Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

ALE KINO! Dwie książki, jedna zabawka

Antysemityzm od dawna wydaje się być uczciwym tematem debaty publicznej. Ale wciąż boimy się o nim rozmawiać z dziećmi. Słusznie?

. - grafika artykułu
Kadr z filmu "Gdy Hitler ukradł różowego królika", fot. PrintScreen

Truizmem jest stwierdzenie, że życie pisze najlepsze scenariusze. Trudno jednak o bardziej skondensowany i jednocześnie prawdziwy wywód odnoszący się do ostatniego filmu Caroline Link, jednej z najbardziej rozpoznawalnych niemieckich reżyserek. Gdy Hitler ukradł różowego królika powstał na kanwie po części autobiograficznej noweli Judith Kerr, znanej głównie w Wielkiej Brytanii autorki i ilustratorki książek dla dzieci. Kerr była córką krytyka teatralnego z żydowskimi korzeniami oraz kompozytorki Julii Weismann. Kiedy naziści doszli do władzy wraz z rodziną wyemigrowała z Berlina na Wyspy. Zmarła w zeszłym roku mając 95 lat. Nie doczekała niestety premiery filmu.

Głównych bohaterów opowieści Link poznajemy na baliku karnawałowym. - Pączki smakują lepiej, gdy jest się biednym - mówi Anna, lat 9, w stroju żebraczki. Jej brat to Zorro, koledzy - naziści. Wieczorem ojciec (świetny w tej roli Oliver Masucci, znany dorosłym widzom z serialu Dark) tłumaczy dziewczynce, że kiedyś swastyka była symbolem szczęścia. A rano - już go nie ma. Ucieka do Szwajcarii. Żydzi w Niemczech są w niebezpieczeństwie. Kolega na szczęście ostrzegł go na czas. Anna z bratem i mamą dołączają do niego później. Ale w podróż mogą zabrać ze sobą tylko "dwie książki, jedną zabawkę, nic więcej". Ukochany, różowy królik Anny zostaje w Berlinie. Zabiera pluszowego psa i kredki. - Wygląda na to, że wszyscy sławni ludzie mieli trudne dzieciństwo - stwierdza w drodze do Zurychu dziewczynka. Wtedy jednak tylko o tym czyta.

W Szwajcarii Kemperowie szybko zamieniają luksusowy apartament w mieście na pokój w gospodzie na wsi. Dzieci idą do nowej szkoły, uczą się nowego języka i kultury. Zaczynają rozumieć, że są uchodźcami. I kiedy wydaje się, że już się zaklimatyzowały, nawiązały przyjaźnie i polubiły topiony ser, ruszają w dalszą drogę. Bo Arthur, ojciec Anny, nie jest w stanie utrzymać rodziny, a w Paryżu ma szansę na pracę w gazecie żydowskiej. Zleceń jednak jak się okazuje i tam jest za mało, a czynsz za mieszkanie w kamienicy (wcześniej żyła tam służba), którą zarządza nieprzychylna im (i najprawdopodobniej wszystkim Żydom) kobieta płacić trzeba. Rodzinie znowu zaczyna brakować pieniędzy. A krytyk jest zbyt dumny, żeby przyjąć pomoc. Nie może się oswoić z myślą, że nie jest w stanie wieść życia na takim poziomie jak w Berlinie. Dzieci trafiają do kolejnej szkoły. Na początku nie rozumieją ani słowa, ale ciężką pracą szybko nadrabiają braki. Dziewczynka nawet wygrywa szkolny konkurs, opisując podróż Anny... Mała autorka nie wie jednak jeszcze wtedy, że jej kolejnym domem - ale tym razem już na długo, będzie Londyn.

Gdy Hitler ukradł różowego królika to widziany oczami dziecka obraz zrujnowanego przez jednego złego człowieka świata. Opowieść o konsekwencjach zgubnej ideologii (jakie musiał ponosić każdy, bez względu na wiek), jednak bez zbędnej traumatyzacji. Jak tego dokonano, nie unikając kwestii obozów, zakłady, prześladowań i śmierci? Link miała ułatwioną sprawę, bo taka właśnie była Judith Kerr. Życie Anny nie zostało "urwane w połowie zdania". I ona nigdy o tym nie zapomniała. Stała się, pomimo wszelkich doświadczeń, pełnym wdzięczności świadkiem historii. I o życiu właśnie, a nie śmierci, zdecydowała się opowiedzieć. To obowiązkowa lektura filmowa dla każdego. Ale zgłębiać ją - i temat antysemityzmu, ksenofobii oraz tożsamości zbiorowej - powinniśmy już od dziecka.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • 38. Międzynarodowy Festiwal Filmów Młodego Widza Ale Kino!
  • Gdy Hitler ukradł różowego królika
  • reż. Caroline Link
  • wiek: 12+
  • kolejne seanse: 4.12, g. 14

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020