Twórczość niekoniecznie koncertowa
Niestety mam mieszane uczucia. Koncert był dosyć monotonny i z pewnością brakowało mu dynamiki. Piosenki, zdominowane przez elektronikę, dosyć monotonnie przeplatały się ze sobą, a pewnym novum stawał się jedynie wokal Darii Zawiałow. Nie do końca przekonała mnie także narracja i zamysł koncertu z bardzo skąpym kontaktem z publicznością. Koniec końców ten kontakt ograniczył się do powtarzanego kilkukrotnie: "Poznań, super że jesteście". Osobiście oczekuje od koncertów na żywo czegoś więcej niż odtwarzania playlisty. To właśnie dzięki bezpośrednim spotkaniom artystów z publicznością można zbudować niesamowitą relację, dopowiedzieć to, czego nie usłyszymy za pośrednictwem radia czy multipleksów. Dla mnie, nie do przebicia jest w tej materii koncert Mikromusic z grudnia 2021 roku i Kwiatu Jabłoni z trasy Letnich Brzmień, z czerwca 2021 roku. Muszę także wspomnieć o piątkowym koncercie Kapeli Timingeriu w Panu Garze - choć to zupełnie inny styl muzyczny, to jednak przyniósł publiczności dużo więcej emocji i wrażeń niż dosyć monotonna opowieść Darii Zawiałow i jej muzyków.
Tegoroczna trasa koncertowa Darii Zawiałow jest swojego rodzaju podsumowaniem jej aktywnej działalności na polskiej scenie muzycznej ostatnich lat - rzeczywiście, podczas niedzielnego koncertu pojawiły się utwory z różnych płyt, w tym niezawodna Szarówka czy Metropolis z najnowszej płyty Wojny i noce. Muszę przyznać, że tym razem jeszcze bardziej wsłuchałam się w teksty Zawiałow. I te są rewelacyjne! Bez zbędnych metafor, bardzo osobiste, a jednocześnie uniwersalne. Nie można narzekać też na hipnotyzujący wokal samej Darii. Jej ogromna świadomość wokalna i nienaganna emisja sprawiają, że słucha się tych piosenek z niezwykłą przyjemnością. Choć twórczość artystki to głównie pokazywanie pop-rockowej duszy, to ja osobiście bardzo lubię ją w repertuarze bardziej akustycznym, w którym zaprezentowała się na bis.
Muszę przyznać, że słuchanie piosenek Darii Zawiałow przekonuje mnie zdecydowanie bardziej w wersji wybiórczej, niż podczas długiej narracji. Stoję tu przed swoistym dylematem, bo o ile jej warunki głosowe są rewelacyjne i śmiało możemy powiedzieć, że to aktualnie jedna z lepszych wokalistek popowych na polskiej scenie muzycznej, to jednak przekaz tej twórczości na koncercie w Poznaniu absolutnie do mnie nie dotarł. Zadania nie ułatwiała też przestrzeń klubu B17, bo nie z każdego zakątka można było dobrze widzieć to, co dzieje się na scenie.
Mam nadzieję, że zasłużona, przyszłoroczna przerwa od koncertowania pozwoli artystce na naładowanie baterii i stworzenie nowych perspektyw koncertowych. I po albumach A kysz! (2017), Helsinki (2019), Wojny i noce (2021), zaskoczy nas czymś jeszcze!
Katarzyna Nowicka-Rynkiewicz
- Daria Zawiałow, koncert Metropolis... wojen nie będzie
- Klub B17
- 4.12
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022
Zobacz również
God save the film
Mały czołg, wielka historia
Kultura na weekend