Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Lekkość i dawny splendor

- Różnorodność nadaje życiu smak, a barok pozwala nam poczuć splendor i chwałę dawno minionych czasów. Muzyka baroku daje przyjemność oderwania się od problemów dzisiejszego świata - mówi Paul Esswood*, uznany śpiewak i dyrygent, który poprowadzi zespół Teatru Wielkiego podczas koncertowego wykonania oratorium Jephtha.

, - grafika artykułu
Próba "Jephthy", fot. Michał Leśkiewicz

Rozmawiamy tydzień przed koncertowym wykonaniem oratorium Jephtha Georga Friedricha Händla, które Pan poprowadzi. Czy mógłby Pan opowiedzieć w kilku słowach o tym dziele?

Przede wszystkim to ostatni utwór Händla skomponowany przed śmiercią. Jego muzyczne pomysły osiągają w tym dziele pełną dojrzałość. Znajdziemy tu i dramat i piękno, a także patos czy smutek. Händel był kompozytorem operowym, więc rozumiał jak ważny jest dramatyzm w muzyce. Z kolei historia przedstawiona w oratorium wywodzi się z Biblii. Przedstawia losy osoby, która musi złożyć ofiarę Bogu, ponieważ wcześniej złożyła taką przysięgę. Jefte zwraca się do Boga prosząc o zwycięstwo w bitwie. W zamian obiecuje złożyć w ofierze pierwsze stworzenie, które wyjdzie z jego domu, gdy Jefte wróci z wojny. Jako pierwsza z domu wychodzi jego córka, by powitać ojca. Jefte czuje się zobowiązany złożyć ją w ofierze, mimo że z tego powodu bardzo cierpi. Pojawia się wtedy anioł i zabrania zabić córkę. W zamian Iphis ma pozostać dziewicą.

Jephtha powstała w epoce baroku. Muzyka tego okresu nie wydaje się zbyt popularna. Czy nadchodzący koncert może zmienić sposób w jaki postrzegamy muzykę barokową?

Nie zgodzę się, że muzyka barokowa jest mało popularna. Coraz więcej słuchaczy ma dostęp do nagrań pełnego przekroju barokowego repertuaru wykonywanego ponadto na instrumentach z epoki. Dzięki temu zaczynają kochać barokowy styl. Polega on na tym, że w interpretacjach wpuszczamy do muzyki powietrze. Nasuwa mi się skojarzenie z kuchnią japońską.  Tamtejsze potrawy są pełne lekkich, surowych ryb, i nie są ciężkie. Podobnie muzyka baroku wyróżnia się lekkością, ma  w sobie wiele drobnych kontrastów. Nie ograniczamy się tylko do "głośno" i "cicho". Jej rosnąca popularność wynika z łatwości zrozumienia. Muzyka współczesna może być trudna w odbiorze, ponieważ jej styl jest skomplikowany. Barokowa forma jest bardziej przystępna: w formie "da capo" melodia się rozwija, przechodzi następnie w kolejną sekcję, po czym początek się powtarza. W ten sposób początkowa melodia staje się dobrze znana dla słuchacza.

Co dzisiaj może nam dać muzyka baroku?

Zmianę diety! Różnorodność nadaje życiu smak, a barok pozwala nam poczuć splendor i chwałę dawno minionych czasów. Podobnie jak muzea pełne zwiedzających, którzy podziwiają sztukę poprzednich epok. Jej odbiór wymaga pewnego przygotowania, ale w zamian pozwala dostrzec piękno i prostotę. Muzyka baroku daje także przyjemność oderwania się od problemów dzisiejszego świata.

Przez wiele lat rozwijał Pan też karierę śpiewaka. Jak to doświadczenie wpływa na Pana pracę dyrygencką?

Owszem, zaczynałem jako kontratenor. Taki rodzaj głosu najczęściej wykorzystywany jest w muzyce dawnej. Siłą rzeczy specjalizowałem się w epoce renesansu i baroku. Pracowałem z wieloma wybitnymi dyrygentami, ale spotkałem też takich, którzy nie rozumieli jak ewoluowała sztuka interpretacji muzyki. Nauczyłem się wtedy, że styl jest najważniejszy. Myślę o stylu w kategorii kształtów. Muzyka baroku wywodzi się z tańca, przez co nie jest statyczna. W tańcu ludzkie ciało wykonuje gesty i przyjmuje kształty. W muzyce kształty powstają, gdy fragmenty danej melodii zagramy ciszej lub głośniej. Moim obowiązkiem jest zachęcić muzyków do powrotu do tych dawnych zasad.

Czy praca z orkiestrą, która nie wykonuje barokowego repertuaru na co dzień, stanowi dodatkowe wyzwanie?

To jest wyzwanie i powinniśmy się z tego cieszyć! Gdy uda się je pokonać, można osiągnąć podwójny sukces. Gdybym pracował z orkiestrą barokową nie musiałbym nic robić. Tutaj muszę wytłumaczyć dlaczego gramy w określony sposób. Jestem zachwycony poznańską orkiestrą i chórem. Rozumieją, że poszukuję subtelności i delikatności, światłocienia. Można osiągnąć ten efekt na współczesnych instrumentach. Liczy się to, co się z nimi robi.

Gościmy Pana już po raz trzeci w Poznaniu. Przygotował Pan w poprzednich latach Dydonę i Eneasza we współpracy z Akademią Muzyczną oraz koncertowe wykonanie Juliusza Cezara w Egipcie w Teatrze Wielkim. Jak to jest wracać do Poznania? Jakie wspomnienia wiążą pana z naszym miastem?

Teatr operowy ma atmosferę. Czuję się tutaj członkiem rodziny, mimo że przyjeżdżam z daleka. Otrzymuję dużo ciepła, wiele rozmawiamy i czuję się tutaj jak w domu. Za każdym razem widzę muzyczny postęp. Opera barokowa należy do repertuaru i nie powinno się zaczynać dopiero od Mozarta i Beethovena. Ma ona ogromne pokłady piękna i fantazji, które pozwalają się oderwać od codzienności. Do teatru chodzi się także dla rozrywki i ją też można odnaleźć w dziełach baroku. Trzeba jedynie znaleźć sposób na jej pokazanie i inscenizowanie. Nie jest to trudne - wystarczy odrobina odwagi, wiedzy i chęci. Juliusz Cezar okazał się wielkim sukcesem. Publiczność reagowała bardzo entuzjastycznie, jakby czekała dekady na tę muzykę, a było to jedynie wykonanie koncertowe! Chciałbym wykonywać więcej oper na deskach teatrów. W Poznaniu macie scenę ze wspaniałą akustyką idealną do tej muzyki.

Rozmawiał Paweł Binek

*Paul Esswood - kontratenor i dyrygent. Występował na najważniejszych scenach Europy i Ameryki oraz w trakcie prestiżowych festiwali muzycznych. Zajmuje się także kształceniem młodych śpiewaków. W Poznaniu przygotował wcześniej premierę Dydony i Eneasza Purcella oraz koncertowe wykonanie Juliusza Cesara w Egipcie Händla.

  • Jephtha Georga Friedricha Händla
  • 26.09, g. 18
  • Aula UAM
  • bilety: 40-90 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021