Jak wyglądał Pani pierwszy Kongres Kobiet?
Marta Mazurek: To był też pierwszy w historii Kongres, który odbył się 9 lat temu. Wspominam go jako doświadczenie odmieniające życie. Pamiętam prośbę Magdaleny Środy, jednej z założycielek Kongresu, żeby oświetlono Salę Kongresową, która chyba pierwszy raz była wypełniona wyłącznie kobietami. Ten widok to też było niesamowite przeżycie. Drugim momentem, który zapamiętałam z pierwszego Kongresu, to ten, w którym Środa powiedziała: "bardzo proszę, żeby feministki wstały". Rozglądamy się, a tam może tylko ze 30 kobiet wstało.../śmiech/ Po dwóch dniach Kongresu, który kończyła Agnieszka Graff ze swoim feministycznym przekazem cała ta sala, wypełniona kobietami, wstała i podziękowała jej owacją na stojąco. Miałam poczucie, że uczestniczę w jakiejś niesamowitej transformacji: oto ten tłum kobiet się wkurzył, ośmielił, poczuł energię wspólnego doświadczenia. Wtedy wszystkie byłyśmy feministkami.
Nierzadko przeciwnicy i przeciwniczki Kongresu Kobiet mówią o jego elitarności, o tym, że nie porusza on problemów dotyczących tzw. zwykłych kobiet. Jak odnosi się Pani do takiego zarzutu?
Grażyna Gajewska: Kobiety nie są monolitem. Wywodzimy się z różnych środowisk, mamy różne doświadczenia, pasje i problemy. Kongres, z założenia, kierowany jest do wszystkich kobiet, a bogaty program wskazuje, że interesujące zagadnienia znajdą tu zarówno młode matki, seniorki, nastolatki, panie aktywne zawodowo, jak i te, które planują działalność polityczną. W jakim sensie elitarne miałoby być np. Centrum: niepełnosprawność albo Centrum senioralne? Przecież choroby, wypadki, starzenie się nie dotyczy jakiejś wydumanej, uprzywilejowanej grupy, lecz jest częścią życia wielu kobiet niezależnie od wykształcenia i statusu finansowego. Przeświadczenie o elitarności podejmowanych zagadnień jest chybione. Nieco inną sprawą jest to, że kobiety przychodzą na KK z różnych powodów. Część z nich od początku uczestniczy w Kongresach, ale są też kobiety, które przyjdą po raz pierwszy, np. z ciekawości, i nie mają żadnych sprecyzowanych oczekiwań, jeszcze inne przyjdą zachęcone przez koleżanki, albo taki artykuł jak ten. Są też takie, które nie przyjdą, bo uważają, że jest to wydarzenie elitarne, lewicowe, feministyczne, odrzucając i nie wgłębiając się w program Kongresu. Ja zachęcam i zapraszam także te kobiety: przyjdźcie, posłuchajcie i zobaczcie - dopiero wtedy wyciągnijcie wnioski!
Może opinia o elitarności powstała także dlatego, że Kongres odbywał się zawsze w Warszawie. Dlaczego w tym roku Poznań?
M.M.: To dla nas wielkie wyróżnienie! Dla poznanianek będzie to ogromna szansa, aby na przykład wziąć udział w darmowych warsztatach, za które w zwykłych warunkach musiałyby słono zapłacić. Z punktu widzenia działania na rzecz wyrównywania szans czy aktywizacji kobiet w naszym mieście, Kongres Kobiet w Poznaniu jest wymarzonym wydarzeniem. Co warto podkreślić, jest wydarzeniem masowym i oprócz merytorycznej ma również bogatą ofertę kulturalną i rozrywkową.
Z drugiej strony, Kongres potrzebuje wyjścia poza centrum, a Poznań nie został wybrany przypadkowo. Zarząd Kongresu Kobiet dostrzegał ogromny potencjał w naszym mieście, bo przecież wielu merytorycznych i organizacyjnych działań Kongresu podjęły się poznanianki i kobiety z Wielkopolski.
Jednak na wybór Poznania miały przede wszystkim wpływ działania prezydenta Jaśkowiaka, który od początku swoją postawą potwierdza, że nasze miasto jest otwarte i oddane idei równości. Decydującym czynnikiem było przyjęcie przez Prezydenta Miasta Karty Różnorodności.
Zmiana miejsca spowodowała, że osoby, które z całą pewnością nie przyjechałyby do Warszawy, do Poznania dojadą.
G.G.: Widzę na przykładzie gnieźnianek, które z własnej inicjatywy pewnie nie pojechałyby do Warszawy, ale zachęcone przeze mnie i świadome tego, że nie poniosą wielkich kosztów, wykazują spore zainteresowanie, by wziąć udział w Kongresie. Pojawią się nowe osoby, dla których wyjazd do Poznania nie będzie wielkim organizacyjnym i finansowym wyzwaniem. Proszę zauważyć, że w każdym mieście są kobiety, które chcą działać politycznie, społecznie, edukacyjnie, ale nie w każdym mieście tworzone są sieci współpracy i wsparcia. Zmiana miejsca Kongresu spowodowała, że w Wielkopolsce taka sieć zaczęła się budować.
Dlaczego hasłem Kongresu jest "Alert dla praw kobiet"?
G.G.: Z definicji słowo "alert" oznacza stan pogotowia, a ściślej stan gotowości do podjęcia akcji zespołowej. Ten stan związany jest z bardzo silną reakcją na to, co się dzieje w obecnej polityce. Kobiety poczuły się zagrożone na bardzo wielu płaszczyznach, nie tylko tej związanej z ich cielesnością i prokreacją. Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze samostanowienie w życiu społecznym, politycznym jest obecnie zagrożone. Myślę, że wiele kobiet, które wcześniej nie sympatyzowały z hasłami feminizmu, odkryło, że nasze postulaty to nie jest wymysł, to nie jest aberracja. Alert jest więc wyraźnym wskazaniem na konieczność zwracania uwagi na złe rzeczy, które dzieją się w życiu społecznym i politycznym, chociażby na język, którym operuje się w stosunku do kobiet i na to, jak często próbuje się nam odebrać głos w sprawach, które dotyczą kobiet.
Proszę opowiedzieć o centrum dotyczącym nauki i edukacji.
G.G.: W panelu "M jak mobbing", który prowadzę z dr Katarzyną Sękowską-Kozłowską będziemy mówić o mobbingu i dyskryminacji. Jedną z panelistek będzie Grażyna Juszczyk, która w pokoju nauczycielskim ściągnęła krzyż, za co dyrekcja skierowała sprawę do sądu. Chcemy, aby opowiedziała o swoich przeżyciach i o mechanizmach mobbingu środowiskowego. Będą też nauczycielki, które podczas Czarnego Protestu przyszły do pracy ubrane na czarno i w związku z tym musiały stawić się na dyscyplinarną komisję w Kuratorium. Opowiemy o przemocy seksualnej, o tym w jaki sposób struktura hierarchiczna, a taką strukturą są szkoły i uczelnie, funkcjonuje i dlaczego nie są wypracowane żadne mechanizmy, które pozwalają zapobiegać niechcianym sytuacjom. Jeden z paneli będzie dotyczył dziewczyn i kobiet pracujących w zakresie nauk ścisłych, zdominowanym przez mężczyzn. Będziemy także mówić o pozytywnych przykładach. W panelu "Po jasnej stronie mocy" będziemy rozmawiały z kobietami, które działają na rzecz równouprawnienia ze względu na płeć, ale też rasę i stan zdrowia. Dyskutować będziemy także o tegorocznej reformie szkolnictwa.
Co jeszcze polecają Panie z programu IX Kongresu Kobiet?
M.M.: Ja bym chciała wspomnieć o czymś, co jest nowością na Kongresie Kobiet. To było moje zobowiązanie, które złożyłam na III Regionalnym Kongresie Kobiet w Poznaniu, podczas którego zobaczyłam, jak mało młodych osób w nim uczestniczy. Młode dziewczyny zawsze brały udział w Kongresach, ale najczęściej jako wolontariuszki. Teraz one też są równoprawnymi panelistkami i samodzielnymi organizatorkami całego centrum tematycznego Mamy Głos. Dziewczyny w wieku 17-20 lat stworzyły program, będą mówiły m.in. o kodowaniu, o dziewczynach w branży IT, o ruchu body positivity i będą prowadziły warsztaty dla dziewczyn.
G.G.: To ważne, że panele będą zróżnicowane, bo w zależności od wieku zmieniają się też nasze problemy i oczekiwania. Kategoria wieku jest istotna, musimy ją brać pod uwagę. Dlatego też oprócz Centrum Mamy Głos będzie Centrum senioralne. Wiek i płeć to ważne kategorie, tak samo jak orientacja seksualna, kolor skóry, wykształcenie, stopień zdrowia. Bierzemy pod uwagę wszystkie te kategorie.
Z kim w tym roku na Kongresie Kobiet będzie można zrobić sobie selfie?
M.M.: Ja chciałabym zrobić sobie selfie z Martą Lempart, Martą Frej, Barbarą Nowacką i kolejne z Robertem Biedroniem. Wiele osób być może zechce zrobić sobie zdjęcie z Danutą Wałęsową, Olgą Tokarczuk, Magdaleną Środą, Magdą Mołek, Kingą Rusin, Agnieszką Graff, Ingą Iwasiów czy Kazimierą Szczuką.
G.G.: Będzie tam wiele inspirujących osób, autorytetów, które znamy z telewizji i książek. I naprawdę każdy na Kongresie może znaleźć coś dla siebie. To bardzo różnorodne wydarzenie.
Rozmawiała Aleksandra Bliźniuk
* Marta Mazurek - pełnomocniczka Prezydenta Miasta Poznania ds. przeciwdziałania wykluczeniom; anglistka, nauczycielka akademicka w Instytucie Językoznawstwa, UAM; członkini Rady Naukowej Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości, UAM.
** Grażyna Gajewska - literaturoznawczyni, kierowniczka Zakładu Kultury Współczesnej i Multimediów, UAM. Autorka trzech monografii, kilkudziesięciu artykułów z zakresu literaturoznawstwa i kulturoznawstwa oraz gender studies, współredaktorka kilku książek dotyczących tych obszarów badawczych, członkini Rady Naukowej Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości, UAM.
- IX Ogólnopolski Kongres Kobiet
- Międzynarodowe Targi Poznańskie, ul. Głogowska 14
- 9-10.09