Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Eklektyczna i niejednoznaczna

Dla poznaniaków My Name Is Poznań to płyta podwójnie wyjątkowa. Ten wydany pod koniec marca album, sygnowany logo znanej wytwórni Kayax, to nie tylko unikatowa składanka premierowych utworów 13 młodych, zdolnych zespołów i wykonawców z Poznania, ale dobitny dowód na to, że stolica Wielkopolski aż tętni muzyką - żywą, świeżą, wartościową i różnorodną.

. - grafika artykułu
"My Name Is Poznań", fot. Kayax

Jak podkreśla Michał Wiraszko - inicjator i realizator projektu, ale też lider popularnego zespołu rockowego Muchy, My Name Is Poznań to album, który w zamyśle miał udokumentować obecną młodą scenę muzyczną miasta, która mimo że działa w czasach pandemicznego i społecznego przesilenia, to wydaje się być mocniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. - Wizja tej składanki chodziła za mną już od dłuższego czasu. Może dopiero kryzys wywołany epidemią dał nam odpowiednią moc i narzędzia, by takiej płycie nadać głębszy sens. Pomysł był prosty: dać ambitnym, młodym artystom, w większości debiutantom, szansę na pokazanie się i utwierdzić ich w przekonaniu, że warto oddawać się swojej pasji, nawet w gorszym czasie - mówi Wiraszko zapytany o impuls do powstania projektu.

Zainteresowanie akcją przeszło najśmielsze oczekiwania grupy sprawującej pieczę nad krążkiem. - Nasze jury, złożone z wielu dziennikarzy i animatorów sceny muzycznej, miało nie lada problem, by z ponad 250 zgłoszeń wybrać "szczęśliwą trzynastkę". Ten album mógł bez problemu liczyć nawet i 25 utworów, ale realia były nieubłagane. Ci, którzy ostatecznie znaleźli się na płycie, to artyści gotowi do pracy na scenie i w studiu. Oni już teraz kreują brzmienie Poznania i zapewne to właśnie oni będą tworzyć trzon naszej sceny w najbliższych latach - tłumaczy Wiraszko. Warto podkreślić, że w nagraniach artystom pomagał prawdziwy dream team: Piotr "Emade" Waglewski, Marcin Macuk, Paweł Krawczyk i Marcin Bors.

Album My Name Is Poznań składa się z utworów zespołów i wykonawców grających w wielu różnych stylach - od rocka, przez pop, po wszelkiej maści alternatywę. To płyta, na której naprawdę sporo się dzieje, przez co nie wypada z ucha po pierwszym przesłuchaniu. Ta podróż przez młodą muzykę z Poznania rozpoczyna się od groteskowej i bardzo oryginalnej wizji poznańskich koziołków w maskach, o jakiej opis pokusił się debiutujący raper ukrywający się pod pseudonimem Aleksanderr. Kolejne numery to też żadna zwyczajowa wycieczka po mieście dla znudzonych turystów, lecz bardzo sugestywne, kipiące emocjami muzyczne notatki z marzeń o ucieczce, snów pełnych nadziei i chęci walki. Jednym razem wyrażonej w ostrzejszej nucie - jak w przypadku grup Niemoc i Syndrom Paryski, innym razem w nastrojowej i akustycznej - kiedy Youth Novels roztacza aurę ambientu lub kiedy Paula Kowalak śpiewa w duchu starej, poczciwej americany.

Składanka to prawdziwy festiwal mocnych kobiecych głosów - również takich, które z ikrą i ironią malują przed nami obraz "nowego, wspaniałego świata technologicznych pułapek". I choć zarówno Iza Rekowska z post-punkowego Izzy And The Black Trees, jak i Iwona Skwarek, dziś stojąca na czele kobiecej grupy Shyness!, a dawniej działająca w duecie Rebeka, już od dawna są ważnymi postaciami nie tylko lokalnej sceny, to właśnie na tej składance zaskakują bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. W tym pokojowym pojedynku na charyzmę i kreatywność dzielnie konkuruje z nimi męska część załogi MNIP - choćby piosenkarz i gitarzysta Bobkovski, pokazujący słuchaczom Poznań jak za czasów różowych lat 80., à la Papa Dance, czy reprezentanci sceny post-rockowej Hurry, Eskimo, celujący we wciąż modne lo-fi.

My Name Is Poznań to również płyta, na której usłyszymy sporo o samotności - zwłaszcza tej, której młodzi ludzie tak często doświadczają nawet w największym tłumie. Dobrym tego przykładem są Szklani Ludzie grupy Gra Sów, która również występuje na płycie. - To piosenka o nieśmiałości i przepadaniu w dużym mieście. A dokładnie o tym, że nawet gdy ma się wrażenie bycia niedostrzeganym, w końcu pojawi się osoba, dla której będzie się ważnym - opowiada o utworze lider zespołu, Kamil Meler. To pragnienie międzyludzkich więzi wyraża również nie mniej poruszający numer alt-rockowców z Happy Pills i towarzyszącego im Petera J. Bircha. Zwłaszcza że okoliczności jego powstania pokazują, jak z czysto muzycznej relacji może zrodzić się więź wykraczająca daleko poza drzwi studia nagraniowego. - "Musimy kiedyś nagrać coś razem" to zdanie, które można często usłyszeć, gdy dwóch muzyków spotyka się przy piwie. Tyle że zazwyczaj nic z tego nie wynika. Tymczasem pandemia spowodowała, że Peterowi posypały się jego plany koncertowe i nagrał swój pomysł na nasze wspólne Another Rainy Story. Pierwszy raz od dawna byliśmy razem w studiu i bardzo się tym cieszyliśmy. Nagranie z Peterem to chyba początek pięknej przyjaźni... - przyznaje Jacek Kąkolewski, basista Happy Pills.

- Poznańska scena muzyczna to dość rozległy temat. Jest mnóstwo wykonawców, twórców, którzy łączą się w przeróżne składy, grają, występują, szukają siebie... Mam też wrażenie, że zespoły które koncertują, to tylko ułamek. Na salce obok naszej co rusz odbywają się jakieś jamy i próby nieznanych kapel. To scena, która nieustannie zasila nowy narybek - uważa Kamil Meler z Gry Sów. Tymczasem zdaniem Jacka Kąkolewskiego z Happy Pills tak naprawdę dobrze nikt jej nie zna. - To, co do nas dociera, jest tak różnorodne, że trudno nawet znaleźć wspólny mianownik - coś, co mogłoby uzasadniać mówienie o scenie. Zresztą taka jest też ta składanka... Odpowiadając jednym słowem: muzyczny Poznań to różnorodność - podkreśla. I właśnie taka wydaje się być muzyczna natura stolicy Wielkopolski - eklektyczna i niejednoznaczna. Choć mniej zorientowanym wciąż może kojarzyć się przede wszystkim z dawnymi tuzami jazzu z Komedą na czele, a wiele lat później choćby z boomem na hip hop (olo), dziś bardziej przypomina kalejdoskop - wcale nie z jarmarku, a z wysokiej półki, na której właśnie wylądowała składanka jedyna w swoim rodzaju.

Sebastian Gabryel

  • My Name Is Poznań, różni wykonawcy, wyd. Kayax
  • premiera: 30.03

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022