"Przypowieść dotyczy nas ludzi niewyzwolonych z kajdan świata zjawisk. Tym słońcem do którego nieliczni dochodzą jest sama Boska idea dobra, wieczne źródło światła dla umysłu." (z wykładu Leszka Kołakowskiego)
Przez szczelinę do jaskini dociera światło dzienne, musimy się do tego jakoś ustosunkować, zacząć wierzyć lub nie wierzyć w to co widzimy.
Każdy z nas postrzega rzeczywistość inaczej, przez pryzmat własnego życia i doświadczeń, inaczej odbiera to, co go otacza- inaczej widzi.
Malując stawiałem sobie pytania dotyczące idei dobra, miłości i prawdy, które światło słońca we mnie implikuje, światło znajdujące się poza jaskinią.
Istotny jest dla mnie dialog pomiędzy przestrzenią dookoła nas, którą odbieramy na różne sposoby oraz obrazem. Ta sama ściana może być zarówno ścianą jaskini, pokoju, czy innej powierzchni. Tak samo światło, może być rozumiane jako światło słoneczne, światło z ogniska...
To co chcę pokazać to kontynuacja tych myśli.
Wychodząc od nich, poszedłem o krok dalej.
Zacząłem zastanawiać się, czy będąc w jaskini możemy zobaczyć i rozpoznać światło dzienne.
Czy w ogóle widzenie światła dziennego z wnętrza jaskini różni się czymś od widzenia złudnych cieni.
_
Widzimy to, co chcemy przyjąć, a jednocześnie łatwo jest manipulować tym co mamy ujrzeć. Co jest decyzją, co manipulacją, a co niezależną prawdą?
Jakub Matusewicz
_
Wystawa dostępna codziennie w godz. 16:00 - 20:00