Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Będziemy grzeszyć

- Jesteśmy bardzo blisko ludzi, w zasadzie już teraz pukają nam w okna. Wystarczy tylko zacząć z nimi rozmawiać. Chcemy, żeby to miejsce żyło - mówi Przemek Prasnowski* z Fundacji Barak Kultury, która od niedawna ma nową siedzibę - przy Al. Marcinkowskiego 21.

. - grafika artykułu
fot. Jakub Rybicki

Od lutego pełną parą zaczynacie działać już w swojej nowej siedzibie przy Alejach Marcinkowskiego 21. Najbardziej interesuje mnie Wasz najnowszy projekt, Nova Od Nova, którym nawiązywać chcecie do legendarnego klubu Od Nowa działającego kiedyś przy poznańskim Starym Rynku i skupiającego kulturę studencką tego miasta.

Nova Od Nova jest tak naprawdę jednym z trzech naszych sztandarowych projektów, obok Inwazji Barbarzyńców i Innego Festiwalu. Wszystkie łączą w sobie ważne dla nas idee równościowe i mniejszościowe. Nova Od Nova wpisuje się w sposób myślenia, iż "nie ma współczesności bez ciągłości", ważne jest dla nas, by nawiązywać do historii tego klubu, ale i do naszej historii, a więc do Baraku Kultury przy Grunwaldzkiej 55 i wykładów polifonicznych, od których zaczęliśmy naszą działalność.

Chcecie, aby wszystkie Wasze projekty były realizowane w nowej siedzibie?

Tak, tym bardziej że pozwoli nam to wypełnić program tego miejsca. Do tej pory działaliśmy na terenie całego Poznania, teraz nareszcie jest okazja, by to połączyć, myślę, że z pożytkiem dla wszystkich. Również dla centrum miasta, które - mam wrażenie - wciąż określa własną tożsamość.

Co w takim razie pokażecie w lutym?

Nareszcie mamy miejsce, w którym regularnie będziemy mogli pokazywać antykabaret Barbarzyńcy PL, który wciąż nie jest jeszcze wystarczająco znany w Poznaniu. 22 i 23 lutego pokażemy program Rezerwat, a właściwie jego drugą wersję. To inicjatywa, która mogłaby być wizytówką polityki równościowej, jaką reklamuje się nasze miasto, więc myślę, że od teraz będziemy pokazywać go co miesiąc. Prócz tego odbędzie się u nas spotkanie z reżyserką Agnieszką Smoczyńską, które poprowadzi krytyk filmowy Bartosz Żurawiecki. Spotkanie będzie połączone z projekcją jej filmów, ale nie powszechnie znanych hitów kinowych, jak Córki dancingu czy najnowsza Fuga, lecz krótkometrażowych. Może nawet uda się pokazać jej dyplomową etiudę ze szkoły filmowej.

Co dalej?

W marcu na pewno ponownie zagramy Całe życie w dresach, skierowane nie tylko do osób niepełnosprawnych, ale i do największej mniejszości w naszym kraju, czyli kobiet.

Po oficjalnym otwarciu chcecie być dostępni codziennie?

Zobaczymy jeszcze, jaką przyjmiemy formułę. Zależy to między innymi od tego, jakie kolejne projekty dojdą do skutku i z czym będą zgłaszać się do nas ludzie kultury. Biuro Fundacji oczywiście będzie tu działać codziennie, ale program wydarzeń dopiero się kształtuje. Prowadzimy już wstępne rozmowy, chciałbym na przykład zaproponować wydziałom UAM, by swoje najciekawsze wydarzenia pokazywały właśnie u nas. Wydaje mi się cenne, że wyjdą poza mury uniwersytetu. Zresztą Nova Od Nova miała być właśnie takim projektem, który wspólnie z uczelniami wyższymi decyduje o tym, co warto pokazać szerszej publiczności. Póki co to my szukamy chętnych, ale lada moment ruszamy z promocją, więc mam nadzieję, że za chwilę sami będą się do nas zgłaszać.

Brzmi dobrze. Nie ma w tej chwili w Poznaniu wielu miejsc, w których początkujący artyści mogą pokazać się światu. Centrum Kultury Zamek oferuje im rezydencje, Estrada Poznańska czy Tłusta Langusta swoje sceny, ale to wciąż za mało jak na potrzeby dużego miasta.

Tak, dlatego chętnie się tym zajmiemy. Będziemy przy tym stawiać na komunikatywność, tak żeby ludzie nie kojarzyli nas tylko ze sztuką wysoką, z hermetycznością. Organizując wcześniej wspomniane wykłady polifoniczne i zapraszając na nie naukowców, też dbaliśmy o to, żeby zainteresować każdego, a nie tylko wybraną grupę ludzi.

Jednym słowem, żeby mówili "po ludzku".

Tak, i taką komunikatywność i sensowność chcemy zachować.

A co z wystawami, literaturą, teatrem?

Pierwszy rok w nowym miejscu potraktujemy właśnie jako okazję do tego, żeby się rozejrzeć, poznać potrzeby potencjalnej publiczności. Literatura jest nam bliska, tym bardziej że zawsze interesowaliśmy się tym, co na marginesie, a czytelnicy obecnie również należą do mniejszości. Wystawy? Jak najbardziej, nasza nowa przestrzeń temu sprzyja. będziemy tylko musieli znaleźć budżet na tak zwanego kustosza.

W kapciach?

Może bardziej na rolkach. (śmiech)

Rolki pasują. Tym bardziej że teraz zaprosicie do współpracy środowiska akademickie, tak jak to było w pierwszej Od Nowie.

W pierwszej i drugiej chyba też, w końcu w tamtych latach były to najprężniejsze ośrodki kultury. Zasadnicza idea jest taka, by integrować. Lubimy współpracować z ludźmi z różnych środowisk, z różnych bajek. Chcielibyśmy, żeby nadal było to naszym wyróżnikiem. Oprócz tego oczywiście mniejszości. Chcemy, żeby to miejsce było otwarte i dostępne dla wszystkich, dosłownie i w przenośni. Już w tej chwili cieszy nas, że nie ma tutaj progów, więc bez przeszkód można tu wjechać na wózku. W przyszłości myślimy również o toalecie dla osób z niepełnosprawnością. Chcemy kontynuować postulaty, które przewijają się przez wszystkie nasze festiwale.

Teraz nareszcie macie idealnie stworzoną do tego przestrzeń.

Zgadza się. Chcemy nie tylko ożywić to miejsce, ale i wyjść z niego na zewnątrz, wprost na chodnik. Albo na przykład wykorzystać duże witryny do tego, by pokazać, czym się zajmujemy.

W jaki sposób?

Myślę, że już przy okazji Inwazji Barbarzyńców wystawimy w nich wszystkich naszych "odmieńców", żeby każdy mógł z nimi porozmawiać.

Coś jak "żywa biblioteka"?

Tak, trochę podobna konwencja. Myślę, że to miejsce jest idealne do tego. Jesteśmy bardzo blisko ludzi, w zasadzie już teraz pukają nam w okna. Wystarczy tylko zacząć z nimi rozmawiać. Chcemy, żeby to miejsce żyło. Sprzyja nam choćby bliska obecność Galerii MM. Nie ukrywam, że chcielibyśmy również nawiązać współpracę z sąsiadami, którzy są w okolicy: galerią, księgarnią czy muzeum. Nie zapominajmy, że znajdujemy się też w miejscu nierozerwalnie związanym z historią powstania wielkopolskiego, do czego również planujemy nawiązywać. Wszystkie te konteksty nasuwają się same, wystarczy tylko potrafić je wyłowić. Lokalizacja nam sprzyja. W końcu jesteśmy teraz w jednym z bardziej spacerowych i uczęszczanych miejsc w Poznaniu.

Grzechem byłoby tego nie wykorzystać.

Dokładnie. Dlatego będziemy grzeszyć.

rozmawiała Anna Solak

*Przemek Prasnowski szef Fundacji Barak Kultury, reżyser, aktor i animator kultury. Lider teatru Ba-Ku i antykabaretu Barbarzyńcy PL. Kurator Inwazji Barbarzyńców i Innego Festiwalu. Wspólnymi mianownikami wszystkich jego przedsięwzięć są tematy dotyczące mniejszości i wykluczenia. Wykładowca na Wydziale Architektury Wnętrz i Scenografii Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019