Niewątpliwie, dzięki - udokumentowanej fonograficznie - współpracy z liderem Kultu poznańscy artyści mają szansę również ze swą własną twórczością trafić do znacznie szerszego kręgu odbiorców. A jest to twórczość, która zdecydowanie na to zasługuje - wie o tym każdy, kto posłuchał płyty "Na końcu świta".

Zaskoczenie?

Założyciele grupy Przemysław Lembicz i Marcin Żmuda oraz ich koledzy zasłynęli najpierw jako rewelacyjni interpretatorzy piosenek Jacka Kaczmarskiego, potem też Stanisława Staszewskiego. Piszę o tym, bo owe fascynacje - i doświadczenia - słychać wyraźnie też na najnowszej płycie zespołu. Pojawiają się tu więc nie tylko utwory autorstwa dwóch wspomnianych klasyków piosenki autorskiej, ale też pewien specyficzny klimat, sposób budowania utworów, ich napięcia, narracji da się odnaleźć w innych utworach.

Zresztą, dodajmy pospiesznie, że jeśli pojawiają się tu piosenki Kaczmarskiego, to takie, których  on sam nigdy nie wykonywał, a do których muzykę napisali właśnie członkowie ProFormy. Znaczącą część repertuaru wydawnictwa stanowią zresztą właśnie autorskie utwory - kompozycje i teksty - Lembicza oraz jego kolegów. Sięgają oni jednak i do innych autorów, wśród których jest z jednej strony (nie przypadkiem) poznański znawca twórczości Kaczmarskiego - Krzysztof Gajda, z drugiej - Konstanty Ildefons Gałczyński, którego wiersze "umuzyczniają". Mamy tu wreszcie dwa intrygujące i znaczące covery - z polskimi tłumaczeniami tekstów autorstwa Lembicza - "Gorzki płacz", czyli w oryginale wspaniały "Weeping Song" Nicka Cave'a oraz "Śmierć nie jest końcem", czyli "Death Is Not The End" Boba Dylana. Nie wiem czy to zaskakujące, ale z tej różnorodności udaje się członkom zespołu stworzyć szalenie spójną, przekonującą całość, będącą mocną - chciałoby się powiedzieć - męską, egzystencjalną opowieścią, w której jednak nie brakuje liryzmu i wzruszeń.

Cierpliwość

O ile twierdzę, że owa spójność nie jest zaskakująca, to dlatego że zespół zawsze potrafił nadać wykonywanej przez siebie muzyce własny charakter. Artyści wszak on kilkunastu lat grywali (i do dziś grywają) w poznańskich pubach i klubach. Grywali - czego dawno temu miałem przyjemność być świadkiem - w prywatnych mieszkaniach, a od paru lat ich coraz bardziej naturalnym środowiskiem są coraz większe sceny.

I właśnie w tym upatrywałbym siły charakteru i siły przekazu zespołu. Z jednej strony to są lata pracy i doświadczeń, zdobywanych w różnych miejscach, z  drugiej: bardzo świadomy dobór repertuaru i przekonujący pomysł na własną artystyczną kreację, z trzeciej wreszcie - wynikająca poniekąd z dwóch poprzednich - zdumiewająca cierpliwość (czekali na tę płytę tyle lat) i nie uleganie tandetnym regułom szołbiznesu tam, gdzie nie trzeba. A to wszystko słychać na płycie "Na końcu świta".

Słychać zresztą jeszcze więcej - świetne kompozycje, bardzo dobre granie i znakomite nagranie oraz produkcję płyty. Zespół odszedł od formuły gitara akustyczna plus fortepian, mamy tu też gitary brzmiące bardzo elektrycznie, oczywiście elektryczny bas, instrumenty klawiszowe i w kilku utworach perkusję (bo "ten piąty" - perkusista Marek Wawrzyniak w trakcie nagrywania płyty stawał się członkiem zespołu). Nagrań zresztą w znacznej większości dokonano już kilka lat temu.

Na płycie pojawiają się też goście, m.in. Kazik Staszewski, Jacek Bończyk, Grzegorz Tomczak, ale tak naprawdę to nie ich obecność decyduje o atrakcyjności tej płyty. Najważniejsze jest to, co zagrali i zaśpiewali członkowie Kwartetu ProForma, co potwierdza ich artystyczną oryginalność.

Frazy

Płytę można kupić w niektórych sklepach muzycznych oraz poprzez stronę internetową zespołu. Zapewne będzie ją też można nabyć podczas rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu Festiwalu Słowa w Piosence "Frazy", artyści będą bowiem jego aktywnymi uczestnikami. We wtorek, 3 listopada o g. 20 ProForma wspólnie z Kazikiem Staszewskim wystąpi w Izbie Rzemieślniczej. Dzień później w samo południe w Bibliotece Raczyńskich odbędzie się prelekcja Przemysława Lembicza o pracy redaktorskiej nad tomikiem "Wierszy i piosenek" Stanisława Staszewskiego, który to tomik ukazuje się właśnie przy okazji poznańskiego festiwalu.

Tomasz Janas

  • Płyta: Kwartet ProForma "Na końcu świta", wyd. Moabit Records
  • Koncert: Kazik & Kwartet ProForma, 3.11, g. 20, Izba Rzemieślnicza