Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Czy nadejdzie jutro?

Myśląc o polskim hip-hopie alternatywnym, myślisz o braciach Waglewskich. Już niebawem, w ramach darmowego, plenerowego koncertu, jako Fisz Emade Tworzywo przyjadą do Poznania w ramach projektu #NaFalach.

Fisz i Emade sfotografowani z profilu, jeden za drugim. Pierwszy plan jest zamazany i nieostry, drugi klarowny. - grafika artykułu
Fisz Emade Tworzywo, fot. materiały prasowe

Kiedy dwa lata temu powrócili do swoich korzeni albumem Ballady i protesty, okazało się, że równie dobrze działają w duecie eksperymentując, czego przykładem może być Wielki ciężki słoń (2004), jak wtedy, gdy sięgają po nawet bardziej organiczny vibe niż ten, jaki Fisz zaprezentował na kultowych Polepionych dźwiękach (2001). Ale Ballady i protesty to materiał wcale nie przepełniony sentymentami, ale wyraz sprzeciwu - wartościowego, trafnego, inteligentnego i pełnego wrażliwości, do jakiej dawno zdążyli nas przyzwyczaić.

To album, który raczej nie zestarzeje się szybko. Odświeżając go sobie po dwóch latach od jego wydania, gołym uchem słychać, jak bardzo trafił w swoje czasy, ale można przypuszczać - i to co najmniej smutna konstatacja - że będzie trafiać również w kolejnej dekadzie. Jak słusznie zauważył Bartek "Fisz" Waglewski, obecny świat jest coraz bardziej podzielony i mocno niepewny - ukojenia coraz trudniej szukać, a samym Waglewskim najłatwiej znaleźć je w muzyce i spotkaniach z przyjaciółmi. Tą płytą synowie lidera Voo Voo nawołują do przebudzenia. Jednak choć na Balladach i protestach jest tak wiele protestu - rzeczy ważnej na pewno dla pokolenia Jarocina, ale nie pokolenia X, Y czy innego Z, to na pewno nie jest ona "płytą buntu". Bo bunt to domena młodzieży - a może raczej jej domeną był.

Po drugie, Ballady i protesty to znakomity przykład zaangażowania społecznego przedstawionego muzyką w niezobowiązujący sposób. To muzyka pełna sprzeciwu - zwłaszcza wobec infantylnej, pełnej agresji i polaryzującej społeczeństwo polityki, jednak przy tym żaden z kawałków nie wydaje się moralizujący. To numery, w których polega się na słowie, ale i na kompozycji, aranżacji i brzmieniu. A w tym już największa zasługa Piotra "Emade" Waglewskiego, który swoją niebanalną wizję muzyki miasta (w przypadku tej płyty, miasta rodem z lat 90.) połączył z cudownie aromatyczną, organiczną elektroniką - surową i wyważoną, na której wersy Fisza znów siadły idealnie. Emade to jeden z najbardziej utalentowanych beatmakerów w Polsce - to pewne, ale warto podkreślić też rolę, jaką na albumie spełniają jego kompani - gitarzysta Michał Sobolewski, klawiszowiec Mariusz Obijalski oraz basiści Marcin Pendowski i Staszek Wróbel.

Tymczasem od strony lirycznej, Fisz na Balladach i protestach to z jednej strony filozof, z drugiej - intelektualista, choć w obu przypadkach mówi: "Dość!". Czego? I tu dochodzimy do meritum - dość chowania głów w piasek, gdy idzie o piekło Ziemi związane z zanieczyszczeniem klimatu, milczenia i udawania, że z prawami kobiet w Polsce wszystko jest OK, i że w ogóle możemy żyć jak chcemy (możemy, póki po linii władzy). A wszystko to wyrażone w potężnych słowach, przepełnionych ironią, skoncentrowanych na świecie, który pędzi gdzieś w szeroko rozumiane nieznane, coraz częściej przypominające przepaść. Bo z tego chaosu nieuchronnych przemian naprawdę nie wiadomo, co wyniknie. I czy w ogóle nadejdzie jutro...

Sebastian Gabryel

  • Koncert Fisz Emade Tworzywo z cyklu #NaFalach
  • 25.08, g. 20
  • Plaża nad Jeziorem Strzeszyńskim
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023