Debiutancka płyta Patryka, wydana pod znaczącym tytułem OK Boomer (2021), była na tyle interesująca, że już wtedy mówiono o Pietrzaku jako o jednym z tych przedstawicieli alternatywnego popu, który z pewnością przykuje nas do głośników na dłużej. Od niebanalnych, rockowo-balladowych mieszanek niejednemu zakręciło się w głowie, a singiel Maryś na tyle podbił serca słuchaczy, że przez długi czas okupował pierwsze miejsca - choćby na "Liście Przebojów" Radia 357. Jednak to najnowszy album pokazuje, na jak wielką głębię artystyczną potrafi wskoczyć ten chłopak.
Wydane jesienią zeszłego roku Kaprysy i ruminacje są efektem dwuletniej współpracy Patryka ze swoim bratem, Aleksandrem Borosiem, co nadało materiałowi bardzo intymny, rodzinny charakter. Wszystkie utwory zostały nagrane metodą home recordingu w rodzinnym domu, co - jak podkreśla duet - zapewniło swobodę twórczą, pozwoliło na eksperymenty z brzmieniem i szlifowanie detali. A to o tyle ważne, że Kaprysy i ruminacje to album koncepcyjny, w którym liczą się szczegóły. To płyta, która zanurza słuchacza w emocjach towarzyszących zawiązywaniu i rozpadowi więzi, przeżywaniu straty oraz osobistej autoterapii.
Na ten emocjonalny pejzaż składają się zarówno blaski, jak i cienie międzyludzkich relacji. Pietrzak opowiada o fantazjach, które wydają się nieosiągalne, i tych, które są w zasięgu ręki. Nie tylko wzrusza, ale też skłania do refleksji nad własnymi relacjami. Artysta już dawno przyzwyczaił nas, że pisze teksty totalnie intymne - czasem bolesne, zawsze autentyczne - będące efektem przepracowywania emocji na kozetce. Jak przyznaje: "złamane serce trzeba było pozlepiać z profesjonalną pomocą. Wszystkie te emocje przepracowywane na psychoterapii znalazły swoje miejsce również na płycie".
Od strony stricte muzycznej, Kaprysy i ruminacje to fuzja gitarowych riffów, subtelnej elektroniki, bitów i sampli, co tworzy brzmienie unikalne, ale co najważniejsze - spójne. Tandem Pietrzak-Boroś postawił na autentyczność i szczerość, co słychać w każdym takcie - od naładowanego energią singla Maczugi po kasandryczne Chyba.
Jednak różne stany jego ducha równie dobrze, co w zaciszu czterech ścian, można poznawać na żywo. Jak widać po komentarzach na facebookowym profilu Pietrzaka, jego live band - w skład którego, oprócz jego brata, wchodzi także perkusista Matiz, również członek Ted Nemeth - dostarcza niezapomnianych wrażeń. Chcecie próbkę? No to włączcie nagranie z Programu III Polskiego Radia, gdzie kapela zagrała w audycji Piotra Metza. Lepszej rekomendacji nie trzeba.
Dla fanów ambitnej, alt-popowej muzyki made in Poland, Patryk Pietrzak to postać obowiązkowa do sprawdzenia. A jakie będzie jego kolejne wcielenie? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - na pewno będzie zaskakująco.
Sebastian Gabryel
- Patryk Pietrzak
- 11.01, g. 20
- Pan Gar
- bilety: 40-50 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025