Życzenie śmierci

Jeźdźcy sprawiedliwości Andersa Thomasa Jensena (Jabłko Adama) to studium zemsty w wykonaniu zawodowego żołnierza - Markusa, ale w konwencji czarnej komedii - o duńskim filmie, który zawita do kin już w 4 września, pisze Przemysław Toboła.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Mads Mikkelsen w roku 2020 zagrał w dwóch filmach role skrajnie różne, tak jak on to tylko potrafi. Nagrodzony Oscarem film Thomasa Vinterberga Na rauszu pokazywał widzom  przejmujący portret wypalonego nauczyciela eksperymentującego z kontrolowanym piciem. Za to Jeźdźcy sprawiedliwości Andersa Thomasa Jensena (Jabłko Adama) to studium zemsty w wykonaniu zawodowego żołnierza - Markusa, ale w konwencji czarnej komedii.

Z początku film jawi się, niczym duńska wersja legendarnej serii  thrillerów Death Wish - Życzenie śmierci z Charlesem Bronsonem. Markus, dowódca żołnierzy na pustynnej misji, wraca do domu wezwany po śmierci żony w katastrofie metra. Jako klasyczny twardziel radzi sobie z żałobą tak, jak tylko potrafi, niosąc cierpienie swoje i nastoletniej córki Matyldy. Po wypadku do jego domu puka nieznajomy - ekscentryczny matematyk Otto (Nikolaj Lie Kaas), ocalały pasażer feralnego pociągu, i opowiada mu swoją wersję zdarzeń, jakiej jednak nie chce uznać policja.

Wypadek nie był efektem przypadkowego zderzenia, lecz zamachem, precyzyjnie  przygotowanym przez gang neofaszystów nazywających się mianem "Jeźdźcy Sprawiedliwości". Otto oferuje pomoc w znalezieniu sprawców mordu, razem ze swoimi przyjaciółmi i hakerami zarazem. Tercet sawantów zachowuje się niczym Gang Olsena, kto pamięta, ten wie, kto nie widział, polecam kryminalne komedie o duńskich włamywaczach. Ale Markus umie skorzystać z ich zdolności informatycznych i wyrusza na polowanie, by życzeniu śmierci stało się zadość.

Przemysław Toboła

  • Jeźdźcy sprawiedliwości
  • scen. i reż. Anders Thomas Jensen
  • premiera: 4.09

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021