Nie ma wątpliwości, że Me And That Man był jednym z najfajniejszych duetów, jakie mogliśmy podziwiać w Polsce w ostatnich latach. Wieść, że John Porter i Adam "Nergal" Darski z Behemoth zakładają wspólny projekt był dla większości sporym zaskoczeniem, jednak największą niespodzianką były efekty tej współpracy - na wskroś dojrzałe, wytrawne, "po przejściach", z bliznami i biglem. Smolista mieszanka rocka, folku i country, skropiona Bourbonem jak wodą święconą, działała na zmysły, kojąc je jak whisky na dwa palce po ciężkim dniu. Słuchając takich numerów jak Cyrulik Jack czy Nightride nie sposób było nie pomyśleć, że bez względu na liczne rozbieżności stylistyczne, w kontekście całej dotychczasowej działalności Portera, Me And That Man ma niemal takie samo znaczenie, co jego pamiętny duet z Anitą Lipnicką.
Urodził się w Walii, dokładnie na początku lat pięćdziesiątych. Po gitarę sięgnął szybko, wchodząc w nastoletniość, która podobnie jak kolejne lata upłynęła mu na grywaniu po pubach i klubach w aurze hippisowskiej rewolty. Wraz z jej upadkiem, podobnie jak setki mu podobnych, wyjechał za granicę, najpierw szukając szczęścia w Berlinie Zachodnim, później Australii, by w końcu w połowie lat siedemdziesiątych dotrzeć do Polski. Kraju, w którym - jak sam przyznaje - stał się wykonawcą z prawdziwego zdarzenia. W kraju nad Wisłą wystartował z przytupem, z Korą i Markiem Jackowskim przez dwa lata współtworząc prototyp Maanam (Maanam Elektryczny Prysznic). Z czasem zwrócił się w stronę innych muzyków - gitarzysty Aleksandra Mrożka, basisty Kazimierza Cwynara i perkusisty Leszka Chalimoniuka. Tak powstał Porter Band.
Pierwszy zespół Walijczyka okazał się jednak jedynie rozgrzewką przed w pełni solową działalnością. Po wydaniu debiutanckich płyt Helicopters (1980) i borykającej się z peerelowską cenzurą Mobilization (1982), Porter przed długi czas grał w pojedynkę, czego efektem był wypełniony brzmieniami jazzu i funky China Disco (1982), a także zdecydowanie już bardziej rockowe - It's a Kid's Life (1990) czy Wings Inside (1991). Lata dziewięćdziesiąte upłynęły Porterowi we względnej ciszy, przerwanej dopiero w 1999 roku mocnym uderzeniem w postaci albumu Porter Band '99. Jednak najciekawsze miało dopiero nadejść - zarówno w jego życiu muzycznym, jak i prywatnym...
W 2003 roku na półkach sklepów muzycznych wylądowały Nieprzyzwoite piosenki - pop rockowy album nagrany wspólnie z Anitą Lipnicką, byłą wokalistką Varius Manx, a wtedy prywatnie również partnerką artysty. Choć płycie nie towarzyszyła wielka kampania promocyjna, to zawarta na niej piosenka Bones of Love w mig stała się ogólnopolskim przebojem, dzięki czemu krążek nie tylko sprzedał się w nakładzie ponad 100 tys. egzemplarzy, ale otrzymał Fryderyka w kategorii "Najlepszy album". Z dużym zainteresowaniem spotkały się też ich kolejne, "złote" płyty - Inside Story i Goodbye. A kiedy wiele lat później, dokładnie w 2016 roku, gitarzysta postanowił założyć wspomniany na początku duet z Nergalem, polski światek muzyczny na chwilę wstrzymał oddech, rok później ciesząc się stuprocentowym dark country z Songs of Love and Death. I tym razem okazało się, że Porterowi duety po prostu pasują, choć nie da się ukryć, że równie dobrze słuchać go w wydaniu solowym.
W ramach koncertu w Scenie na Piętrze John Porter zamierza przypomnieć nam swoje najbardziej rozpoznawalne numery ze wszystkich rozdziałów swojej dotychczasowej działalności. Wisienką na torcie będzie premierowa prezentacja utworów dotąd niepublikowanych, w tym tych, jakie w ramach cyklu Estrada w sieci: Duety vol.2 stworzył z piosenkarką Agatą Karczewską, która również pojawi się na scenie.
Sebastian Gabryel
- Koncert John Porter solo
- gościnnie: Agata Karczewska
- 25.02, g. 19
- Scena na Piętrze
- bilety: 49 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022