Zadebiutowała w 2001 roku w Teatrze Syrena w Warszawie. Widowni telewizyjnej może kojarzyć się z tytułową rolą w serialu "Blondynka". W 2014 roku wzięła udział w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". I chociaż występy w tym programie zapowiadały talent muzyczny aktorki, dopiero po wydaniu debiutanckiego krążka "Parsley" słuchacze mogli przyjrzeć mu się w pełni.
Inspiracją do powstania płyty była podróż po Laosie i Wietnamie, w którą Julia Pietrucha pojechała ze swoim partnerem - Ianem Dowem. Artystka przyznaje, że podczas podróży inspirowało ją wiele konkretnych dźwięków: - Na Bali na przykład niemal permanentnie towarzyszyły nam dźwięki charakterystycznych gongów, miałam wrażenie, że ciągle trafiamy na jakąś uroczystość, święto. Z kolei z Tajwanu pamiętam dziwny instrument, przypominający nieco skrzypce, czyli sihu. Niestety, żadnego z instrumentów, które napotkaliśmy na swojej drodze, nie przywiozłam do domu, ale za to wróciłam z dwoma ukulele, a wyjechałam z jednym - opowiadała w jednym z wywiadów.
Ukelele to dźwiękowa wizytówka płytowego debiutu artystki. To na swoim ukelele Julia Pietrucha komponuje piosenki. Choć przyznaje, że nie jest wirtuozem gry na tym instrumencie, to właśnie ukelele pozwala jej na konstruowanie pożądanych melodii. Jako urodzona podróżniczka, zwraca także uwagę na wymiar praktyczny: tak mały instrument łatwo wziąć ze sobą w podróż, żeby w trakcie móc komponować.
Pierwszą piosenką, zainspirowaną swoimi azjatyckimi przygodami, Pietrucha podzieliła się ze słuchaczami w sieci. Odbiór był tak pozytywny, że artystka postanowiła pójść za ciosem i pokazać światu cały album długogrający. Tak właśnie światło dzienne ujrzało "Parsley". Recenzenci porównują twórczość Pietruchy do takich artystek jak Erykah Badu, Norah Jones czy Katie Melua. To osobisty album: teksty piosenek traktują o prywatnej podróży, a tytuł płyty znaczy nic innego jak "pietruszka".
Artystka zaledwie trzy miesiące po wydaniu debiutu wystąpiła na jednej z największych imprez muzycznych w Polsce, czyli Open'er Festival. Jej koncert był entuzjastycznie przyjęty, a ona sama była wzruszona pozytywnym przyjęciem: - Bardzo się denerwowałam, bo to było moje pierwsze takie doświadczenie. Ale dopisała publika, energia była fantastyczna i myślę, że to początek nowej podróży dla mnie - zwierzała się w wywiadzie dla portalu Interia.pl.
Koncert w Gdyni nie był jedynym, o którym było głośno. Wystąpiła też w słynnym Studiu im. Agnieszki Osieckiej, gdzie gościnnie wspomógł ją Dawid Podsiadło, a całość była transmitowana przez radiową Trójkę. Obecnie kontynuuje trasę promocyjną swojej płyty.
Jolanta Kikiewicz
- Koncert Julii Pietruchy
- 16.10, g. 19
- hala nr 2 MTP
- bilety: 65/75 PLN