Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Osobisty odbiór rzeczywistości

O swoim najnowszym przedstawieniu pt. "Percepcja" i pracy choreografa opowiada Urszula Bernat-Jałocha.

. - grafika artykułu
Urszula Bernat-Jałocha. Fot. archiwum prywatne

Pani najnowszy spektakl nosi tytuł "Percepcja". Co on oznacza w kontekście przedstawienia?

Percepcja to sposób, zmysł odbierania rzeczywistości. Spektakl ma ten tytuł, ponieważ opowiada o tym, jak widzimy, postrzegamy i odbieramy rzeczywistość.

Skąd ten pomysł?

Od jakiegoś czasu rozważałam zrealizowanie własnego spektaklu w Polskim Teatrze Tańca. Sam pomysł powstał z obserwacji rzeczywistości, która jest dookoła mnie, i tego, jak się w niej czuję, jak ona wygląda z mojej perspektywy. Cały spektakl jest ukazaniem mojego odbioru rzeczywistości.

Można powiedzieć, że jest bardzo osobisty?

Tak. Nie będzie to spektakl bardzo kolorowy. To moja ocena bieżącej sytuacji życiowej, tego, jak wygląda postrzeganie drugiego człowieka i grupy ludzi oraz widzenie rzeczywistości i siebie samych.

W przedstawieniu zobaczymy projekcje Jagody Chalcińskiej i usłyszymy muzykę Paula Tinsley'a. Jak przebiegała współpraca z tymi artystami i jaką rolę odgrywają środki wyrazu inne niż taniec i ruch?

Te środki wyrazu są bardzo istotne. Moim marzeniem była współpraca z twórcami takimi jak kompozytor czy osoba, która mnie wspomoże w przekazywaniu danej treści. Dlatego dzięki Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Młoda Polska" i związanymi z nim możliwościami finansowymi mogłam zaprosić do współpracy fenomenalnego muzyka Paula Tinsley'a, jak również Jagodę Chalcińską, która stworzy video, oraz Ewę Garniec - reżyser światła. Są oni dla mnie bardzo ważnymi postaciami, ponieważ to muzyka, światła i obraz - zarówno ten, który odbierany będzie na żywo, jak i ten, który powstał z wcześniejszych nagrań - będą tak naprawdę tworzyć cały klimat przedstawienia. Oczywiście ruch i to, co robią artyści, są też bardzo ważne, ale tak naprawdę cała dodatkowa część należy do muzyka i twórczyni video. Muszę też wspomnieć o wspaniałej Adrianie Cygankiewicz, która jest autorką scenografii i kostiumów, jak również jedną z moich tancerek.

Jako choreograf debiutowała pani spektaklem "Nondescript" w 2014 roku. "Percepcja" będzie drugą pani samodzielną choreografią. Co było impulsem do podjęcia własnej twórczości?

Wcześniej robiłam również mniejsze rzeczy, które nie powstawały na tak profesjonalną skalę, były to małe choreografie w ramach Studio Tańca, które odbywa się w Polskim Teatrze Tańca. Jeśli chodzi o pierwszy spektakl - "Nondescript" - to chyba wreszcie odważyłam się, żeby zrobić coś sama. Plany miałam już dużo wcześniej, ale wciąż brakowało mi odwagi. Przy drugim spektaklu dostałam stypendium, więc już nie było drogi odwrotu i trzeba było się z nim zmierzyć.

Czy bycie choreografem, tworzenie własnych koncepcji wpływa na bycie tancerzem i współpracę z innymi choreografami?

Zdecydowanie. Poszerzamy swoją wizję na temat tego, co robimy. Jestem również pedagogiem i prowadzę zajęcia z różnymi ludźmi. Inaczej patrzy się z perspektywy tancerza, inaczej pedagoga, a teraz również od strony choreografa. To doświadczenie bardzo wzbogaca i skłania do wielu przemyśleń.

Co jest najważniejsze w pani pracy nad spektaklami?

Najważniejsza jest atmosfera pracy. Czuję się jak ryba w wodzie, kiedy jestem zamknięta w sali baletowej z moimi tancerzami, oraz kiedy pracuję ze współtwórcami spektaklu - np. podczas kręcenia filmów w różnych miejscach czy konsultacji przez Skype'a. To jest mój świat. Cała reszta to tylko jeden wielki stres. Oczywiście trochę żartuję, ale zdecydowanie atmosfera i praca w środku najbardziej mnie fascynują. To te momenty, kiedy mogę wrzucić obraz i bawić się tym z tancerzami, poszukiwać i tak naprawdę lepić całość.

Rozmawiała Katarzyna Prus-Zajączkowska

  • "Percepcja"
  • choreografia: Urszula Bernat-Jałocha
  • premiera: 25.09, g. 20
  • MP2 na terenie MTP
  • bilety: 20 i 40 zł