Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

Nie ma obcych

Tom Hanks po prostu stał się panem Rogersem, który przebiera się w czerwony kardigan i uczy widzów rozmawiać o emocjach - o filmie Cóż za piękny dzień pisze Przemysław Toboła.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Deszcz nominacji do nagród dla najlepszego aktora drugoplanowego dla Toma Hanksa to wszystko, co ugrał film oparty na prawdziwych zdarzeniach z życia legendy telewizji amerykańskiej Freda Rogersa (Tom Hanks) i Lloyda Vogla (Matthew Rhys), dziennikarza śledczego "Esquire". Kim był Fred Rogers dla kilku pokoleń Amerykanów, niech świadczy fakt, że kardigan w kolorze strażackim, w jakim pojawiał się przez lata (1968-2001) na ekranach telewizorów w swoim programie Mister Rogers Neighborhood, trafił do Museum of American History. Rogers uczył młodych widzów rozmawiać o sprawach dotąd nieporuszanych publicznie, jak rozwód, rywalizacja między rodzeństwem, śmierć rodziców i podziały rasowe. A było to przed Ulicą Sezamkową i Oprah Winfrey. Do historii telewizji przeszedł program z roku 1969, gdy Fred moczył nogi w jednej balii razem z czarnoskórym policjantem.

W filmie Cóż za piękny dzień poznajemy historię życia dociekliwego dziennikarza Lloyda Vogla, który dostaje niecodzienne zlecenie od naczelnej - ma napisać biogram Rogersa na 400 słów. Dla laureata największych nagród dziennikarstwa brzmi to jak zły żart, ale okazuje się, jak to w bajkach terapeutycznych bywa, że to początek podróży do swojego wnętrza, w miejsca, do których nie zaglądał od lat. Spotkanie z Fredem Rogersem, który nie tylko prowadzi program, ale też komponuje piosenki i animuje pacynki, będzie nie lada wyczynem duchowym dla zgorzkniałego dziennikarskiego wygi. Tom Hanks po prostu stał się panem Rogersem, który przebiera się w czerwony kardigan i uczy widzów rozmawiać o emocjach.

Przemysław Toboła

  • Cóż za piękny dzień
  • reż. Marielle Heller
  • premiera: 6.03

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020