Głównym bohaterem spektaklu Miłość do trzech pomarańczy jest książę Tartaglia. Syn Karo ma niebawem objąć tron, jednak przeszkadza mu w tym melancholia. - Tartaglia zarażony został ponurą chorobą, przez co ciągle płacze i cały świat widzi w czarnych barwach - mówi reżyser spektaklu. Równie ważną rolę w tej historii odegra Truffaldino, komediant, którego wyciągnięto z więzienia po to, by rozśmieszył królewicza. - Dostał takie zadanie, bo tylko za pomocą teatru można skłonić kogoś do śmiechu - zdradza Aigner. Ten ponury czar rzuciła na księcia wróżka, która została przez króla wyrzucona z zamku za brak poczucia humoru. Za jej sprawą też Tartaglia, zamiast wracać do formy, zakochuje się w pomarańczach i wyrusza w podróż, by je zdobyć. - To dwa równoległe wątki, które się swobodnie przeplatają - mówi reżyser. - Trochę to wszystko dzieje się na dworze królewskim, a trochę w teatrze. Nie ma jasnej granicy, która by nam pokazała, że to tutaj to teatr, a tamto państwo - dodaje.
Paweł Aigner nie ukrywa przy tym, że ten zabieg może na początku sprawić dzieciom trudność. Wraz z rozwojem akcji jednak wszystko staje się jasne. - W końcu wiadomo, że teatr to państwo. A państwo to teatr. Jeden z bohaterów chce nawet zostać dyrektorem tego teatru... - opowiada. - Dla dorosłych otwiera to mnóstwo skojarzeń z życiem.
Aigner wziął na warsztat utwór Carla Gozziego, który był wielkim przeciwnikiem Carla Goldoniego, innego włoskiego dramaturga tamtej epoki. Panowie powadzili artystyczny i ideowy spór. Gozzi Miłością do trzech pomarańczy wziął w obronę commedię dell'arte, którą to Goldoni zreformował. I pokazał, jakie tradycja ta ma możliwości. - Bardzo lubię konwencję dell'arte i jako reżyser oraz aktor miałem z nią sporo do czynienia. Są jednak takie przypisy, które zmieniły moje myślenie o tej tradycji - wyjaśnia reżyser. - Ja trochę wymyślam swoje własne dell'arte. Bo wydaje mi się, że zdjęcia masek, zrobienie takiego trochę awanturniczego spektaklu z dużą ilością ruchu, scen zbiorowych, może ją zastąpić - tłumaczy.
Miłość do trzech pomarańczy umuzyczniona została m.in. balladami i ariami. - Joanna Walter napisała świetne teksty kupletów - opowiada twórca. Jego zdaniem na ich atrakcyjność wpływa również zastosowana przez autorkę maniera epokowa. Twórcą muzyki do spektaklu, która powstała m.in. z inspiracji dziełami Claudio Monteverdiego, jest Piotr Klimek.
Monika Nawrocka-Leśnik
- Miłość do trzech pomarańczy
- reżyseria: Paweł Aigner
- Teatr Animacji
- premiera: 12.01, g.17
- kolejne spektakle: 13, 19 i 20.01, g. 17
- wiek: 12+
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019