Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

POZNAŃSKA WIOSNA MUZYCZNA. Koncert z gwizdami

Wiosna w muzycznym Poznaniu, inaczej niż wiosna kalendarzowa, jest konsekwentna - pojawiła się w piątek i trwa bez wtargnięć zimy, kwitnąc coraz intensywniej i w coraz to nowych kierunkach. 

. - grafika artykułu
Fot. Jakub Wittchen/ArtMedia

Miłośnicy nowych brzmień, którzy nie zdążyli na koncert inauguracyjny Poznańskiej Wiosny Muzycznej i ci, dla których kompozycje Unsuk Chin i Katarzyny Taborowskiej były tylko preludium do wieczoru z muzyką współczesną, prosto z Auli UAM mogli pospieszyć do Auli Nova. Kolejny koncert festiwalu rozpoczął się o g. 21.30 i był adresowany do tych melomanów, którzy naprawdę kochają nieoczywistości tonalne, eksperymenty sonorystyczne i bombardujące rytmy bez melodii. Mówiąc o prawdziwej miłości, mam tu na myśli zdolność do zachwytu pomimo niezrozumienia, znużenia i narastającej senności.

Młoda muzyka

Muzyka współczesna ma tę cechę, że przyjemniej mówi się o jej założeniach niż o wrażeniach płynących z odbioru. Brak narzędzi krytycznych obiektywizujących pewne oceny związuje ręce zwłaszcza krytykowi, który zasiada na widowni z postanowieniem sklasyfikowania, nazwania i ocalenia tego, co w chaosie nowości jest rzeczywiście cenne. Przyjmując, że sztuka w przeciwieństwie do efektownych "sztuczek" jutro obroni się sama, dziś poprzestanę na odnotowaniu tego, co było obiecujące.

Największe zainteresowanie budziły utwory laureatów Ogólnopolskiego Konkursu Kompozytorskiego, zaprezentowane na początku koncertu. Młodzi twórcy mieli za zadanie zmierzyć się z możliwościami wyrazowymi akordeonu.

ReVerse 2 na altówkę i akordeon Adama Porębskiego wydobył ciekawe aspekty kolorystyczne wynikające z konfrontacji i nieoczywistych potyczek dwóch instrumentów. Trzy słowa najdziwniejsze na podstawie wiersza Wisławy Szymborskiej na skrzypce, akordeon i perkusję Piotra Jędrzejczyka były z kolei propozycją łączącą grę z melorecytacją. Pełne pasji wykonanie utworu (brawa dla świetnych instrumentalistów!) przypominało odprawienie rytuału. Trzy słowa... zdradzały nieprzeciętną kreatywność kompozytora, jego melodyczną wrażliwość i wyobraźnię. Czuło się, że to utwór przemyślany w najdrobniejszych szczegółach.

Nagrodzeni studenci kompozycji wskazali, że siła i prawdziwość współczesnej muzyki tkwią w młodości - naturalnym okresie poszukiwań, błądzeń i konfrontacji sprzecznych pomysłów, kiedy jeszcze wszystko jest możliwe, a najwymyślniejsze eksperymenty brzmią szczerze i wiarygodnie.

Potęga rytmu

Idiom Project Ensamble - trio perkusyjne, które pojawiło się po pierwszej przerwie i pozostało ze słuchaczami aż do końca koncertu zaimponowało wzajemnym zrozumieniem, solidnym warsztatem i nieprawdopodobną momentami ekspresją. Choć przyjemność płynąca z odbioru kolejnych dzieł bywała w niektórych fragmentach trudna (lub żadna), nie było wątpliwości, że Idiom to zespół w pełni profesjonalny i emocjonalnie zaangażowany w swoje wykonania. Zachwycał i niepowstrzymaną hałaśliwością (w utworze Chakra Kevina Volansa), i wyczuciem podczas gry z solistką, flecistką Pauliną Graś.

Nieporozumieniem, które, jeśli dobrze rozumiem, ocierało się o żart było zakończenie koncertu Regime Poula Rudersa, kompozycją napisaną na zamówienie brytyjskiego festiwalu, który podejmował tematykę pokoju. Według samego twórcy Regime ma u odbiorcy wywoływać lęk i niepokój i przypominać "muzyczny atak".

Głośność i natarczywość dzieła (nieznośne gwizdki!) zgodnie z założeniem kompozytora sprawiły, że słuchacze chcieli jak najszybciej zasmakować ciszy i spokoju. Czy to jednak dobra rekomendacja - koncert, po którym publiczność ani myśli o bisie, tylko w popłochu opuszcza salę?...

Agata Szulc

  • Poznańska Wiosna Muzyczna: koncert laureatów Ogólnopolskiego Konkursu Kompozytorskiego na utwór na akordeon solo lub akordeon i zespół kameralny
  • 21.03.2014
  • Aula Nova