Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

SZTUKA SZUKA MALUCHA. Za zamkniętymi drzwiami

Kto dziś liczy barany przed snem? Na pewno nie Pierre i Sara. Belgijscy artyści o trudnej sztuce zasypiania opowiedzieli w środę w Scenie Wspólnej podczas spektaklu "Cache-cache".

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Sposobów jest wiele - gorące kakao, kąpiel, lektura... Czasem też potrzebne jest osobowe wsparcie. Ale bohaterowie "Cache-cache", w przeciwieństwie do większości małych widzów obecnych na spektaklu, zasypianie z rodzicem mają już za sobą. Co zrobić, kiedy sen jednak nie przychodzi?

Koniec snu, początek zabawy

Szturchnąć? Nie. Dmuchnąć w ucho albo pstryknąć w nos? Może się udać, ale nie musi. Niezawodnym sposobem na to, żeby ktoś nie zasnął albo się obudził jest wyszeptane pytanie - śpisz? Pierre już nie śpi - i na pewno jest z tego powodu bardzo zadowolony, bo Sara nie chciała dłużej wzdychać i wiercić się w łóżku sama. Koniec snu bohatera zwiastuje jednak początek zabawy (również dla widzów)! Przeszkodą nie jest nawet to, że w pokoju dziewczyny i Pierre'a oprócz miejsc do spania, jakie wyznaczają krawędzie kołder - a te są cytrynowe z jednej strony, a białe z drugiej, znajdują się tylko (choć może aż) poduszki, stół, kilka błyszczących elementów, które poruszają się nawet przy najmniejszym podmuchu oraz parawan, który wyznacza tylną granicę sceny, ale też pojawiają się na nim cienie...

Kołdra, poduszka, wąż i ptak

Rodzice znikają za drzwiami, a Pierre i Sara zaczynają swoje wieczorne show od mikrochoreografii w pościeli. Żywa interakcja pomiędzy bohaterami bez wątpienia przykuwa uwagę maluchów. Ona zaczepnie ściąga z niego kołdrę, on próbuje wypchnąć ją z łóżka. I tak na zmianę. W ruch wprawiają też poduszki. No, ale ile można? Zaczynają wspólnie kombinować. Powstaje szałas, para chroni się przed deszczem, którego dźwięk dopełnia wymiar animacji, kolejno wsiadają na motor i prują w siną dal. A wraz z każdym przebytym kilometrem pojawia się w ich głowach nowy pomysł. Aktorzy, operując kołdrą zamieniają się m.in. w syczącego węża, skrzeczącego ptaka, groźnego tygrysa. Była to cześć show, która upłynęła pod znakiem teatralnej umowności, operowania symbolem.

A kuku

Zabawa w chowanego z kolei - to zajęcie dające nie tylko czystą radość z ukrywania siebie albo odnajdywania innych (w dosłownym znaczeniu),  ale też takie, które pozwala maluchom budować relacje i nawiązywać kontakt, była rozgrzewką do najbardziej widowiskowej części spektaklu, czyli pokazu akrobacji. Pierre i Sara pokazali, co naprawdę w nich siedzi. Jak świetnie się dogadują, że sobie ufają.

Układy nie były proste. Sztuczki ryzykowne. Przewroty, przerzuty, skoki i salta okazały się inspirujące - nie jeden maluch próbował je wykonać na widowni. To świetna sprawa, bo już proste ćwiczenia wpływają na rozwój podstawowych zdolności motorycznych dzieci. Ale może i my dorośli zacznijmy trening - wytrzymałości i równowagi. Lepiej poznajmy nie tylko ciało naszego dziecka, ale i siebie. Na początek 15 minut dziennie... Dobry sen, gwarantowany!

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Sztuka Szuka Malucha: "Cache-cache" Théâtre de La Guimbarde (Belgia)
  • reżyseria: Yutaka Takei
  • obsada: Pierre Viatour, Sara Olmo
  • Scena Wspólna
  • 3.07

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019