Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Bezlitosne uderzenie

Wybuchowa mieszanka mrocznego industrialu, złożonych rytmów etnicznych i potężnych pulsujących basów, które wibrują z równą siłą na klubowych parkietach, jak i w industrialnych halach. Dla wtajemniczonych Zamilska to więcej niż producentka - to architektka niepokojącego dźwięku, który hipnotyzuje i wciąga w bardzo mroczny świat. Jej wizję techno będziemy mieli okazję poznać już za kilka dni w Tamie.

. - grafika artykułu
Zamilska, fot. materiały prasowe

Zamilska - z korzeniami w post-punkowej alternatywie - swoją muzyczną podróż zaczynała jako basistka w podziemnych zespołach. To doświadczenie ukształtowało jej unikalne podejście do muzyki i jest kluczowe dla zrozumienia jej dzisiejszej twórczości. Twardy groove, który towarzyszył jej od początku muzycznych eksperymentów, przeniosła do świata syntezatorów, sequencerów i maszyn perkusyjnych. To właśnie dzięki tym narzędziom udało jej się stworzyć brzmienie, które łączy surowość post-industrialnych przestrzeni z rytmicznymi narracjami o afrykańskich korzeniach. Dla fanów takich zespołów jak Nine Inch Nails czy Pan Sonic, jej muzyka jest organicznym rozwinięciem tych tradycji, z wyraźną autorską sygnaturą.

Jej debiutancki album Untune (2014) to pełne zanurzenie w mroki industrialu i techno - przygoda idealna dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko prostego klubowego beatu. Untune rezonuje gęstymi warstwami przesterowanych sampli, mechanicznych szumów i dźwięków terenowych, przywodzących na myśl produkcje Alva Noto czy Bena Frosta, ale podanych z większą energią i rytmiczną dyscypliną, przypominającą brutalniejsze momenty twórczości Andy'ego Stotta. Album ten doskonale pokazuje też fascynację Zamilskiej polirytmią - jej wyrafinowane zabawy metrum nawiązują do klasycznych nagrań Steve'a Reicha, ale w zupełnie nowym, bo klubowym kontekście.

Kolejnym krokiem był album Undone (2016), który w porównaniu do swojego poprzednika charakteryzuje się bardziej abstrakcyjnymi kompozycjami, przywołującymi na myśl twórczość takich ikon eksperymentalnej elektroniki jak Autechre czy Oneohtrix Point Never. Brzmienie stało się mniej przewidywalne - bardziej surowe, zaskakujące i w pełni immersyjne. Wydany w 2019 roku album Uncovered to już swoiste opus magnum Zamilskiej. Na pierwszy rzut ucha bardziej stonowany, jest wynikiem głębszej introspekcji artystki i umiejętnego balansowania między agresywnymi dźwiękami a subtelnymi, melodycznymi momentami. Dla fanów fabrycznego techno to prawdziwy rarytas - gęsty, ale bardziej przystępny niż wcześniejsze wydawnictwa. Utwór Hollow jest doskonałym przykładem tej ewolucji brzmienia, porównywanej do artystycznych transformacji takich twórców jak The Haxan Cloak czy Lotic - z surowości i brutalności do bardziej osobistej, choć wciąż niepokojącej atmosfery.

Zamilska to jednak nie tylko producentka. Jej sety didżejskie, które można było usłyszeć na największych polskich festiwalach, takich jak Unsound, Open'er czy Tauron Nowa Muzyka, słyną z intensywności i nieprzewidywalności. Mimo mocnych dźwięków, potrafi z wyczuciem budować dramaturgię, zanurzając słuchaczy w transowych pasażach, przypominających złote czasy rave'u i imprez warehouse'owych. Warto również wspomnieć o jej działalności remikserskiej - Zamilska nie boi się sięgać po utwory z zupełnie innych muzycznych światów, co udowodniła, remiksując utwory takich artystów jak Krzysztof Zalewski czy The Dumplings. Jakie będą jej kolejne kroki? Miejmy nadzieję, że część swoich przyszłych planów odkryje przed nami podczas nadchodzącego koncertu w Poznaniu.

Sebastian Gabryel

  • Zamilska
  • 6.10, g. 20
  • Tama
  • bilety: 79 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024