Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

"Dziady" to potencjalne show

Rozmowa z Radosławem Rychcikiem, reżyserem spektaklu "Dziady", którego premiera odbędzie się 22 marca w Teatrze Nowym.

. - grafika artykułu
Radosław Rychcik. Fot. Piotr Lis

Monika Nawrocka-Leśnik: Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja o castingu do spektaklu w Pana reżyserii, który traktować miał o rasizmie. Poszukiwał Pan ludzi o innym kolorze skóry... Jak to się stało, że nasz dramat narodowy stał się uniwersalną sztuką o nietolerancji?

Radosław Rychcik: Wydaje mi się, że w tym przypadku zadziałał jakiś rodzaj suspensu. "Dziady" mogą jednak rzeczywiście okazać się dziełem uniwersalnym, opowiadającym nie tylko naszą historię, ale też historię innych, bardzo podobną do naszej -  historię niewolnictwa, upokorzenia, resentymentu. Ten gest jest z naszej strony dość przewrotny, bo uważamy, że "Dziady" mogą opowiadać o segregacji rasowej.

Czyli będzie to zupełnie nowe odczytanie "Dziadów"?

Można tak powiedzieć.

A czy w tej wersji dramatu znajdzie się miejsce dla Konrada? Odnajdziemy w niej fragmenty, które znamy - np. Wielką Improwizację czy Bal u Senatora?

Oczywiście znajdą się fragmenty, na które wszyscy czekamy. Co prawda w różnych formach, ale będą. Zapewniam, że zaskoczymy widzów.

Jakim językiem będą się posługiwać bohaterowie i czy Konrad będzie biały?

Mickiewiczowskim. A Gustaw/Konrad będzie biały. Możemy zatem wszystkich uspokoić.

Uspokoić? Przecież słynie Pan z tego, że robi kontrowersyjne spektakle, na których bada wytrzymałość widzów i za każdym razem udowadnia, że emocje są w nich ważniejsze niż refleksja.

Nie wiem czy tym razem tak będzie, bo teraz chciałbym widzom sprawić przyjemność. Chcielibyśmy dać im taką dawkę emocji, która będzie zdrowa. Przede wszystkim jednak, chcemy żeby "Dziady" były atrakcyjne. Widzowie mają się na nich dobrze bawić.

Jakaś konkretna publiczność? Do kogo kieruje Pan swój spektakl?

Do uczniów, ale też do tych, którzy kochają rock'n'rolla i lubią się pobawić przy dobrej muzyce.

Rock'n'roll i John Lennon, którego możemy oglądać w trailerze spektaklu... Jaki to ma związek z dramatem o martyrologii?

To jest właśnie konsekwencja naszego gestu opowiadania "Dziadów", bo w przedmowie do ich trzeciej części, Mickiewicz dedykuje ją m.in. Sobolewskiemu czy Daszkiewiczowi, czyli polskim spiskowcom i współtowarzyszom broni. A my robimy taki prosty, ale odważny gest -dopisania swoich bohaterów, czyli ludzi, którzy są nam bliscy i są bliscy też samemu Mickiewiczowi. Są to ludzie, którzy absolutnie - swoimi słowami czy przemowami - wywrócili świat do góry nogami i dlatego musieli zginąć. Do takich ludzi się strzela. To właśnie m.in. John Lennon, Martin Luter King, J. F. Kennedy, ale także nasz zmarły niedawno kolega z Teatru - Wojciech Deneka, któremu w ten sposób chcemy oddać hołd.

Napisał Pan w programie, że "historia ludzkości to historia mediów", a nasza przeszłość i pamięć są od nich zależne...

Bardzo często wydaje nam się, że pamięć jest czymś, co należy tylko do nas, że jest to coś osobistego. A w szczególności jest tak z pamięcią zbiorową, czyli tą pokolenia albo społeczeństwa. To jak coś pamiętamy jest zależne od tego, jak nam to zostało pokazane czy powiedziane. Inaczej pamiętamy opowieść dziadka o wojnie, niż przekazy w TV z tragedii, która wydarzyła się 11 września. Dla mojego pokolenia to właśnie ta globalna tragedia relacjonowana przez wszystkie stacje telewizyjne była przeżywana najbardziej solidarnie. Natomiast w starych audycjach radiowych czy obrazach można doszukać się czegoś więcej - głosów przeszłości...

Czyli w spektaklu usłyszymy stare nagrania i zobaczymy projekcje?

Nie będzie projekcji video, bo nie będziemy do mediów podchodzić w taki sposób. Chcielibyśmy jednak powiedzieć, że "Dziady" to potencjalne show! Show w teatrze i eksplozja.

Rozmawiała Monika Nawrocka-Leśnik

  • "Dziady" Adama Mickiewicza
  • reżyseria: Radosław Rychcik
  • Teatr Nowy, Duża Scena
  • premiera: 22.03, g. 19, kolejne spektakle: 23.03, g. 19, 25 i 26.03, g. 20, 27.03, g. 19