Poprzedni spektakl Grupy Teatralnej Nowi w Nowym "Mity przyleskie" dotyczył wizji powstania świata, a został opowiedziany za pomocą twórczego wykorzystania mitologicznych, fantastycznych koncepcji jego powstania. W nowym przedstawieniu "Atomos" twórcy badają atom, a więc podstawy budujące ten świat. Każdy, kto widział "Mity przyleskie" - może być taką decyzją zdziwiony.
Za punkt wyjścia do przedstawienia posłużyły Ewie Szumskiej teksty Umberto Eco. Chciała jeden z nich wykorzystać, by na jego podstawie zbudować przedstawienie - i ostatecznie padło na "Generała i bombę". "Atomos" posiada jednak oryginalną strukturę, a skierowany jest do szerokiej publiczności, również do dzieci.
Przy pracy nad spektaklem twórcy poświęcili sporo uwagi filozofii natury, a więc pierwszych koncepcji istnienia atomu - tego, jak został "wymyślony", przenosząc się do czasów współczesnych - gdy naukowcy odkryli, iż rozszczepianie jąder atomowych generuje dużo energii, co w efekcie przyniosło pomysł na wykorzystanie tego odkrycia w celach militarnych. - Naukowcy działali w dobrej wierze. Powodowała nimi ciekawość. Nikt, kto dokonuje odkryć, nie ma przecież na celu unicestwienia połowy ludzkości. Potem te wynalazki wykorzystują już jednak ludzie, którzy mają pieniądze i własne pomysły na ich użycie - wyjaśnia Ewa Szumska. Uznała przy tym, że odnoszenie się do teorii, rozbudowywanie scenariusza o konkretne nazwiska fizyków nie ma sensu - postaci naukowców traktuje więc symbolicznie.
"Atomos" to spektakl nastawiony przede wszystkim na ruch, choreografię i muzykę, z minimalnym i racjonalnym wykorzystaniem tekstu. - Z Januszem Orlikiem zebraliśmy dużo materiałów - i zastanawialiśmy, co z tym rzeczy, niewidzialnych dla ludzkich oczu, można przedstawić na scenie i w jaki sposób to zrobić. Podjęliśmy się w sumie dosyć trudnego i mrocznego tematu, ale formę zachowaliśmy sterylną. Postawiliśmy na proste kostiumy, proste znaki i choreografię Janusza, która porządkuje i wizualizuje trudne pojęcia - wyjaśnia Szumska.
Aktorzy, których w "Atomos" jest na scenie wraz z Szumską ośmioro, symbolizują atomy i ich części składowe. Poruszając się na scenie, opowiadają o harmonii ułożenia świata i chaosie, gdy dzieją się rzeczy niezamierzone i niekontrolowane. Wcielają się też w role generałów, żołnierzy i bogatych panów "pociągających za sznurki", wykorzystujących politykę i górnolotne hasła.
Twórcy zastanawiali się również, w jaką formę ubrać opowieść o rozszczepieniu uranu. W rezultacie powstał utwór na ukulele i chór pt. "U 235", bo tak nazywa się izotop uranu wykorzystywany przy budowie bomby atomowej. Choć mieli też wiele jeszcze innych pomysłów - m.in. na wykorzystanie stworzonego przez Amerykanów hasła "pikadon", określającego błysk i huk towarzyszące wybuchowi bomby atomowej.
Gdy w "Atomos" pojawia się postać generała, to jest on symbolicznym połączeniem wielu postaci historycznych. - Jego mowę złożyłam z pojedynczych, prostych zdań różnych dyktatorów - Hitlera, Stalina oraz paru kwestii jeszcze innych osób. Ta forma dobrze oddaje pewnego rodzaju szaleństwo - obecne w głowach osób, które pochłonięte swoją idée fixe, z pomocą charyzmy wykasowało miliony ludzi z powierzchni ziemi. Ale postanowiliśmy zakończyć "Atomos" pozytywną wizją. Bo świat piękniejszy jest bez wojen - mówi Szumska.
Marek S. Bochniarz
- Z cyklu "Teatr Powszechny": "Atomos"
- reż. Ewa Szumska, chor. Janusz Orlik
- CK Zamek, Sala Wielka
- 11.12, g. 18.30
- bilety: 10 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019