O jego zasługach dla przemysłu naftowego i niepodległości Polski przypomina ławeczka z rzeźbiarskim przedstawieniem jego sylwetki oraz położony w pobliżu piękny skwer nazwany jego nazwiskiem. Na skwerze Łukasiewicza znajdziemy też inne nawiązania do pionierskich czasów nafty i gazu. Skwer Ignacego Łukasiewicza znajduje się w trójkącie wyznaczonym przez ulice: Grobla, Za Groblą i Mostową, w pobliżu mostu Rocha. Sąsiaduje z trasą tramwajową "Kórnicka" prowadzącą do centrum. Jeszcze przed kilkoma laty teren był zapuszczony, odludny i niechętnie odwiedzany przez poznaniaków, szczególnie ze względu na sąsiedztwo cieszącej się złą sławą ul. Grobla. Powstanie trasy tramwajowej biegnącej przy kampusie Politechniki Poznańskiej przez most do Kupca Poznańskiego wspaniale ożywiło i zrewitalizowało tę okolicę. Zyskały nie tylko ulice Mostowa i Dowbora-Muśnickiego, którymi jeździ tramwaj, ale także sąsiednie: Grobla, Garbary czy Wierzbowa. Ważnym etapem przywrócenia tej części miasta mieszkańcom była trwająca od 2007, a zakończona w 2010 roku rewitalizacja skweru obsadzonego zabytkowymi drzewami. Znaczne sumy na rewitalizację skweru przeznaczyła Rada Osiedla Stare Miasto.
Na skwerze Łukasiewicza udało się zachować stary drzewostan. Spośród 54 drzew wycięto tylko sześć, będących w kiepskim stanie. Inne drzewa poddano leczeniu, zasadzono też kilkanaście nowych. Najgrubszym drzewem zachowanym na skwerze jest topola o obwodzie pnia 367 cm. Szpaler klonów zwyczajnych ładnie zacieniający alejkę po stronie ul. Za Groblą jest pozostałością sprzed stulecia, gdy teren otaczały podwójne aleje osłonięte drzewami. Współcześni miejscy ogrodnicy zdecydowali się kontynuować myśl swoich poprzedników i dosadzili na skwerze przede wszystkim klony zwyczajne, ale także robinie akacjowe, topole, wiązy górskie, morwy białe i czarne oraz grusze drobnoowocowe. Posadzono też jeden egzemplarz klona jesionolistnego oraz liczne krzewy, przede wszystkim tawuły, bluszcz pospolity, śnieguliczkę, irgę i forsycję. Zadbano też o atrakcje dla dzieci urządzając na skwerze niewielki plac zabaw z licznymi drabinkami, zjeżdżalniami, linami i ściankami do wspinania, huśtawkami i piaskownicą. Niestety piaskownica jest obecnie zamknięta, ze względu na obostrzenia pandemiczne.
Na skwerze znajduje się kilkanaście ławeczek przeznaczonych do odpoczynku oraz jedna ławeczka "specjalna" - pomnikowa. Na zwróconej tyłem do skweru rzeźbie - ławce z brązu, której autorem jest poznański rzeźbiarz Roman Kosmala, przedstawiona jest postać Ignacego Łukasiewicza, dumnie rozpartego na siedzisku, z nogą założoną na nogę. Ławeczkę odsłonięto 23 września 2013 roku z okazji 160. rocznicy powstania przemysłu naftowego w Polsce z inicjatywy Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Naftowego i Gazowniczego. Łukasiewicz - wielki wynalazca, farmaceuta i pionier przemysłu naftowego - ma z pewnością powody do dumy. Na ławeczce obok niego stoi dzieło jego życia - lampa naftowa. Lampa, która 31 lipca 1853 rozświetliła witrynę jego lwowskiej apteki, była kamieniem milowym w rozwoju cywilizacji i zrewolucjonizowała życie w miastach. We Lwowie wynalazek Łukasiewicza szybko przetestowano podczas nagłej nocnej operacji w szpitalu na Łyczakowie. Wkrótce pojawiła się także pierwsza uliczna latarnia naftowa, a po niej przyszły inne "nowinki techniczne" wykorzystujące pochodne ropy naftowej.
Łukasiewicz stał się pionierem przemysłu naftowego, otwierając kolejne kopalnie i przetwórnie naftowe. Bogactwa, które zgromadził, nie wykorzystywał tylko do swoich potrzeb, ale prowadził szeroką działalność charytatywną i inwestycyjną, a także niepodległościową, np. w okresie powstania styczniowego przeznaczył znaczne środki na wsparcie oddziałów powstańczych, a po klęsce powstania wspierał uchodzących z kraju jego uczestników. Chociaż z Poznaniem nic go nie wiązało, z pewnością zasłużył na upamiętnienie w naszym mieście. Jego nazwisko i pomnik-ławeczka pojawiły się właśnie w tym miejscu, bo uzupełniły poznańską opowieść o pionierskich czasach nafty i gazu. Ich symbolem jest inna rzeźba znajdująca się na opisywanym skwerze. W narożniku, przy ul. Za Groblą, stoi pomnik Zygi Latarnika, który "zapala" ostatnią zachowaną poznańską latarnię gazową. Udało się ją uratować dzięki staraniom poznańskiego oddziału "Gazety Wyborczej" i wsparciu Wielkopolskiej Spółki Gazownictwa. Lampę przeniesiono z ul. Słowackiego na Jeżycach, gdzie groziło jej zniszczenie i zapomnienie. Przy latarni stoi Zyga Latarnik, postać fikcyjna, ale popularna w Poznaniu prawie tak jak Stary Marych. Rodzice przychodzący tu z dziećmi zatrzymują się przy pomniku Zygi i opowiadają dzieciom o zamierzchłych czasach, kiedy uliczne oświetlenie gazowe trzeba było zapalać, chodząc od jednej latarni do drugiej. Latarnia jest zasilana gazem z pobliskiej gazowni i świeci się przez całą dobę.
Niestety po zmroku skwer i ławeczka Łukasiewicza są terenem działania wandali i bałaganiarzy, a na ławeczkach odbywają się alkoholowe biesiady. Imprezowicze idący i wracający znad Warty zostawiają różne "pamiątki" także na ławeczce Łukasiewicza. Zdarza się, że ustawiają butelki i puszki na lampie naftowej, a przecież nic nie wiadomo, by patron skweru lubił piwo. Na szczęście wynalazca nic sobie z tego nie robi, uśmiecha się pod nosem i milczy... Idąc na spacer lub jadąc rowerem nad rzekę, warto zatrzymać się na chwilę na skwerze Łukasiewicza, obejrzeć pomnik-ławeczkę i pomnik-latarnię, a także rozejrzeć się po okolicy, która zauważalnie zyskuje. Świadczą o tym np. kawiarnie, które niedawno pojawiły się na ul. Za Groblą. Do odrodzenia tego staromiejskiego fyrtla przyczyniła się nie tylko uruchomiona w 2007 roku trasa tramwajowa przez most św. Rocha i renowacja skweru, ale także patronujący temu miejscu duch najsłynniejszego polskiego farmaceuty.
Szymon Mazur
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020