Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

Mniejszy brat

Niezwykła historia przyjaźni człowieka i zwierzęcia poruszyła serca ludzi na całym świecie. Niedługo później pomyślano o filmowej wersji, której scenariusz sam układa się na kształt franciszkańskiej przypowieści o umiłowaniu natury - o filmie Mój przyjaciel pingwin pisze Przemysław Toboła.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Historia fenomenalnej relacji między człowiekiem a pingwinem, która stała się kanwą filmu Davida Schurmanna, rozpoczyna się w maju 2011 roku. Brazylia, wybrzeże Atlantyku w okolicach Rio de Janeiro. João Pereira de Souza, skromny emerytowany murarz, ratuje rannego pingwina. Wyławia umierającego ptaka z plamy ropy naftowej, oczyszcza jego pióra, podkarmia sardynkami i wypuszcza do oceanu. Ku jego zaskoczeniu pingwin wraca tego samego dnia na jego podwórko i pozostaje tam aż do lutego 2012 roku. Dwuletni wnuk João nie mógł prawidłowo wymówić słowa pinguim (pingwin po portugalsku), mówiąc dindim, więc właśnie takim imieniem João nazwał zadomowionego ptaka.

W lutym Dindim zniknął, by niespodziewanie powrócić w lipcu. Okazało się, że jest pingwinem magellańskim i  ruszył do Patagonii na gody, by następnie znów powrócić do swego przyjaciela. I tak co roku pokonuje trasę 5 tys. mil morskich. Niezwykła historia przyjaźni człowieka i zwierzęcia poruszyła serca ludzi na całym świecie. Niedługo później pomyślano o filmowej wersji, której scenariusz sam układa się na kształt franciszkańskiej przypowieści o umiłowaniu natury. Do roli starego João, który miał 71 lat, gdy uratował pingwina, zaangażowano Jeana Reno. Zagrał opiekuna Dindima z profesjonalizmem godnym Leona Zawodowcy, który też potrafił troszczyć się o słabszych. W filmie w Dindima wcieliło się 10 pingwinów magellańskich, wypełniając aż 80% fabuły bez konieczności stosowania efektów specjalnych.

Przemysław Toboła

  • Mój przyjaciel pingwin
  • reż. David Schurmann
  • premiera: 18.10

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024